A światy są ogniste i oczom dostępne.
Bywało lepiej, poranne wypróżnianie i zapełnianie
pojawiało się regularniej, można było odkleić nas
od bieli prześcieradła z łatwością, teraz rwiemy się
w środku i dłużej zajmuje odgięcie rogu od pomiętej
powierzchni. Bywało lepiej. Pamiętasz? Pierwszy
trójkąt. Ja, ty i zimna Szkotka, a każde podniesienie
do ust smakowało jak eucharystia do której poszedłeś
z poplamioną jej krwią koszulą. Wyobrażaliśmy sobie,
że wszystko jest pozbawione granic. Bywało lepiej.
Bez względu na pory roku: dni zawsze krótsze, noce
dłuższe, jaskrawsze, wypełnione tłumem, który dziś
już tylko uwiera pod stopą ostrymi krawędziami
i nieprzychylnością spojrzeń. Sam oceń. Przemierzając
brzegami palców kręgosłup, w kształt którego alfabetem
Braille'a wpisane są wszystkie historie, nie będziesz
w stanie poznać żadnej z nich. Żadnej z nich nie będziesz
bohaterem. Pozostaje czekać na przełom albo wyłom
i pierwszy, oślepiający snop światła. Którego nie ma.
Nie było i nie będzie.
Dodane przez RCN
dnia 21.09.2008 07:33 ˇ
10 Komentarzy ·
855 Czytań ·
|