wróciłeś. ale jak mogłeś
wrócić nigdy przedtem nie będąc?
a jednak jesteś i jest jakby to było
dużo wcześniej - latem, jesienią udającą lato, zimą
kiedy człowiek rozbiera się wchodząc
do domu jak pod ciepłą kołdrę.
i nagle w jednej chwili mamy: siebie,
wąski przedpokój, materiał, który trzeba zdjąć,
zedrzeć, zarzucić na lustro.
i jest w tym śnie jeszcze więcej: sosny
cienkie jak wykałaczki,
kobieta z psem podobnym do foki, szare
kalesony sąsiada, łopocące jak flaga za oknem.
a tak niewiele po otwarciu oczu:
dreszcz łaszący się do szyi i pojedyncza, mokra
poduszka.
Dodane przez fabula rasa
dnia 16.06.2008 18:36 ˇ
8 Komentarzy ·
840 Czytań ·
|