|
dnia 16.10.2008 17:19
To chyba żart_?
Tekst niestety, nie na moje nerwy komentatorskie.
Jak nie urtazić Autora, jak nie uracić tekstu?
Sama już nie wiem.
Pozdrawiam |
dnia 16.10.2008 17:25
Zapytam identycznie - to chyba żart? Ja jednak nie mam dość mocne nerwy i jestem w stanie znieść Twój komentarz... Wiesz, siedzę nad nim od 2 minut i cały czas nie umiem znaleźć w nim żadnego sensu.
Na pewno mnie rozumiesz - taka dziwna sytuacja - czytam komentarz, w którym ktoś mi wmawia, że sobie żartuję, ale nawet nie mówi co, gdzie, jak i kiedy. To tak jakby nauczyciel wstawił uczniowi ocenę 1 (niedostateczny) i nie powiedział za co ;P |
dnia 16.10.2008 17:30
Eh, denerwuje mnie ten brak możliwości edycji komentarzy - w poprzednim miało być "Ja jednak mam dość mocne...", bez tego "nie". |
dnia 16.10.2008 17:35
Ja Tam Swoje Wiem
I To Pozwala
Mi Napisać
Wiersz Że Jeszcze Takiego
Żeście nie
Czytali
(i nie wmawiajcie mi że sobie żartuje
bo nigdy sobie nie żartuje jak piszę wiersze
a jeszcze rzadziej jak pisze
komentarze) |
dnia 16.10.2008 19:49
Słowa ciosane przez zakonnicę?
Przypomina to rozprawkę na zadany temat, publicystykę.
Pomijam puentę, bo być może w jakimś świecie mieści się w niej jakieś piękno.
Natomiast to co wcześniej najprawdopodobniej pochodzi z narzuconej lub wymyślinej "wyższej idei" - ale przedstawione w sposób niepoetycki i dość idolatryczny (skoro wieczny ogień to znaczy żeś nie poetą ale...
bogiem). |
dnia 16.10.2008 21:15
Niestety, zakonnicy w okolicy nie było, zresztą nie gustuję w służebnicach bożych.
Co do rozprawki na zadany temat, nie zgodzę się; publicystyka owszem, tylko w jakim tego słowa znaczeniu?
Zaskoczę Cię - nie było żadnej "wyższej idei". Po prostu mnie coś "chwyciło", szybko złapałem za kartkę, długopis i napisałem. W międzyczasie towarzyszyło mi uczucie niewykonanego zadania i ogólnej mobilizacji, naciskało, powodowało silniejsze skurcze serca - myśl, że to serce płonie pasowała idealnie. Momentalnie też nastąpiło skojarzenie tego uczucia z refrenem Mein Herz Brennt R+, co przesądziło o tytule.
Ogień wieczysty nie występuje tu w rozumieniu daru bogów, czy też czegoś niezniszczalnego - miało to być nawiązanie do pierwszego wersu, traktujące o niemożliwości pozbycia się tego uczucia (motyw błogosławieństwa i przekleństwa), jednocześnie zamykające klamrę kompozycyjną.
Ale w sumie, to jeżeli chcesz, to i bogiem mogę być. Zresztą, czyż poeci nie są bogami? Tworzą własne światy, władają nimi, ustanawiają prawa...
Aha, i mam takie pytanie - sugerujesz, że wiersz był pisany na siłę. Wybacz, ale Gdyby qwerty nie zaistniało Twojego autorstwa... no cóż, w mojej opinii niekoniecznie pisałeś to na siłę, jednak on tak właśnie wygląda... Dlaczego zatem "widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki w swoim nie zauważasz" (Biblia)? ;)
---
Zastanawiam się, dlaczego ja muszę interpretować własny wiersz, żeby inni go zrozumieli. Czy to aż takie trudne? Nawet moi znajomi, jak tylko to zobaczyli (jeszcze nie wiedzieli, że jestem autorem), powiedzieli: "Hmm, pewnie napisał to jakiś kolo, co lubi pomagać, a mu się źle odpłacają, a on jak głupi dalej pomaga... przykre, ale prawdziwe... fajne, kto to napisał?".
Aż tak trudno wykonać własną interpretację? Powyższy przykład całkowicie zaprzecza tej teorii, jednak Ty i wielu innych użytkowników ją jak najbardziej potwierdza. Jeśli naprawdę tak jest, to życzę powodzenia z W. Szymborską. Zdaje się, że nawet Fotografii z 11 września nie zrozumiecie, chociaż jest tak banalna dla nas (ludzi, którzy byli świadkami tej tragedii) do wyjaśnienia. |
dnia 16.10.2008 22:56
Wiersz powinien mówić swoim głosem, powinien być na tyle zrozumiały, żeby inni mogli cos z owego wyniesc. Jesli zaczyna sie tłumaczyc swoje teksty, to jak sądzę, wielka klapa, albo inaczej, to znaczy , że tekst nie jest dobrym tekstem. (msz.msz.)
Pozdrawiam. |
dnia 16.10.2008 23:01
to ja wolę już tak.
zaskoczę Cię
nie gustuję w służebnicach bożych nie zgodzę się nie było żadnej
wyższej idei po prostu chwyciło mnie uczucie niewykonanego
zadania naciskało powodowało skurcze i myśl że serce płonie
pasowała idealnie i momentalnie zaprzeczyła teorii nic na siłę
w rozumieniu daru bogów czy też czegoś niezniszczalnego
nawiązania do błogosławieństwa i przekleństwa jednocześnie
w sumie to jeżeli chcesz i bogiem mogę być zresztą czyż poeci
nie są bogami tworzą światy władają nimi ustanawiają prawa
trudno wykonać własną interpretację przykre ale prawdziwe
zakonnicy w okolicy nie było ogień wieczysty nie występuje |
dnia 16.10.2008 23:17
P. gracjanno, co za wiersz! Chylę czoła!
)))
Pozdrawiam. |
dnia 17.10.2008 02:06
przeczytałem Twój komentrz, ktory jest autointerpretacją tego kawałka, który nam zaprezentowałeś. treść, przekaz nawt nie wiem jak ważny będzie kiczem jeśli zostanie napisany takimi słowami jakich Ty użyłeś - proste nie oznacza banalne. Zauważ powiedziałem - kawałka - celowo bo to w żadnej mierze nie można nazwać wierszem, a już porównanie z Wisławą Szymborską to jest totalne nieporozumienie, nadużycie - delikatnie mówiąc. Radzę czytać współczesnych każdy wiersz po sto razy może wtedy będzie Ci łatwiej nie popełniać takich błędów jak w dzisiejszym zaprezentowanym, wybacz ale grafomańskim potworku.
pozdrawiam |
dnia 17.10.2008 07:04
nie uważam tego wiersza za 'grafomański tworek', że nie wspomnę o potworku. w niejednym tomiku tzw współczesności odnajdywałem gorsze produkcje, a mimo to puszczane w świat. ani miejsce, ani czas by o tym mówić.
fakt, utwór nie poruszył mnie sztucznością wersów i brakiem płynności. taki był zamiar autora, ale to nie moja poetyka.
pozdrawiam :) |
dnia 17.10.2008 09:35
do bólu wtórnie - jakby z gotowych puzzli, rodem z pamiętnika; przecież moje serce płonie było wykorzystywane w podobny lub identyczny sposób, również w jeszcze słabszych tekstach, wielokrotnie, do znudzenia, zwłaszcza przez początkujących piszących; jego powtarzanie tylko tą wklejkę pogrąża; do bólu przewidywalnie, banalnie i łopatologicznie (naprawdę, nie ma tu czego tłumaczyć), co w połączeniu z patosem i bardzo płytkimi pretensjami do ponadczasowości (ostatnia cząstka) daje bardzo mizerny efekt. grafomania? tak, choć nie jest to jej podręcznikowy przykład - brakuje błędów językowych, niesłusznie lub nieświadomie wykorzystywanych inwersji i/lub archaizacji, wersyfikacja jest względnie uporządkowana i kontrolowana (ze wskazaniem na względnie;)) - czyli, można powiedzieć, jest pewna namiastka fundamentów, na których można by (kiedyś) zbudować coś na kształt wiersza.
pozdrawiam. |
dnia 17.10.2008 14:47
a wg mnie wiersz jak wiersz, jeśli poezja biała to każdy tekst jest wierszem (tak przynajmniej w wierszach tych wygląda), a uznanie jednego czy drugiego cenzora jeszcze nie dowodzi, że wiersz jest dobry czy do wyrzucenia, bo wg trzeciego będzie och! i ach!
Powodzenia i pozdrawiam. |
dnia 17.10.2008 16:55
Do ostatnich komentarzy mam tylko dwie rzeczy do sprostowania - po pierwsze, zdaje się, że nie biały, a wolny (rytmiki i rymów nie ma; też się w tej kwestii nieraz mylę); po drugie, kto mi wyjaśni, od kiedy to wiersze są pisane tak, aby łatwo je było rozumieć? Niezależnie od wszystkiego, wiersz zawsze doskonale rozumie tylko autor, pozostali go INTERPRETUJĄ, interpretacja jest zawsze SUBIEKTYWNA. O. I to tyle.
Gracjana, przyznam bez bicia, Twój komentarz mnie powalił na ziemię ;P
ka_rn_ak, zauważ, że ja nie porównywałem się z W. Szymborską - skorzystałem z przykładu jej osoby, jako że jest powszechnie znana. Po drugie, oddźwięk tych słów brzmi następująco: "Jeśli naprawdę nie umiecie zinterpretować mojego banalnego wiersza, to co dopiero jak zabierzecie się za trudną poezję W. Szymborskiej". Zatem proszę mnie nie oskarżać o "profanację" ;P |
dnia 17.10.2008 19:54
Noirek - z całym szacunkiem, ale ta wklejka (jeżeli w ogóle zostałaby nazwana wierszem, to mielibyśmy do czynienia z bardzo słabym wierszem; w każdym razie unikam nadużywania terminów literackich w odniesieniu do podobnie nieudanych tekstów) jest na tyle łopatologiczna, że za bardzo nie ma czego interpretować.
poza tym - przykład Wisławy Szymborskiej jako autorki "trudnej poezji" jest w kontekście jej pisania, delikatnie mówiąc, naciągany;)
Maria - wnioskuję, że wykorzystałaś określenie "cenzor" w błędnym znaczeniu - na podobnych portalach występują "komentatorzy";)
poza tym - nie każdym tekst jest wierszem, choć, teoretycznie, każdy może nim być;) problemem jest, na ile "elitarnie" traktować poezję, tzn. w grę wchodzi używanie lub nadużywanie pewnych terminów, o czym pisałem w odpowiedzi Noirkowi.
inna sprawa - jeśli jakiś komentator będzie zachwycał się tym tekstem, to z punktu widzenia szeroko rozumianej poezji, nie tylko tej najnowszej, będzie mu ciężko konstruktywnie uargumentować swój zachwyt;)
pozdrawiam. |
dnia 18.10.2008 18:14
W sumie... o gustach się nie dyskutuje...
Widzę, że nie przypadł Wam do gustu, rozumiem i dziękuję za krytykę. Może inne moje "produkcje" bardziej się spodobają :)
Pozdrawiam i dziękuję,
Noirek |
dnia 19.10.2008 10:59
Noirek - w tym problem, że tutaj nie chodzi o gust, tylko o zdecydowanie bardziej obiektywne kategorie - tzn. o czym jest tekst i, zwłaszcza, jak został napisany, również biorąc pod uwagę szeroko rozumiany język.
pozdrawiam. |
|
|