zamiast mówić o sprawach wiecznych,
kryje się pod kołdrą i śmieje, mówiąc:
to przecież cała tajemnica istnienia -
chrapliwy śmiech, ruchy krtani, ust,
wypluły was, całą zieloną ziemię.
(bo dla nas najważniejsza jest zieleń, nasze bagienko).
ze śmiechu więc, ze śmiechu, z czego więcej?
czyja krtań, kto wypluł
i gdzie były/są jego nogi,
nie odpowiedział.
- kiedyś ludziom wystarczyło,
że ziemię podtrzymuje żółw,
lub inne zwierzę, a teraz -
jakże wam tu opowiadać bajki.
*
wszystko jest zapisane w zeszycie
to znaczy - inny świat każdemu przeznaczony,
może z przewagą dźwiękowej albo zapachowej
metaforyki: kto wie,
jeśli się pięść zaciśnie mocniej
na naszej ziemi, wzdłuż równika,
jakim językiem będziecie wtedy
mówili?
(strona po stronie kartkuje notes)
o tu, siedemset dwudziesta,
rok tysiąc dziewięćset ósmy,
Podkamienna Tunguzka,
mało brakowało. nie uwierzysz,
jadłem ciasto, rodzynka mi
wypadła.
Dodane przez Afternoon
dnia 04.12.2008 22:25 ˇ
3 Komentarzy ·
804 Czytań ·
|