dnia 21.08.2008 13:28
to lubie. vigi po prostu. można by sie czepiać przegęszczenia metafor dopełniaczowych, ale po co?
wspomnienia których nie potrafię
zmówić na dobre i amen zostaną
jak nie ważna ćma która spuszcza noc
w rdzeniu zmian która jest jedyną stałą
w tych wersach tonę. serdecznie |
dnia 21.08.2008 13:31
no nie, a już tak trafiałaś w to co lubię, zamilknę tu dyplomatycznie
to inna wersja (dlatego że damska?) alta ;) |
dnia 21.08.2008 13:39
nieza, pozwól, że się wytłumaczę - jestem w posiadaniu jedynej wersji tego tekstu. zatem poproszę o wtajemniczenie mnie - o jakich werso - seriach damsko-męskich mowa? bo nie kminię ;)
woody. koło masz jak w banku. krzycz jakby co:)
a ten wiersz widnieje już na starej pp, pod nickiem peleluna.
Pozdrawiam |
dnia 21.08.2008 15:03
ups! sie porobiło. z takim talentem wykosiłabym w dyplomacji Kopernika...znaczy samą Annę F. :D
wierzę że to Twoja i wyłącznie Twoja wersja, chodziło mi o to tylko że skala trudności w odczytaniu podobna
a teraz jeszcze raz przeczytam ten wiersz, może zakminę więcej
:D |
dnia 21.08.2008 15:19
no mój Ci on jest :P
ale mam co do niego wątpliwości, dlatego zdecydowałam się 'wrzucić' ten wiersz jeszcze raz, dać mu jeszcze szansę, bo chcę go jakoś uratować:)
wiem, że sporo w nim 'kontrowersji dopełniaczowych' - pisała go bowiem młodsza ja ;) |
dnia 21.08.2008 16:12
No, dobrze, ale dlaczego vigilante nie spojrzała najpierw krytycznym okiem na to, co stworzyła pelelune zanim zaprezentowała tekst ponownie? Wydaje mi się, że takie np. "papryki losu" należałoby mimo wszystko zapeklować inaczej jeszcze przed dekoracją dania. Poza tym sam przekaz, przynajmniej w obecnej formie, jest dla mnie na tyle mglisty, że wolałbym się nie wypowiadać. |
dnia 21.08.2008 16:28
Ale właśnie po to tu jest.
W każdym razie, dlaczego nie wprowadziłam poprawek? Ponieważ zabrakło mi dystansu najwyraźniej.
Z resztą ten Twój komentarz dał mi i tak wiele do myślenia ;)
p.s. papryki losu do słoika i na plebiscyt, jak słowo daję. Budzę się :)) |
dnia 21.08.2008 20:54
metafory dopełniaczowe fatalne
inspiracje na kolanie naciągnięte tagliatelli to jedyny dobry moment jak dla mnie. |
dnia 21.08.2008 21:41
Mam podobne odczucia co do "papryk losu" ;) Co do reszty... jeszcze nie wiem... |
dnia 21.08.2008 21:44
A może powyrzucać? Poprzecierać, zostawić najważniejsze? Pewnie zabrzmiało świętokradczo ;) Ale moim czasem pomaga. Jest przedwiersz, a potem wiersz.. :) |
dnia 22.08.2008 06:00
biorę za wypadek przy pracy. pozdrawiam. |
dnia 22.08.2008 06:21
Dziekuje za opinie:)
Pozdrawiam wszystkich |
dnia 24.08.2008 19:49
czasem nie ma co poprawić, jest pewien stan i pewnien rytm i wtedy metafory D nie są takie całkiem do D. A krzyczał nie będę, bo w tych wirach całkiem miło się tonie :). |