Przejdź przez ciężar inkubów - przejdź, gdy lustro jest ogniem -
im rycerze z hebanu pletli włosy i cienko
tak jak struny brzęczeli wyprężone: "Niech dotknie!"
A książęta przed nimi niby koty powolne,
paląc orient mruczeli do demonów pod ręką:
"Jak ma wracać na ukos - nawet lustro jest ogniem?"
Chodź, zawiesisz nade mną szklanym zamkom podobne
Rzeźby zwierząt i dłonie rwane z słońca. W nich z lęku,
albo z zaklęć i światła pręży palce: "Czy dotkniesz?
U nas smoki z kryształu i miedziane wierzchowce
w oczach chłopców się kładą, a mężczyźni noc przędą.
Wracaj, wracaj na ukos - nic, że lustro jest ogniem!"
Pierwszy krok zdał się budzić straże; giermków pochodnie
toczą powrót daleki przez łodyżki powietrza -
(takie twarde, a mieczem nie dotknąłeś, nie dotkniesz.)
Przejdź przez ciężar inkubów - oni chude sny książąt,
szorstkie ręce rycerzy zamykają w trumienkach.
Chodź. Tytani płakali - łzy jak lustra są ogniem -
(takie wątłe, a mieczem nie dotknąłeś, nie dotkniesz.)
Dodane przez Numenelen
dnia 29.08.2008 13:15 ˇ
6 Komentarzy ·
816 Czytań ·
|