“I know you’ll be a star, in somebody else sky, but why can’t it be mine...”*(Pearl Jam)
Tutaj. Czas płynie zgodnie
ze środkowym biegiem Odry.
Tam. Oleista zawiesina niedopowiedzeń
i walki na plastikowe noże.
Tutaj. Druty telefoniczne wokół szyi
matowy szczęk w słuchawce tnie do mięsa.
Tutaj. Jeszcze w jednym kawałku.
Tam. Mój fantom krok w krok za Tobą
krwawi rozsypuje się na znaczki koperty
kartki zapełnione wydrukiem kardiogramu.
Tutaj. Wieczorna pustka pęcznieje pornograficznie
precyzyjnym głodem. Szlabany wygięte w znaki
zapytania. Czerwone światło na każdym skrzyżowaniu.
Wszystkie policje świata strzegą zastanego porządku.
Tam. Niczym Messalina oddajesz
zwiewny krok tramwajarzom
bezwstydną pulsację tuż obok
na wyciągnięcie ręki - przechodniom
i każdy może cię mieć.
Tutaj. Odra wzbiera drugi raz w roku
cierpliwa do obłędu ziemia znosi wszystko.
We mnie pługi znaczą
coraz głębsze wąwozy
woda spływa w głąb
oddaje pole pod całopalenie.
I nie wiem
czy jeszcze
zagramy w zielone.
* „Black” Pearl Jam - tłum. „Wiem, że będziesz gwiazdą, na czyimś niebie, ale dlaczego nie może ono być moim...?”
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
1347 Czytań ·
|