wszystko istnieje tylko powierzchownie.
w moim kierunku światło jak jednolity pas,
nie rozprasza się i nie rozszczepia, lecz nie ma
powodu, by uznać to za dziwne.
lustra odwracają się ode mnie
gdy tylko przechodzę obok (i myślę,
że to nie przez moją kiepską urodę,
bo przecież wtedy by pękały) - przy każdym
obrocie nerwowe skrzypienie i śmiech.
wiersze zaś mówią innym językiem,
mniej chwytającym z ziemi i z nieba
tego co najlepsze. kiedy próbuję znaleźć
zdanie, centymetr gruntu, lub gram
nieboskłonu, który odpowiada za ten
chaos - cisza. mocno ubita
cisza.
Dodane przez Afternoon
dnia 10.11.2008 16:14 ˇ
9 Komentarzy ·
823 Czytań ·
|