kiedy spałaś układałam twoje ciało w znak
zapytania - pory roku zmieniały się na nim
szybko i bezpowrotnie. nie potrzebowałam
mapy aby dotrzeć do twojego pępka, koleiny,
która poiła moje spierzchnięte wargi.
kryzys nadszedł zanim zdążyłam mrugnąć,
nie zauważyłam wyżłobień w twoich kościach
zawsze wypełnionych savoir-vivre: umarłaś
przedwcześnie, pełna zaufania i nadziei.
byłaś na kształt agonii, azylu pełnego
smutnych słów. byłaś moim własnym
sekretem zamkniętym pod powiekami
urodzaju, kiedy jeszcze wiedziałam nic.
Dodane przez Emilia Czasami
dnia 22.11.2008 21:36 ˇ
10 Komentarzy ·
793 Czytań ·
|