03. 11. 2015 - Polskie Radio Kielce - zabłysły listopadowe ogniki, przeplatane słowem red. Ryszarda Kozieja
I
pamięć w ciszy
jest jak biała chusta
która w jasności świec
powiewa bezradnością
wobec przemijania
jest jak modlitwa do przeszłości
jak blizna z identyfikatorem
jak symbol korzeni w szarości
jak głęboka zmarszczka
prasowana przez czas
cień
na końcu światła
pomieszany z ziemią
gdzie ciało
gdzie proch
gdzie nicość
kwiaty
usiadły na wspomnieniach
dygocą płomyki
świeca skapuje
cisza
wiecznych pielgrzymów
miłość ziemi chłodna
choć płomienie tańczą
świece mrugają
przylegają do wiatru
jasność patrzy w twarz pokoleniom
oko w oko z umarłym
modli się wspomnienie
gdy w człowieku wypali się życie
i wejdzie między prochy
rozdarta wstęga drogi przypina krzyż
taki z powietrza taki ludzki
zatknięty w płuca ziemi
w milczenie
taki cichy
jak krzyk tęsknoty
II
Ludziom dotkniętym wojną po obu stronach frontu
oraz poległym w walkach i zawieruchach politycznych
Człowiek
właściciel intelektu
doskonali dobrobyt
buduje ochrania
i burzy wciąż
w błędnym kole
gdzieś wojna
gdzieś targi militariów
gdzieś cierpienie i litość
samo życie
a śmierć
nie sama
wielość istnień
jak nieskończoność ziaren piasku
nad falującym lustrem
molo jak język lądu
zlizuje morze łez
z gałki Mlecznej Galaktyki
odarci z Ojców
i wypłukani
z przestrzeni dobrych słów
gorączkowym nie tylko snem
poznali barwy cienia
gdzie wiatr przychodzi rachować gałęzie
tam pieśni ciszy
nad mogiłami mruczą Anioły
gdy władza zjadła mózgi decydentom
spychając życie w eremy nicości
kule gruchnęły
gdzie wróżki chowają dusze
słońce ogrzewa a księżyca lustro
dogląda uśpionych
i cherubiny gwiazd szmerami powiewu
wyśpiewują hymny
III
moim Rodzicom
hołd składam
zrywam wszystkie kwiaty i wiążę w słowa
przybierając wstążką poezji
wieniec układam na płomieniach lat
co zastygły skałą nagrobną
pustelnię pozgonną czczę ciszą modlitwy
WZNIECAM OBECNOŚĆ DOMU
Z WASZĄ OBECNOŚCIĄ
                                 (Kazimiera Szczykutowicz)