Autor |
RE: detox poetica |
free bird92
Użytkownik
Postów: 7
Miejscowość: Pabianice
Data rejestracji: 27.05.09 |
Dodane dnia 30.06.2011 19:39 |
|
|
nawierzchnia wstrząsa autem. męczy je rezonans
chroniczny jak nałóg.
kłute rysikiem przerywane linie zlewają się w igłę.
silnik wprawia w drgania szyby.
kto jedzie za mną niech chwyta przyczepność.
znaki przestankowe zabraniają nawrotu.
możliwa jest utrata panowania nad retoryką, nad dykcją.
miejsca tarcia jaśnieją od iskier.
metale stają się lekkie jak pióra. wnętrze oka
nasiąka zapachem white spirit. obraca się zębatka.
przede mną rozkładają się pointy wysypisk
uciekam z nich do liter, drogowskazów i rozdzielczych tablic.
innym razem pogoda ducha w kratkę jak kartka.
mam podwyższoną temperaturę ciała. ciepłe mięso
schnie na przęsłach żeber niczym tusz albo smar.
żre mnie rdza. rośnie broda szorstka jak kora.
nocami pozostaje picie wody z kranu. jestem kornikiem
i chcę się zestarzeć drążąc w próchnie.
ginąć z głodu wpatrzony w dno słoja.
mężczyzna, który przy starych kapliczkach
próbuje posklejać confetti- to ja.
podtrzymuje się rękoma oparty na stelażach białych ścian
jak na sztalugach r11; na obraz. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - KWIECIEŃ-CZERWIEC (2011) |
Tomasz Smogór
Użytkownik
Postów: 6
Data rejestracji: 28.04.10 |
Dodane dnia 30.06.2011 16:28 |
|
|
Pobocze
To moment dla użytkowników hołdujących ogrodom;
oni nigdy nie dostrzegą prawdziwego obrazu,
jakby swój smutek odziedziczyli po przodkach.
Pewnie stąd tyle mgły, nie dającej się rozproszyć
światłom halogenów, kiedy siedzą w fotelach samochodów
wpatrzeni w leśny zarys.
Co robili, gdy ich rówieśnicy spędzali wakacje
nad Bałtykiem, korzystając z szybkich okazji,
ciskając puszkami w przepastną jasność.
ja
Edytowane przez Tomasz Smogór dnia 30.06.2011 16:50 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - KWIECIEŃ-CZERWIEC (2011) |
Bard
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: Skarżysko-Kamienna
Data rejestracji: 21.03.09 |
Dodane dnia 30.06.2011 15:49 |
|
|
Droga po przebyciu której zapada milczenie
1939 rok wrzesień
zamknięte okiennice opuszczanego domu
gotowy bagaż na progu
gwizd parowozu w oddali
dziewczynka przytulona do lalki
stoi nieruchomo
lalka r11; żołnierz
w mundurze bez orzełka
po którym pozostał na zielonym płótnie
ślad szarpnięcia
nad głowami zebranych
ryk samolotów
alarm
ucieczka do schronu
za chwile zapadnie MILCZENIE
Droga prowadziła
lasem cierpień
trudem okraszonym nadzieją życia
oddawano honory nowemu światu
tylko głęboko ukryta w szafie
pamiątka tamtych lat
zaplamiona partyzancką krwią
koszula
krzykiem sprawiedliwych
ogłaszała
przerwane MILCZENIE |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - KWIECIEŃ-CZERWIEC (2011) |
nieza
Użytkownik
Postów: 212
Miejscowość: Śląsk
Data rejestracji: 11.03.07 |
Dodane dnia 30.06.2011 15:33 |
|
|
Strefa Alyi
Alya na zielonym wzgórzu bawiła się w chowanego.
Wczoraj ją pochowano. W dole pod murem
dzieci szukają kamieni. Małe pociski
dobrze leżą w dłoni i łatwo trafiają do celu.
Yousef idąc z przepustką od bramki
do bramki, zbiera obelgi i kamienie,
na rozklekotany wózek. Domy zmieniają
właścicieli, sąsiedzi sprzedają sąsiadów. Alye
bawią się w chowanego, a w ogródkach układają
dywany z traw i gałązek oliwnych.
Zachód zmienił bieg wydarzeń. Odwrócił się
od brzegu, udaje morze czerwone, przez które
już dawno nikt nie próbował przejść suchą nogą.
Edytowane przez nieza dnia 30.06.2011 15:33 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - KWIECIEŃ-CZERWIEC (2011) |
żuczek
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 08.11.07 |
Dodane dnia 30.06.2011 15:14 |
|
|
W twojej zimnej moja wystraszona
dłoń. Odwracasz się. Za tobą
nie ma żadnych tajemnych przejść.
Przecierasz oczy. Uparte drobiazgi
co nie pozwalają by o mnie
szeptał świt. Szczęście potrzebuje przestrzeni.
Wzdychasz. Otwieram ci okno.
Ostrzegałeś przecież. Wzdłuż tych dłoni
zimnych. Papilarne łzy. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - KWIECIEŃ-CZERWIEC (2011) |
Senesino
Użytkownik
Postów: 19
Data rejestracji: 17.10.08 |
Dodane dnia 30.06.2011 05:24 |
|
|
Wzwyż
Ścieżka męczy się za nas, jest wąska i długa
i wiedzie wciąż pod górę. Bezwiednie idziemy
po już ledwo zipiącej ścieżce, ścieżce, która
ze zmęczenia majaczy. Na moment stajemy
i ścieżka odpoczywa, pije wodę, śmieje
się i wygrzewa w słońcu. Ścieżka jest jak wierny
pies, ścieżka szczeka, merda i jest z nami wszędzie,
ale gdy znów ruszamy i idziemy ciągle,
ciągle wyżej, to ścieżka kuleje i blednie,
znów wygaduje brednie, a nawet i gorzej,
bo zaczyna nas mamić bliskością widoków
w dolinie. Strofujemy ją jęczącą, dobrze
uszu jej nacieramy - przez chwilę jest spokój,
ścieżka jest jak owieczka grzeczna, lecz już na nią
zaczynają bić siódme poty, parę kroków
jeszcze i się urywa nam z premedytacją.
Szukaliśmy jej, owszem, ale nikt nic nie wie
tu o niej, tylko pewien napotkany anioł
wyjaśnił, że jesteśmy właśnie w siódmym niebie. |
|
Autor |
RE: RE DEFINICJA II /ja/ |
kapitalny
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: Lublin
Data rejestracji: 01.04.07 |
Dodane dnia 29.06.2011 18:52 |
|
|
Kiedyś chciałem zrozumieć czym jest czas.
Długimi godzinami rozmawiałem
na ten temat z różnymi filozofami.
Większość z nich podobno nie żyje,
mówili znajomi.
W końcu dałem za wygraną
i stanąłem gdzieś w połowie drogi,
pomiędzy nicością zbyt trudną do zrozumienia,
a nieskończonością symbolicznie tylko
zamkniętą w kosmosie.
Kiedyś chciałem zmienić świat.
Chciałem nawet zostać mordercą,
by słowem zabić na świecie zło,ale szybko
zrezygnowałem z tej profesji,
bo musiałbym zabić samego siebie. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - KWIECIEŃ-CZERWIEC (2011) |
Michał Murowaniecki
Użytkownik
Postów: 133
Miejscowość: Wiśniowa Góra
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 29.06.2011 12:22 |
|
|
* * *
Piórowpust, odkraplacz, wyczystka, lukarna.
Rudokit, gąsiory i peszel. Plastyfikator.
Szpryc, dylatacja, papa termozgrzewalna.
Kondens, mixokret, rekuperator.
Nadproża, kontrłaty, fiks, ościeżnica.
Antaba, nawiewka, kształtki i trzpienie.
Giętarka, facjatka, szpros, kalenica.
Kotwy i jętki, płatew lub wieniec.
Nogi są po to, żeby się potykać.
Przychodzi czas, że boisz się języka.
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - KWIECIEŃ-CZERWIEC (2011) |
KASIA11
Użytkownik
Postów: 19
Miejscowość: WŁOCŁAWEK
Data rejestracji: 15.04.09 |
Dodane dnia 29.06.2011 11:41 |
|
|
NIE RAZ
To nieprawda
że tylko raz się rodzimy
w każdej chwili
komórki od nowa
dzielą się na przemian
powtórne narodziny
to odcięta pępowina
i samodzielny haust powietrza
dziecko
nasz skarb największy
karmiony i pielęgnowany
płacze czasami ...
a my kochamy
do obłędu granic
nawet
jeśli na trudnej drodze
wir zmodyfikowany
zmienia maski
a cel wybrany
fiaskiem się staje
widzisz - kochanie
lazur wyśnionych pejzaży
z magicznym inicjałem
-tylko z Tobą
płatki szczęścia tworzę
tęczą kolorów
harmonią
nastroju
w lirycznym kobiercu
gdzie dobro mieszka
to nie prawda
że tylko raz umieramy
przed woalem Czarnej Damy
milczenie nakładając
na cień powiek
do dzieciństwa wracamy
bo tam... spontanicznie
źródło tryska
i cieszą się zjednane serca
a we wspomnieniach
śmierci nie ma
|
|
Autor |
RE: konkurs na wiersz |
a la bracka
Użytkownik
Postów: 23
Miejscowość: warszawa
Data rejestracji: 27.04.07 |
Dodane dnia 29.06.2011 11:06 |
|
|
galeria
po prawej wisi ojciec i matka
stopami od lat szukają gruntu
dziadek nad stołem zmartwień
wylewa kolejną szklaneczkę żalu
siwa ciotka nigdy nie urodziła dziecka
śpiewa mu kołysanki
wuj przytulony do ściany
powiesił się w wieku 50 lat
miał depresję teraz milczy
helena zabili ją w nocy kiedyś latem
ciągle nie może się z tym pogodzić
prababka zwariowała po wojnie
uśmiechają się do mnie usta
zamknięte na klucz
przecież nic się nie stało
Edytowane przez a la bracka dnia 30.06.2011 08:03 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - KWIECIEŃ-CZERWIEC (2011) |
Jaśmina
Użytkownik
Postów: 12
Miejscowość: Zduńska Wola
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 28.06.2011 20:16 |
|
|
metafizyczny
daj rękę
chcę trzymać
gdy pociąg odjedzie
dotyk wcisnę w zakamarki
niech śpi
przywoła wspomnienie
z uśmiechem pójdę
niech nie myślą
przestaną wydziwiać
tylko oczy zszarzałe zdradzą
a drogę trzeba widzieć
czas umknął
jaki głupi
tyle go zabrakło
by zdania dokończyć urwane w pół
na wolnej ławeczce
poczekaj w ukryciu za mną
pogadamy
ziemia strawi ślad mój |
|
Autor |
RE: Szalonego umysłu ... |
turpi
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: Wrocław
Data rejestracji: 02.08.07 |
Dodane dnia 28.06.2011 16:55 |
|
|
Gdy opadł dym, ukazały się krwawo spalone ślady
Jeszcze przed chwilą oaza bólu i chorej radości
Krzyk jeszcze bezwładnie obija się o sklepienie
Suchy język bez nadziei próbuje nawilżyć wargi
Szalonego umysłu radość i pragnienie
Splot kawałków skóry, pożądaniem łączy rękę i ciało
Pręga pręgę prześciga w pragnieniu zachłyśnięcia się krwią
Wprawne ruchy malują wielobarwny obraz na każdym skrawku
Świst przeplatany krzykiem spływają wodospadem do rynsztoku
Szalonego umysłu słabość i omdlenie
Czym jest ból? Ruchem serca przyśpieszonym oddechem?
Tysiącem igieł pod skórą? Szalonym biegiem po krwistych bieżniach?
A czym pożądanie? Czym miłość? Upodleniem własnego JA?
Ale nie! I tak wszystko pozostanie w ukryciu. W cieniu świętego płomienia
Szalonego umysłu ból i cierpienie |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - KWIECIEŃ-CZERWIEC (2011) |
Maria
Użytkownik
Postów: 93
Miejscowość: Lubuskie
Data rejestracji: 14.04.07 |
Dodane dnia 28.06.2011 14:12 |
|
|
Droga kończy się milczeniem
droga po przebyciu której
zapada milczenie
wciąż przede mną
wyboista spękana
nieszklana
z milczącym Bogiem drewnianym
krzyżem pańskim na rogatkach
bez ludzkiej cierpliwości
z podwójnym zaciekawieniem
na ramieniu
liże bezpańskie sny na zapas
ostatniej chwili
bezgłośnego unicestwienia
gdy będzie za mną
milczenie spłonie
w świecy
Edytowane przez Maria dnia 28.06.2011 14:21 |
|
Autor |
RE: pstryczek elektryczek |
prochowiec
Użytkownik
Postów: 5
Miejscowość: Niedorzeczny Strumyk
Data rejestracji: 28.10.10 |
Dodane dnia 28.06.2011 11:31 |
|
|
Pat Donahue, emeryt, lat 88,
mieszka w moim miasteczku.
Od pewnego czasu ze zdrowiem kiepsko.
Odwiedzam go raz na tydzień, dowożąc
siedem obiadów z parafialnej kuchni.
Pytam czy nie zapomniał jeszcze
jak obsługiwać elektryczną kuchenkę.
Chłopcze, chłopcze całe życie
z prądem i pod prąd.
Czytam w lokalnej gazecie,
ze Patrick Donahue otrzymał medal
za zasługi na polu więziennictwa.
Jest ostatnim pozostającym przy życiu
operatorem krzesła elektrycznego
w zakładzie karnym Sing Sing.
Upewniam się, że czytał ten artykuł.
Patrzy na mnie przez długą chwilę.
Chłopcze, z prądem nie ma żartów.
Przy egzekucjach było ich trzech,
ale tylko jeden przycisk był ostry,
dlatego nie jest w stanie powiedzieć
ilu kolesiów wyprawił na tamten świat.
Potem zawsze były dwa dni urlopu.
Zabierał żonę poszaleć na Manhattan.
Bawiło ich, że podróż "up the river"
znaczyła dla nich powrót do domu,
a dla innych pójście do pierdla.
Myśli, że poznał prawdziwą miłość.
Wiedziała przecież, że wychodzi za kata.
Prawie pół wieku razem, na pianinie
stoi sepiowa fotografia z dnia ślubu.
Żyli na tak na plus minus aż do końca.
To ostatnie tak nie przestaje go dręczyć.
Musiał zdecydować czy odłączyć żonę
od respiratora. Na dwoje baba wróżyła
między włączeniem a wyłączeniem światła.
To ten genialny skurwiel Edison pierwszy
wykorzystał elektryczność do egzekucji.
Poświęcił kilka bezdomnych psów i kotów
by znaleźć bardziej ludzki sposób zabijania.
Pamiętaj o tym, chłopcze, następnym razem
kiedy będziesz zmieniał spaloną żarówkę.
Ja wolę siedzieć w ciemnych pokojach,
na ciebie już czas, po drodze zgaś lampę.
Jak myślisz, chłopcze, mają w niebie światło? |
|
Autor |
RE: eksperyment |
Magdalena Blu
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 09.12.10 |
Dodane dnia 26.06.2011 19:39 |
|
|
niedługo majówka
linie na mapie krzyżują się z papierem
domalowana rzeka i kleks jeziora wtargnął w zieloną strefę
znowu wzgórza wygrały z depresją
siła słowa przypomina reklamowe triki
nie znam myśli która pomoże obciętym włosom
można założyć
czyściec
pozycja embrionu i tabletka jak hostia
przemiana w automat do życia
odgłos kółka napędzanego chomikiem zagłusza sen
taki tam
o wiośnie
panie doktorze
piekła nie ma |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - KWIECIEŃ-CZERWIEC (2011) |
Kaliope
Użytkownik
Postów: 3
Miejscowość: 18-300 Zambrów
Data rejestracji: 28.11.07 |
Dodane dnia 25.06.2011 18:18 |
|
|
DEPRESJA
Myślałam, że serce pęknie z żalu
Ono jeszcze pracuje, szybko pracuje
I tylko ból, dławiący ból rozrywa szczęki
Myślałam, że serce pęknie z żalu
A ono jeszcze pracuje, szybko pracuje
I tylko łzy, piekące łzy niewiadomo
Skąd nagle po policzkach poleciały
Życie jak pędząca lokomotywa miażdży
Uczucia, człowieczeństwo i spokój
Z łoskotem pędzi po stacji cierpienia
Łomocze, łomocze rykiem bezdusznym
Iskrami spod kół tępym hamowaniem
Gwiżdże niemym chichotem bezzębnym
Choć jeszcze niedawno zdawała się sapać
Jak jakaś uczta co trwa już za długo
Może przez wieki konaniem nieznanym
Wypisanym w księgach zbyt mądrych
Zbyt trudnych, a serce masz tylko jedno
Maleńkie, zranione i lekko poszarpane
Nagle śpi w delikatnych drobnych palcach
Ukryte niczym szara garstka popiołu
Zawinięta w biały przeźroczysty papier
Ktoś krzyczy, z okna pociągu sypie się melodia
Konduktor zrywa ostanie hamulce...
I nic... Ziemia nadal krąży jak opętana
ze Słońcem w żelaznej więzi, wierna do końca
( 23 czerwiec 2011r.)
|
|
Autor |
RE: Kwiat lotosu |
kbugajska18
Użytkownik
Postów: 10
Miejscowość: Węgrzynów / Kielce
Data rejestracji: 24.08.09 |
Dodane dnia 25.06.2011 10:16 |
|
|
w pozycji kwiatu lotosu siedzę
na podartej ślubnej sukni uszytej
z kłamstw i łez
ot tak oto ja
marzycielka na nogach drewnianych
zbyt długo irracjonalnie szliśmy w zaparte
ja głucha na prawdę
ty sama nie wiem co robiłeś w tej historii
może tylko cię wyśniłam
na kilka chwil na zamknięcie powiek
a ty potrafiłeś tylko odwrócić się tyłem
przemknąć jak cień czegoś cennego
przejść obojętnie jak nieznajomy
obcy dotyk
obcy pocałunek
obcy ty
tylko ja ta sama z podartą suknią w ręu
głucha na rzeczywistość
prawda tóra chce krzyczeć
prawda której każą milczeć
24.06.2011 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - KWIECIEŃ-CZERWIEC (2011) |
rabi
Użytkownik
Postów: 24
Miejscowość: Żarów
Data rejestracji: 07.05.07 |
Dodane dnia 22.06.2011 22:48 |
|
|
Alicja w krainie koszmarów
Alicjo, to inna twoja historia.
Nie opowie ci o niej mama,
nie ma jej także w książkach.
Pewnej nocy, we śnie, opowiesz ją sobie sama.
Zbłądzisz za ślepym królikiem
po drugiej stronie lustra.
Serce przyspieszy, zapytasz: Gdzie jestem?
Odpowie echem ciemna pustka
i ukaże się kraina martwej poezji.
Opowieść mieszkańców o samotnym mnichu
otworzy przed tobą mroczną ciekawość.
Poprowadzi cię królik ścieżką donikąd.
Spotkasz ogrodnika, który uprawia piękne słowa,
ścinając z nich później korzenie znaczeń.
Okłamie cię: Mała, kwiaty są tylko na ozdobę.
Jeśli to zrozumiesz, nigdy nie zapłaczesz.
Upadniesz, ujrzysz nad sobą białą postać w masce
i wiszącą kroplówkę pełną świństwa.
To będzie szpital dla małych dziewczynek,
kraina w której bólem leczą z dzieciństwa.
Wyrwij pęta wenflonu, wejdź w śliski korytarz
pełen narządów i zakrzepów z brudnych miednic.
Nie patrz na to, zamknij oczy i nasłuchuj tylko.
Uciekaj coraz szybciej z rytmem pulsujących tętnic
do podziemi kryjących przed władzą mnicha,
wielkiego konstruktora - szpetnego błazna,
który uciekł i zbudował mechaniczną miłość -
kobietę z uśmiechem - to czego nigdy nie zaznał.
Przeczekaj u niego, o nic się nie pytaj.
Nie rozczulaj, nie oglądaj jego źrenic.
W nich jest gorycz, trucizna żalu czyha.
Odchodź powoli. Ty nie zdołasz go zmienić.
Alicjo, sen się wzmoży, przyspieszy oddech.
Spotkasz na drodze władcę krainy r11; Mnicha.
To opuszczone, umarłe niemowlę,
odziane w płaszcz z suchego łożyska,
przepasane pępowiną, w kapturze, bez twarzy.
On wskaże ci drogę nad ostatnie urwisko.
Tam ujrzysz siebie na dnie lustra,
które róż odbija czernią.
Co ma być to poblednie
twoja świadomą śmiercią.
A teraz chwyć nóż i chodź,
bo nadszedł już twój czas.
Zabij tę koszmarną noc.
Przetnij jej gardło wzdłuż gwiazd.
A teraz obudź się Alicjo!
Twoja świadomość już nie będzie pusta.
Teraz jesteś inna Alicjo.
Już wiesz co jest po drugiej stronie lustra.
|
|
Autor |
RE: (***) |
agafb
Użytkownik
Postów: 12
Data rejestracji: 30.03.07 |
Dodane dnia 21.06.2011 13:35 |
|
|
Jest taka droga, która kończy się nagle.
Ot, widzisz jezioro, las płonący,
zielenie,
czasem ptaka.
Ach, krąży,
wciąż krąży nad głową.
W końcu znika ci z oczu
i staje się cieniem.
Widzisz chmurę nad lasu przerzedzoną czupryną,
wiatr dręczy gałęzie,
w rytm szarpiących się minut.
Spieszysz
z porą powrotu nim burza nadejdzie,
porozrywa obłoki.
Chcesz przechytrzyć, ominąć.
Byle szybciej do nocy.
Ślad się w drodze rozpłynął. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - KWIECIEŃ-CZERWIEC (2011) |
Lombardo
Użytkownik
Postów: 3
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 01.12.10 |
Dodane dnia 19.06.2011 14:31 |
|
|
Podróż
Przejazd centrum miasta. Ciasna eschatologia.
Ustępowanie miejsca dla coraz mniej pewnych
nóg. Traktat... (Stuk traktu) o nieagresji. Stój! stój
tu! Oczy - wadium, w zastaw oddane Charonom
przejazdowym. Stój! stój tu! Nie wystawiaj głowy
na zakręcie bo szyba przytnie język. Obcy -
który wciąż przyrasta - Stój! stój tu! Romski chłopczyk
z uciętym dnem w ręce od butelki... (Stuk...!)... oczy
przewiązane i gra na harmonii, wprost pod krzyk
lub stuk Stój! stój tu! W oczach źrenice sokoła,
więc je odwróć na drugą stronę, wrzuć monetę,
pod krzyk lub stuk. Stój! stój tu! Na szynach rozgrywa
go harmonia. Gnie autobus. Tramwaj. Więc mieliśmy
wysiadać? Jedźmy dalej. Stój tu! Nikt nie woła.
Edytowane przez Lombardo dnia 19.06.2011 14:34 |
|