poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMSobota, 18.05.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Chimeryków c.d.
FRASZKI
"Na początku było sł...
Monodramy
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Ostatnio dodane Wiersze
dedykacja
Pokrzywy
Para.dwoje
mały książę
zawieszenie broni
Makrokosmos od kuchni
Wyjdź
Szczęście i Krem
Stasiowe wiersze
Liczebniki
Wiersz - tytuł: Myśli jesienne.
1.
Zrywają się ptaki, a kalendarze na minusie
drą bez opamiętania po krótkich dystansach.
Wiatr wypycha płytkie prześwity, zbiera
szarobure mantry i ciągnie w szczeliny.

Gęsto od byłych dat. Niedomagam na słowa, szarpię
przebłyski z pamięci. Czasem mięknę przy saszetkach.
Na bawełnianej nici wiszą fusy, wrzątek rozpuszcza
herbaciane treści do wysiorbania. A niech to...

Nadal nie umiem pić bezgłośnie i na chłodno
podchodzić do przesileń, tylko jednokierunkowo
równać do nocy, w absolutną całonoc.


2.
Podrasowane doskonałości martwych z natury obnoszą
kije w przełyku pod skąposzczerą wylewność. Po staremu
obejmę się sama za cenę natręctwa samooskarżeń,
nawet gdy uderzą pomieszaniem po jakim znowu zostanę

dziwolągiem,
bardziej niż jestem
faktycznie.


3.
Kwity, świstki, papierzyska...
Bieganina od drzwi do drzwi,
po doświadczenie, że nic nie musi być
takie oczywiste.

Mogło mi się tylko wydawać, że
jestem. Co z tego, że fizycznie jestem
i trudno temu zaprzeczyć, kiedy psuję
sobą powietrze w urzędach i biurach,
albo działam nerwotwórczo na panie
w oparach formalin z przepisów, w opałach, bo
tak bezczelnie, tak nie na miejscu pytam:
jak ma się w tym wszystkim sens?

Nie ujęta w rubryczki z pieczątkami,
bez potwierdzenia z opłatą skarbową,
wcale nie muszę istnieć.
Za to nieboszczyk odwrotnie...
O ile zapobiegawczo nie postarał się
skończyć na czas, to ustawowo
powinien wstawić się bezzwłocznie,
najlepiej osobiście i z dowodem...


Mam ochotę skopać tyłek niedowiarkom.
Za brak pojęcia jak dużo jest do zrobienia
po śmierci.


4.
Siąpienie i zaciekanie nabiera ciężaru.
Bywam w nawisach z mglistych czap,
blisko grudek i popiołów. Szeleszczę.

Bo druga jesień domyka porę grabienia i porządków.
W komórce leżakują owocowe dostatki z głębi ogródka.
Kilka starych korzeni odchodzi z sykiem, a dym sięga
po zmarszczone węgierki. Jeszcze to ściskanie, gdy w środku
fioletowego zapachu odkrywam pestki. W przepychu kolorów
wciąż trudno mi uwierzyć, że żółte plamy są skradzioną resztką
przedwczorajszej gorączki wymiatanej byle podmuchem.

Łażę przedzimowa i nijaka
w sfilcowanej kamizelce.
Zbita z osnów i pantałyków.

Mamroczę coś o grudniu, że przyjdzie... błądzić po pustym warsztacie,
obok telefonu ze skasowanym powitaniem, że ugrzęźnie... na progu,
pod murem niedogrzanym odgłosami systematycznie. I zgaśnie
w domu bez zapasów drewna, bez buzowania pieca... Za szybko
wynieśli spawarkę. Chaotycznie, w pośpiechu, rozkręcili prasę i...
Reszta przyłożona do gilotyny nabrała wymiaru rdzawej drobnicy.
Został szyld z młotkiem, jakby coś musiało wisieć dla formalności.

W otwartych drzwiach same zachody.
Zlatuje się chmara wron z kruczkami.
Pilnują przejęcia ruiny i opadania siły.



5.
Jak to będzie, kiedy wszystkie płoty zostaną tylko sąsiedzkie?
Komu spadną przyszłoroczne liście, komu przychyli cienia lipa?

Na górnym tarasie miał być zimowy ogród i miejsce na fontannę.
Poniżej sypialnia z małym tapczanem, ale wielkim biurkiem.
Miało być miejsce na wszystkie taborety i krzesła, na rozsuwany stół...
Grusza rodziłaby ogromne klapsy, agresty bordowiałyby do woli.
Przecież tutaj po łukach wciąż pnie się różane szaleństwo i pąsowieje
nad rabarbarem... No właśnie, co zrobią z rabarbarem, z bzem?
Czy ktoś będzie pamiętał jak mają się sprawy z chochołami,
o zrobieniu budki dla szpaka, żeby trzymał staż przy czereśni?
Przygarną czy wygonią koty... Zostawią czy zburzą spiżarnię...
Muszę pościągać sznurki w suszarni, spalić je raz na zawsze.
Chyba upatrzę sobie piórko cukrówki i ozdobię nim kaszkiet.
Tak na szczęście. Wyjdę w czapce i z podniesioną głową...

Jak to będzie, kiedy wszystkie płoty wokół zrobią się obce?
Brakuje mi wyobraźni do takich powrotów,
do widzenia siebie utykającej pod furtką.

6.
Jeszcze mam prawie swój dom,
w miejscu, które nadal nazywam
moim miastem.

Może nigdy nie było inaczej...
Po drodze od z nic donikąd
wszędzie jesteśmy tymczasowo.
Niekompletni, chwilowi, wędrowni.
Złożeni w klucz papierowych żurawi.

Czas zerwać się... O własnych kleksach
przez zmięte kartki podążyć za innymi
w atramentową czeluść nieba.






Zielona Góra 03-10-2008

Dodane przez ElminCrudo dnia 04.10.2008 15:36 ˇ 7 Komentarzy · 882 Czytań · Drukuj
Komentarze
Daniel Jeżow dnia 04.10.2008 19:36
I znowu idę na pierwszy ogień :)

w oparach formalin z przepisów
- moim zdaniem lepiej byłoby "w oparach przepisów". Krócej i jakoś bardziej.

Nie ujęta w rubryczki z pieczątkami,
bez potwierdzenia z opłatą skarbową,
wcale nie muszę istnieć.
Za to nieboszczyk odwrotnie...
O ile zapobiegawczo nie postarał się
skończyć na czas, to ustawowo
powinien wstawić się bezzwłocznie,
najlepiej osobiście i z dowodem...


To mi się nawet podoba (konkretniej podoba mi się pomysł przedstawienia w tekście kuriozum faktu, że nieboszczyk często powinien być 'poświadczony' papierkami i pieczątkami bardziej od żyjącego - ot takie polskie, biurokratyczne piekiełko). Tylko wyrzuciłbym wykropkowania, które w wierszach w 99% są zbędne.

Puenta mnie nie przekonała. Zbyt wyraźnie skupia się na tym pisarskim klimacie (kleksy, kartki, atrament - zbyt dużo atrybutów na tak małej przestrzeni).

No i ogólnie całość jest...no taka jaką każdy widzi - długa. Szczerze - zmęczyłem się natłokiem tych obrazków. Być może są osoby, które lubią takie wiersze-czytanki. Ja zdecydowanie wolę stawiać na bardziej skondensowaną treść. I przy tak długim tekście naprawdę wybitnie musiałbym się dać złapać i zaczytać śmiertelnie żeby wyjść z tego czytania z tarczą a nie na tarczy.

No ale taki Twój styl (w ogóle albo w tym wierszu) a mój taki gust więc możliwe, że z tego wynika taki a nie inny odbiór i komentarz.

PS. Raz jeszcze wspomnę o wielokropkowaniu - sio! ;)

Pozdrawiam.
otulona dnia 04.10.2008 22:05
obrazowo, rozliczeniowo, osobiście

dla mnie najlepszy nr 1

pozdrawiam
Wojciech Roszkowski dnia 04.10.2008 22:58
Czytelnik obecnie jest bardzo leniwy. Pewno dlatego niewiele komentarzy.
To nie jest zarzut odnośnie dłużyzny tekstu - tfraktuję jako cykl, który przeczytałem z zainteresowaniem od poczatku do końca.
Ciekawe, zastanawiające.
W kwestii wielokropków natomiast podzielam zdanie z pierwszego komentarza.

Pozdrawiam.
nieza dnia 04.10.2008 23:06
Całość ciekawa, są jednak fragmenty szczególne; jak Otulona - dla mnie jedynka najlepsza i jeszcze to :
Łażę przedzimowa i nijaka
w sfilcowanej kamizelce.
Zbita z osnów i pantałyków.

pozdrawiam .
ElminCrudo dnia 05.10.2008 00:01
Zgadza się, wielokropki paskudzą.
Panie Danielu nie wybaczyłabym sobie gdyby Pan zaczytał się aż "śmiertlenie", ale "niemożebnie" ucieszyłoby mnie bezgranicznie -:)
Otulciu tak - jest to kontynuacja "Myśli sennych" po roku od. Dzięki serdeczne-:)
Roy - bardzo dziękuję -:) Nie narzekam na czytelników, wstyd byłoby narzekać, jednak - w natłoku możliwości czytania, jaką oferuje net - pochylają się nad wierszami, zostawiają swój ślad, wskazówki. "Myśli senne" też były cyklem, "Myśli jesienne" są niejako powrotem w te same miejsca, pewnie za jakiś dopisze się dalsza część, być może też w odstępie roku. Bywa, że dreptamy po własnych śladach, szczególne jesienią. Dziękuję -:)
Niezapomko - serdecznie dziekuję, i cieszę się, że za tą jedynkę, fragmenty i moje sfilcowanie, że znalazłaś to coś. Dzięki -:)

Pozdrawiam -
Elm.
ka_rn_ak dnia 05.10.2008 08:21
witaj - po dłuższej przerwie.całość bardzo spójna, trochę jak rozrachunek, takie jesienne sprzątanie liści w ogrodzie. dla mnie pierwsza i piąta najbardziej.szósta część ostatnia strofa - widzę to tak

Czas zerwać się;przez zmięte
kartki podążyć za innymi
w atramentową dziurę nieba.

pozdrawiam
ElminCrudo dnia 05.10.2008 16:17
Witaj
Tak, prawda, gdzieś tam zgubił mi się nawyk cotygodniowego zamieszczania, jakby pisanie zaczęło mieć inny wymiar - trudno powiedzieć czy dobrze to czy źle? Tak się zrobiło i trwa. Włodek wkręca się czasem jakiś chochoł, czapka z piór, ino sznur...i kilka innych spraw, szczegónie jesienią, no i nakłada na tych kilka dziejących się, a nie przewidzenia, nie do porównania. Dziękuję i pozdrawiam -
Elm -:)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 3
Użytkownicy Online: wochen

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67428088 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005