|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: underground |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 06.10.2008 08:40
Hm, niezłe. W sumie ogólnikowość tekstu nawet mi nie przeszkadza.
Ta konstrukcja nie robi na mnie wrażenia, bo polifonia wiersza nie jest dobrze rozegrana, głos pisany kursywą, potraktowałaś dość zdawkowo, ale i tak czyta się to nieźle.Tylko ta ogólnikowość...
Pamiętam,że wcześniej , z Twoimi wierszami miałem kłopot. Tu tego nie ma, czyli , jest całkiem dobrze. Nie przekonałaś mnie, nie kupiłaś, ale się wybroniłaś.
Pozdrawiam |
dnia 06.10.2008 12:26
Hej, Rena, aleś we mnie trafiła. Pełny nastroju od początku do końca, taki poetycki dokument, bo jakże można inaczej przejąć specyfikę tego co w metrze. Mam metro po nosem, używam i wiesz, w samą dziesiątkę trafiłaś.Lubię Cię czytać, odkrywam w twoich wierszach cząstkę myśli które są we mnie jeszcze niesprecyzowane i nie nazwane.Pozdrawiam Eliza:))) |
dnia 06.10.2008 12:28
Zacznę od tego, że tu Sylvia Plath ustawia recepcję tekstu, musisz zdawać sobie z tego sprawę jeśli kogoś cytujesz, bo teraz wiersz jest czytany przez pryzmat.
I ja go tak czytam, czy to miał być dialog czy polemika tego niestety nie wiem ponieważ z wiersza to nie wynika. Natomiast niewątpliwie nawiązujesz tutaj mocno do dykcji Plath, normalnie nie robiłabym z tego zarzutu, bo np u mnie też się spokojnie inspiracji Lowellem mozna doszukać prawie w każdym napisanym w ciągu kilku ostatnich miesięcy wierszu. Zastanawia mnie tylko gdzie jest granica
inspiracji? Czasem nadmierne nawiązanie może okazać się zgubne. W tym przypadku niestety tak jest.
Pierwsza kwestia - gramatyka i logika, wiersz pod tym względem kuleje straszliwie
metal kolejny raz udowodnił że zimne jest pięknem - to jest zdanie niepoprawne z punktu widzenia języka polskiego, a skoro piszemy w języku polskim i piszemy poezję, to oczekuje się, że chociaż my zrobimy to poprawnie, z szacunku dla poezji z szacunku dla czytelnika. Metal niczego udowodnić nie może z tej prostej przyczyny
że jest metalem, jest przedmiotem - nie podmiotem, zimne jest pięknem - jak to brzmi? jak "Kali mieć dwie krowy". ja doskonale wiem o czym tu chciałaś powiedzieć ale niestety to w JAKI sposób to powiesz ma takie samo znaczenie jak treść.
podobnie "metal jest rzeką w której chcę się zatopić" - metal staje się rzeką jeśli już i jeszcze przydałoby się dlaczego?
łapczywie trzymając się za poręcz - po pierwsze nie da się trzymać łapczywie czegokolwiek, co najwyżej mocno, kurczowo, poza tym trzymać się poręczy raczej i takich potknięć w tym wierszu jest sporo
Druga kwestia - zbyt odległe skojarzenia, wręcz brak związku przyczynowo - skutkowego
w tym wierszu upchnięte są skojarzenia, jedno po drugim i niczym nie zostały związane nic z niczego nie wynika, jest chaos totalny; u Plath chaos jest pozorny jej wersy są wycyzelowane, przemyślane, dopracowane. A tutaj? metal rzeka, nagle pies potem nagle wiatr? niestety robi się bełkotliwie.
Jak wspomniałam na początku, swego rodzaju mierzenie się z mistrzynią niewątpliwą wymaga wielkiej precyzji, nakładu pracy, ostrożności, dbałości.
A teraz ogólna dywagacja - mam wrażenie, że wciąż szukasz własnej poetyki szkoda tylko, że to szukanie opiera się zbyt nachalnie na cudzej. To rodzi podejrzenia nie tyle o inspirację, co wręcz o "zrzynanie" mówiąc kolokwialnie.
Był taki moment, że już się przebijał Twój głos, ale niestety mam wrażenie, że się cofnęłaś w tym, co piszesz. Nie wiem dlaczego. Oczywiście to tylko moje zdanie i mogę się mylić, ale właśnie takie odnoszę wrażenie.
A na marginesie, czytam Anne Sexton teraz - dobra przeciwwaga dla Plath, zwłaszcza że smaczku dodaje ich nieustanna rywalizacja :)
I jeden z cytatów, który mi najbardziej utkwił w pamięci, z "Dzienników" Plath
Pisanie to czynność religijna: porządkowanie, kształtowanie od nowa, uczenie się od nowa, kochanie od nowa ludzi i świata takiego, jakim jest takiego, jakim mógłby być.[...] Pisanie trwa, samo wyrusza w świat.[...] Najgorsze, najgorsze ze wszystkiego byłoby życie bez pisania. Jak więc żyć z mniejszym złem i dopilnować, żeby było mniejsze?
Pozdrawiam |
dnia 06.10.2008 12:43
Spójny i konsekwentnie prowadzony. Na dodatek wciąga, to już bardzo dobrze. Motyw z psem świetny.
Tekst w kilku miejscach prosi się o poprawki. ja zrezygnowałbym z pierwszego wersu z metalem (wcale nie dlatego, że metal nie może niczego udowodnić, myślę że może - ale dlatego, że osłabia wymowę wersu, gdzie metal porównany jest do rzeki, jak dla mnie tu jest bardzo ciekawe i wielopłaszczyznowe odniesienie do puenty).
"łapczywie trzymając się za poręcz
za rękę" - to faktycznie niefortunne, być może wystarczy "kurczowo trzymając się poręczy". Trzeci wers od dołu zacząłbym od "o tym", chciaż skrót myślowy właściwie jest widoczny.
Pozdrawiam. |
dnia 06.10.2008 12:58
roy - ja nie mówię o znaczeniu mówię o zapisie, czyta uważnie jeśli chcesz polemizować |
dnia 06.10.2008 13:08
Z tych trzech najlepszy.
podejdź i dotknij
rzekę w której chcę się zatopić
Na teraz, na szybko tylko ta jedna uwaga (zmiana). Podoba mi się.
Pozdrawiam:))) |
dnia 06.10.2008 13:17
nie podoba mi się ten tekst. niestety. |
dnia 06.10.2008 13:31
Bardzo mi sie podoba! Jak zwykle przy utworach ktore mnie w taki czy inny sposob zafascynuja nie chce silic sie na interpretacje zeby sie nie zblaznic. Ten utwor po prostu trzeba przeczytac, wchlonac i poczuc. Dodam tylko ze w 100% zgadzam sie z autorka ze psy czasem pachna wiatrem:) (to nie sarkazm) |
dnia 06.10.2008 14:01
metal kolejny raz udowodnił że zimne jest pięknem
pełna zgoda z mg, jak już to "zimno", "chłód". "zimne" wymaga natomiast dopełnienia (co zimne?).
co to znaczy "trzy skupienia"? chodzi o stany skupienia? mniemam że tak, skoro potem jest o topnieniu, jeszcze ten cytat z Plath... to napisz trzy stany w takim razie ;P dwuznaczności "skupienia" to nie odbierze
ten wiatr rzeczywiście wskakuje ni z gruchy ni z pietruchy. z poręczą jak mg, poza tym jak się czyta tę zwrotkę, to ma się wrażenie że "Myśli schodzą po schodach", a to już bełkot. ja wiem, że to zapewne ludzie mają wchodzić i schodzić, ale zapisane jest to niezręcznie.
sprawnie rozegrana w miarę zwrotka z dymem, ale właściwie co ona mówi konkretnego? druga strona prawdy, ścisk metra - to są wszystko ogólniki, motyw ścisku w metrze jest ponadto raczej banalny ;) no, i fajka na koniec też dość sprana, a kontekst całości jej nie ratuje.
to znaczy, nie ma takiej tragedii, jak to wyłożyła mg, da się coś wycisnąć, ale trzeba mocno przysiąść, by bałagan i niezgrabności zniwelować. jakieś ślady konsekwencji widzę, ale to raczej poziom średniozaawansowanego szkicu.
pozdr. |
dnia 06.10.2008 14:33
Przyszły, lecę oglądać:))) |
dnia 06.10.2008 15:26
A ja w ogóle ostatnio obserwuje coraz więcej tekstów wspartych na cytatach. Faktycznie, dobry cytat może stać się przyczyną wiersza. Może również wzmocnić jego odbiór, znaczenie. Może nakierować czytelnika na tory interpretacji. Tylko tak się zastanawiam czy po drodze nie ginie coś równie cennego. Coś, o czym wspomniała już Magda w swoim komentarzu. Zaciera się "Twoje" pisanie a w jego miejsce jest już "wasze" pisanie. Twoje i cytatu (a pośrednio autora tegoż cytatu).
No ale to są takie przemyślenia bardziej ogólne a nie konkretnie tu i teraz, do tego tekstu.
Co do wiersza - esy floresy pamiętam ze swojego starego wiersza i jakoś mi się tak swojsko zrobiło :)
Polemizowałbym z Magdą jeśli chodzi o te wyszczególnione zwroty ("metal jest rzeką" itd.). Owszem - ma byc po naszemu. Z drugiej jednak strony licencia poetica. Oczywiście termin ten nie jest immunitetem na wszystko. Ale jeżeli tekst, kontekst i w ogóle całościowy odbiór wiersza obroni zastosowane wyłomy w zasadach gramatycznych, składniowych, logicznych...to czemu nie.
Czy w tym wierszu przyzwolenie na pewne odstępstwa jest uzasadnione czy nie - to już zależy od subiektywnej oceny każdego komentatora.
podejdź i dotknij
metal jest rzeką w której chcę się zatopić
a później czuć się jak pies
zbity z tropu
mimo że wciąż pachnie wiatrem
Ten fragment mi się podoba. Chociaż przy czytaniu raz za razem ciśnie mi się na usta "miasto" zamiast "metal". Ale to już moja fanaberia ;)
Reszty nie przyswoiłem tak dobrze.
twarz amorka
schody - myśli - wchodzenie
(nie)pokoje
przejścia pełne - dym może przejść - za dużo 'przejść' na tak małej przestrzeni.
Nie. Ufam, że potrafisz lepiej (poprzedni to udowodnił). Tym mnie nie przekonałaś.
Pozdrawiam :) |
dnia 06.10.2008 17:51
Daniel - uporządkujmy, ja nie mam nic przeciwko cytowaniu, jak tylko chciałabym albo dialogu z cytowanymi fragmentami albo polemiki, sama mam wiersz, gdzie 1/4 to cytat z innego i pisząc go bardzo uważałam by nie zdominował tego co ja jako autor chciałam napisać czy się udało? ocenicie zapewne, ja chciałam tylko zwrócić uwagę na "mierzenie" się z określoną poetyką
jeśli chodzi o gramatykę i logikę - ta jest nieubłagana i wg mnie nie ma w tej kwestii żadnej dowolności, masz rację z licencia poetica , natomiast niestety w tym wierszu wskazane przeze mnie fragment się nie bronią, przynajmniej nie w tym zapisie, chociażby dlatego, ze po prostu nie brzmią
reszta - de gustibus ... |
dnia 06.10.2008 18:17
Kurcze Rena, ciekawy ale mocno nierówny tekst. Jeden z Twoich najlepszych ostatnio. Widać sens i myśl. jest niebanalny i nieźle poprowadzony. Bardzo dobra, zatrzymująca pierwsza strofa - druga do przepracowania gramatycznie (dwa razy się niepotrzebne, nieciekawe dwukrotne wykorzystanie podobnych ukladów z który) sugeruję, uproszczenia:
metal jest rzeką w której chcę się zatopić
a później czuć jak zbity pies (można zagrać na ciekawej przerzutni)
z tropu
mimo że wciąż pachnie wiatrem - (to dla mnie trochę od lasa)
albo pies który zgubił się w metrze
gdzie schody to myśli.
wchodzą i schodzą
trzymają się za poręcz, (unikaj jak ognia imiesłowów - rozbiją Ci następstwa czasów)
za rękę
dalej już dużo lepiej, ale zwóć uwagę na bliskie przejścia i przejść:
przejścia pełne
i (nie)pokoje
ciasne od rozmów.
tylko dym może przejść (wywalilem że, chociaż aż mnie kusiło, żeby zagrać na czym innym)
na drugą stronę prawdy(uciekałbym od tego słowa, ciekawsze np - ściany- brakuje mi też tego psa, który przeplatał się wyżej)
modlić się o prąd. czasem zapalić(bardzo, bardzo dobra, puenta)
Ogólnie Ren pochwalę, bardzo pochwalę. Idziesz w górę. |
dnia 06.10.2008 20:49
Marek - bardzo dziękuję...cóż mi innego pozostało :)
El rosa - cieszę się. jakby nie patrzeć , to komplement:)
Magda Gałkowska - recepcja tekstu przez pryzmat autora cytatu jest możliwa, ale niekoniecznie musi to być determinant dla odbioru tekstu. powiem więcej, w większości wypadków to bardziej treść cytatu ustawia tekst.
zresztą gdyby było, jak piszesz, to teksty gdzie użyto jakiegokolwiek cytatu musiałyby z założenia być skazane na okowy wcześniejszych utworów i autorów. a przecież tak nie jest. częściej cytat to asumpt do napisania utworu nie związanego wprost z cytatem, czy jego autorem.
w moim przypadku Sylvia Plath nie jest inspiracją w takim znaczeniu jak piszesz o Lowellu. cytat i autorka są raczej związane z klimatem miejsca, w którym lokuję utwór i to jedyne nawiązanie.
autorstwa S. Plath jest fragment oznaczony gwiazdką i tyle.
gramatyka w wierszach często jest łamana. "zimne jest pięknem" ma tu swoje znacznie. podobnie jest z użyciem słowa metal. Ty zauważyłaś tylko jego powierzchowność, ja zagłębiłam się w ukryte cechy.
w zasadzie nie mam w zwyczaju tłumaczyć swoich tekstów, ale z sympatii dla Ciebie powiem, że metal i rzeka mają całkiem sporo wspólnych cech, chociażby periodyczność, szczególnie regularność, okresowość.
odległość skojarzeń... jeżeli patrzysz przez pryzmat... może, ale ja nie mam nic wspólnego z S. Path. jak napisałam wcześniej, to nie jest nawiązanie do niej samej, czy jej twórczości.
ja mam swoje podejście do pisania i jeżeli widzisz jakieś nawiązanie, to przyjmuję to jako komplement.
logika...hmmm, jeżeli wyłączysz opcje S. Plath, to może zobaczysz ten tekst inaczej.
z tego co odpowiedziałaś Danielowi wynika, że sama zdominowałam własny tekst. czy to dobrze?
jakby nie patrzeć jestem inna niż autorka cytatu...i całe szczęście, bo żyję i mam szanse jeszcze pożyć.
dzięki za wnikliwość...ciekawa dyskusja:)
Roy - zgadzam się...faktycznie, dzisiaj i przede wszystkim po tym jak przeczytałam komentarze, stwierdzam że poprawki są niezbędne. ale wiesz...zawsze można lepiej...
na tym polega nauka.
dzięki za przychylność...miło niezmiernie:)
Bona - czekam na czas :)
dzięki
Ogeon - bywa.
Paweł Kowalczyk - kłaniam się za to :)
Daniel - znasz mnie. czytasz nie. pamiętasz mnie. i zapomniałeś, że jeśli cytuję to daję gwiazdkę przy?
zawiodłeś mnie ;)
zerknij raz jeszcze...reszta kursywy czysta...więc moja:)
i zastrzeliłeś mnie esami floresami...jak kogokolwiek kocham;)
dalej...
metal r11; miasto. napisałam tak aby utrzymać...a to co chciałam napisać...sam odczytałeś a w sumie Ci się "cisnęło" :) i tak miało być!
pod wrażeniem jestem, jak na czerwonym dywanie:)
I biorę to, jako cholerny plus.
a czy potrafię lepiej? kurde...no nie wiem. wiem natomiast, że mnie stresujecie:)
dzięki za komentarz...dobry i daje do myślenia.
i wiesz?
dobrze że wróciłeś...się czekało na konkrety w komentach:)
Pozdrówki for you
jakub jacobsen
mówisz dopełnienie...a gdzie miejsce na niedopowiedzenie, na ukryte znaczenia?
czy poezja ma być dopowiedziana? chyba byłaby nudna. poza tym, naprowadzenie na...jest w wersach powyżej.
"trzy skupienia" - powiem tylko... dotrwaj do końca wersu i zapomnij o S. Plath. skupienie ma kilka znaczeń. twarzy.
i pies...
Kuba, miałeś kiedyś psa?
jak nie, to odwiedź znajomych, którzy mają i zapytaj. ja w tej kwestii już milknę.
jeżeli chodzi o ścisk w metrze, to nie mów mi, że w tym kraju to pospolite... te kilka stacji w W-wie?
pozdrówki
Robert Miniak - nie wiem co powiedzieć :)
jestem w szoku? no tak:)
więc może zacznę od tego, że przyznaję Ci rację.
Twoje sugestie biorę bez mrugnięcia, bo trafiają i zachowują wszystko to, co miałam w tym tekście do powiedzenia. natomiast za ścianę - masz u mnie piwo! że ja na to nie wpadłam:(
co do psa...też mi go brakuje...ale jakoś tak..bałam się przesadzenia, no i przesadziłam w przejściach, a pies niedosytem:)
Dzięki wielkie...se do serca wezmę. dla takich komentarzy warto popełniać błędy :)
zapamiętam z postanowieniem poprawy:)
pozdrawiam serdecznie. |
dnia 06.10.2008 21:15
rena - niech więc każdy zostanie przy swoim zdaniu
pozdrawiam |
dnia 06.10.2008 21:47
zerknij raz jeszcze...reszta kursywy czysta...więc moja:)
Tu się nie zrozumieliśmy :) Ja nie twierdziłem, że nie Twoja. I nawet się cytatu nie czepiałem. Raczej ogólne takie swoje odczucie przekazałem przy okazji. Bo tych wierszy opartych na cytatach jakoś więcej ostatnimi czasy spotykam. A że czysta kursywa Twoja to ja wiem.
To znaczy nie, już nie "Twoja" a "nasza". Trzeba było nie wklejać to byś miała na wyłączność. ;)
wiem natomiast, że mnie stresujecie:)
My Cię stresujemy?! Kurwa! Uczysz się tego trzeci rok i wszystko jak krew w piach! ;))
Tym optymistycznym akcentem dobrej nocy życzę. |
dnia 06.10.2008 22:24
rena, zacząłem już tam jakiś koment skrobać, niewielki, ale po przeczytaniu optymistycznego akcentu Daniela uszło ze mnie powietrze...
należało ci się :)))
aż sprawdziłem na starej wersji od kiedy jesteś na pp.
jutro w takim razie, aż nabiorę powietrza...
pa
;) |
dnia 06.10.2008 23:13
Juz wczesniej tyle zostało powiedziane, ja stanę i wyciągnę rękę ku Magdzie. Podobnie jak ona odczytałam tekst. Mam dużo watpliwosci i nie jestem aż tak jak niektórzy komentujący pozytywnie nastawiona do tego tekstu. Dla mnie wiele tu jest wersów puszczonych w sensie przekazu głownie! Błędy stylistyczne rażą; Autorka tłumaczy stylem, swoistą dykcją czy manierą? Nie zadowala mnie to. Widze niespójnosć tekstu. Można ten wiersz uratować. W tej postaci pozostawia dla mnie wiele do życzenia i nie zachwyca - bo prowadzenie tekstu przez Autorkę , jakby za łatwe i przez te mizerne skojarzenia (pies zbity z tropu, łapczywie trzymają się za poręcz, SCHODY TO MYSLI wchodzą i schodzą ???). Za dużo tu masła maslanego. A już zupełnie nie podoba mi sie zakończenie,
dla mnie po prostu puszczone. Nie, ten tekst jeszcze powinien
przejsć , moim skromnym zdaniem, kilka poważnych operacji, żeby
przede wszystkim w niego uwierzyć i dogłębnie poczuć.
Pozdrawiam. |
dnia 07.10.2008 07:25
ścisk w metrze - nieważne ile jest stacji w tym kraju, podstaw sobie pod metro autobus, tramwaj, cokolwiek ;) tak na marginesie, przez następne niemal 4 miesiące poruszam się metro moskiewskim, więc ja wiem o co cho. ;)
niedopowiedzenia - powiem tak: nie ma tak, że w wierszach KONIECZNE są niedopowiedzenia. niedopowiedzenia są konieczne tam, gdzie mają uzasadnienie. poza tym, czasem niedopowiedzenia szkodzą, tak jak tu. "trzy skupienia" nie mówi o tym, co chciałaś powiedzieć. "trzy stany skupienia" - i owszem. i słowo "skupienie" nadal gra tu podwójną rolę.
przykro mi, ale mam psa w domu i mam go nadal ;)
poza tym, odniosę się jeszcze do czegoś: owszem, nie musimy się kurczowo trzymać gramatyki, ale ja chcę widzieć u autora, że łamanie zasad ma jakiś określony sens. tu nie widzę uzasadnienia, dlaczego np. konieczne jest w wierszu trzymanie się "za poręcz" a nie "poręczy" ani dlaczego nie można zmienić "zimne" na "zimno", "chłód", itp.
pozdr. |
dnia 07.10.2008 10:22
zimne jest pięknem - tu zahaczasz, zatrzymujesz i każesz zastanawiać się nad sensem i nad tym czy autor na pewno świadomie tak właśnie napisał
zimne przymiotnik potraktowany jak rzeczownik -
taki wcale nie drobny niuans który denerwuje, jakby specjalnie kaleczysz język, ale czym byłoby pisanie które nie rodzi takich dylematów, nie wzbudza żadnych emocji ?
pies który pachnie wiatrem - chyba czytałaś próbkę jednego z moich
wierszy, dawno temu ;) Moja Sarcia pachnie wiatrem, oczywiście,
a czy w tym wierszu jest to użyte z gruszki czy z pietruszki? Zależy od subiektywnych bardzo odczuć, skojarzeń - metal, miasto, wiatr, psi los, zagubienie - są odległe od siebie? wg mnie, nie tak bardzo jakby się wydawało
przejście dymu na drugą stronę prawdy - jest konstrukcją zbyt wydumaną, mało mówiącą, co do ścian to one jednak zawsze mają dwie strony
nie podoba mi się łapczywie trzymając się za poręcz - groteskowo wyszło - ręce mimowolnie przyrównane do poręczy
to nie to samo co szukanie oparcia w czyimś bezpiecznym ramieniu, ani też nie są to poręcze takie w górach, które pomagają bezpiecznie się poruszać
generalnie do wiatru masz bardzo ładnie, potem już mniej a konkretnie ten przedostatni kawałek, bo zakończenie gdyby prawdę zamienić na ścianę byłoby całkiem fajne.
Pozdrawiam :) |
dnia 07.10.2008 15:15
Interesująco napisałaś. Najbardziej podoba mi się górna kursywa, fragment od metal jest rzeką do za poręcz za rękę i ostatni wers. Rzeczywiście w połączeniu ze ścianami (nie)pokoje wyszłyby chyba ciekawiej.
Pozdrawiam :) |
dnia 07.10.2008 17:23
przemyśłałabym jednak pierwszy wers oraz cały fragment o psie i metrze, druga strona prawdy.
natomiast
podejdź i dotknij
metal jest rzeką w której chcę się zatopić
a później czuć się jak pies
zbity z tropu
mimo że wciąż pachnie wiatrem
ludzki ścisk
przejścia pełne
i (nie)pokoje
ciasne od rozmów
że tylko dym może przejść
na drugą stronę
modlić się o prąd. czasem zapalić.
dla mnie bardzo :)
ogólnie od tych dwóch wierszy coś innego u Ciebie, mniej kombinowania słownego, wyraźniejszy przekaz.
pozdrawiam |
dnia 07.10.2008 19:14
dziękuję za kolejne komentarze. odpowiem niebawem. dzisiaj nie mam głowy. mogę jedynie przeprosić.... |
dnia 07.10.2008 19:20
i dziękuję moderatorowi za naprawę dziwnie zmienionego zapisu cytatu. |
dnia 08.10.2008 09:54
Ja tam się wymądrzać merytorycznie nie będę, bo ja się nie znam i już:)
Ale walnął we mnie ten tekst i sama nie wiem czy może dlatego, że mam jeszcze nadal ukierunkowany tok myślenia w jedno miejsce na ziemi? Może się mylę, jeżeli nie, to ja nie potrafiłabym tak tego opisać. Pewnie byłaby tzw "kawa na ławę" P:) |
dnia 09.10.2008 14:23
Panie S - Pan nabierze tego powietrza. Se czekam:)
Fenrir - myślę, że nie musisz bronić MG.
Magda wyraziła własny pogląd ...i chwała jej za to. Każda wnikliwa, samodzielna ocena jest cenna i pozwala pójść krok do przodu w kolejnych utworach.
Większość komentujących ma tu swoje uwagi i przemyślenia i w zasadzie o to chodzi.
A ja za to wdzięczna.
pozdr.
Jakub - gdyby chodziło o Moskwę, to mogłabym podstawić nawet trolejbus:), tylko że chodzi o zupełnie inne miasto, którego jedną z cech jest merto dość charakterystyczne:)
Ty dalej z tym skupieniem... nadal skupiasz się na fizyce...no skup się wreszcie :)
wbrew pozorom, ten fragment ma zupełnie oczywiste znaczenie. Patrzysz na tekst zbyt drobiazgowo, a tu trzeba z pewnym dystansem.
Fajnie, że masz psa... ja też miałam ...czyli wiesz jak pies "pachnie wiatrem". o ile tu o psa chodzi:P
i odnośnie potknięć w tekście...nie twierdzę, że ich nie ma. zerknij na moją odpowiedź kierowaną do R.M.
Pozdrawiam:)
Nieza - się cieszę, że jest kolejna osoba, która wie:)
Jeśli chodzi o stronę prawday - zmienię, dokładnie tak jak zaproponował R.M. dał coś, czego ja znaleźć nie umiałam.
Zatem w tym przypadku się zgadzam, bez tupania:)
Natomiast łapczywie qrcze...mi to mimo wszystko gra...aczkolwiek przystałam i w tym przypadku na sugestię R.M :)
Widzisz? Nie jestem uparta:)
Dzięki, że wpadłaś zerknąć okiem!
Nitjer - ja też za ścianą! Zmienię, obiecuję...i wkleję pod kreską raz jeszcze:)
Pozdrawiam serdecznie.
Otulona - fajnie Cię widzieć:) no i cieszy, że aż tyle:)
Dzięki wielkie...
Amatorka - a Tobie to odpowiem za tydzień...przy dooobrym drinku:) bo się nie mylisz:)
Buziak! |
dnia 09.10.2008 14:27
Qrde... Daniel, to nie jest tak, że Cię pominęłam. Ja tak specjalnie...aby wyróżnić ;)
Się czepiasz, wiesz? Niezrozumienia są fajne...budzą dyskusje:)
...no dopsz, zwracam honor:)
No i nie trzeci a czwarty we wrześniu palnął!
Eh...człowiek się całe życie uczy, a durny umiera:) nic nie poradzisz.
Optymistycznie pozdrawiam:) |
dnia 10.10.2008 21:40
Niezwykłe poetyckie zjawisko na tym portalu!!!! |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 21
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|