słowa unoszą się i opadają
pełzają i wyskakują
z notatek ust głów na miarę
niezmierzone wartości jesieni
odmienić na spotkaniach z młodzieżą
jak przez przypadki
zaszczepić miłość do słowa
wartość wielowymiarowa
poprzedzam wstęgą zapisów
metro tramwaj autobus
zimno drapanie w gardle
jakby ugrzęzły te słowa
nadmiar słów za-czarować
prosto z Sabatu Czarownic
w imieniu czarownicy spod Łysicy
świętokrzyscy poeci
wystrojeni słowem
pasjonaci za-czarowani nie-znani
czarują w zalewie stolicy
echo wplątują w zgiełk
zasłuchani we własne odczucia
taniec ze słońcem księżycem gwiazdami
niech będzie rozkoszą prawdziwą pomiędzy kwiatami
a nawet martwe na szybie chłodem wyrzeźbione
białym oddechem powietrza zmrożone
niech pobudzają puls wnętrz ciepłem otoczonych
niech zniknie lód z koronkowym szronem
niech sopel skapie łzą w jasności światła
przyjaźnią świat niech zaiskrzy
w pełnym słońcu w cieniu nocy bezgwiezdnej
dzień po dniu niech trwa w wielkiej szczęśliwości
Dom Literatury
nafaszerowany słowem w szwach
pęka
horyzonty przybliżają
na odległość realiów
gwiazdkę
za siódmym blaskiem
za-cza-ro-wać
(czarowała - 08. 10. 2015 - Kazimiera Szczykutowicz)