Autor |
RE: LIRYKA I PRZESTRZEŃ |
Werbia Stanisławska
Użytkownik
Postów: 45
Data rejestracji: 03.09.07 |
Dodane dnia 15.03.2009 22:01 |
|
|
znicz
szszszszszszszszszszszsz
Mam do Ciebie adres i telefon,
wiem, ile kosztuje taksówka, autobus
prosto pod Twój dom. Mam dla Ciebie
tyle słów niewypowiedzianych nigdy
i przed nikim jeszcze. I te słowa, które
znasz tylko Ty, mam dla Ciebie wreszcie.
Tylko strasznie nie mam tego świata,
w którym mowa była prosta, a krzywa
tylko linia z datą w statystykach zgonów
i narodzin - naszych, naszych bliskich.
Powiedz, jak to się stało, że my żyjemy wreszcie,
a umarł nam świat?
szszszszszszszszszszszsz |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2009) |
alchemik
Użytkownik
Postów: 7
Miejscowość: Polska
Data rejestracji: 25.12.08 |
Dodane dnia 15.03.2009 15:14 |
|
|
Niecierpliwie
zbyt długo czekałem aż stopnieją śniegi
między nami potrafię rzeźbić kulę wybuchami
porannej ciekawości ugniatam znane atomy
i te które przyjdzie potem turlać na drogach
zjawiają się godziny łaknące wolnych stanów
ich myśli używam wyłącznie do stworzenia
wiersza pożądam w obrazie pachnącym różami
aż po nieprzewidywalne zenity odbijam się
na trampolinie uginającej się w dalszym ciągu
pulsują przedsionki zalewane krwią rozbieganą
we wszystkich kierunkach znajduję sens
w kubłach na śmieci gdzie politycy lansują niebo
otwarte na oścież z rabatem na kolejny wers |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2009) |
Kathrina
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: Ostrów Wlkp.
Data rejestracji: 11.10.08 |
Dodane dnia 15.03.2009 07:55 |
|
|
wzlatywałam na skrzydłach poezji
ciskałam gromy
chmury rozrzucałam z wiatrem
gasiłam słońce i zapalałam gwiazdy
zakładałam górom śniegowe czapy
lodowce zamieniałam w strumienie
deszczem spłukiwałam kurz z ptasich skrzydeł
zobaczył mnie Bóg
i strącił z samej góry |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2009) |
gammel grise
Użytkownik
Postów: 30
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 07.07.07 |
Dodane dnia 14.03.2009 20:13 |
|
|
skłócona gromadka - christian i agatka
nie wszystko płynie
nie chcemy nogą
zamiatać pod dywan
prędzej wyszukanym językiem
arapaimy
nie pobudza nas fala harmoniczna
tak bywa
że w miejscu stoimy
pod prąd
nie dla nas gra w pociągu
orkiestra dopplera
prześlicznie
w systemie binarnym
akceptujemy
wyłącznie zera
nasz niezawisły błąd |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2009) |
inkunabuł
Użytkownik
Postów: 122
Data rejestracji: 25.10.08 |
Dodane dnia 14.03.2009 20:07 |
|
|
CHORY WIERSZ
Poecie M.T.
odkąd wiem o tobie co trzeba patrzę na twoje wiersze chłodno
jak na dowody rzeczowe.odczytuję je dosłownie
jak oskarżyciel akt imputacji.układam z wymuskanych fraz
portret pamięciowy wiecznego chłopca.cwaniaka który gra na zwłokę.
nasze nazwiska sąsiadują ze sobą przez cienką ścianę kartki.
poezja to żadne alibi.tym bardziej nie znajduję
okoliczności łagodzących mój gniew.
za wszystkie fantazmaty zabijam cię
czarno na białym.już broczysz smolistą krwią.
iskra jest początkiem /absolutem -ogień(...)
Edytowane przez inkunabuł dnia 23.03.2009 15:56 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2009) |
Budzix
Użytkownik
Postów: 4
Miejscowość: Poznań
Data rejestracji: 13.06.08 |
Dodane dnia 13.03.2009 13:45 |
|
|
magiczna przestrzeń jak roztwór nieba
swe punkty w czasie rozpina
przechowam obraz w pamięci mózgu
w zwolnionym tempie abstrakcji
i upojony zacznę pytać aż do zerwania ogniw wiedzy
wtem podświadomie modlitwą budząc się nagle
w punkcie i czasie
wyciągam rękę i wbijam zęby z soczystym trzaskiem
w miękisz dużego czerwonego jabłka |
|
Autor |
RE: anamorfoza |
penelopa
Użytkownik
Postów: 20
Miejscowość: wroclaw
Data rejestracji: 08.09.07 |
Dodane dnia 13.03.2009 11:57 |
|
|
powołani do życia
z szansą na teraźniejszość
bez podziałów
jakimś wspólnym celem
z pełnym poszanowaniem
praw demokracji
dzielimy zwierzęta
do kochania i do jedzenia
układ kompromis
kryzys rzeczywistości
uciekamy na drugi
biegun przestrzeni
by zadać sobie - światu
niewygodne pytania
wracamy do momentu
wiszenia na drzewie
zmniejszają się odległości
od rzeczywistości
penelopa
Edytowane przez penelopa dnia 15.03.2009 14:25 |
|
Autor |
Konkurs |
konto usunięte 56
Użytkownik
Postów: 291
Miejscowość: Hrubieszów
Data rejestracji: 24.03.07 |
Dodane dnia 13.03.2009 10:21 |
|
|
Krystaliczny ocean
Chcę żyć twoją miłością,
naszą czystością i beztroską
Pozwól by słońce
nasyciło nas.
Wyjdź z cienia
wybierz dzień narodzin!
Bo moim dniem jest
kontemplacja ciszy.
Trwać i patrzeć razem
jak fala o brzeg
i kamień na kamieniu
dopasowują się...
"Powierz swe dzieło Panu,
a nie przepadnie..."
Salomon
Edytowane przez konto usunięte 56 dnia 13.03.2009 10:25 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2009) |
krybar123
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: Szczecin
Data rejestracji: 01.01.09 |
Dodane dnia 13.03.2009 01:00 |
|
|
Pogłos
Nigdy nie jest na zawsze, opuszczamy sady,
choć wciąż wabią zapachem, smakiem, kolorytem,
czas dzieli się na drzazgi, na tysiące igieł;
gdy teraz trwać przestało, dawniej nie potrafi.
Ten, kto w domu zostanie, chociaż niby odszedł,
w snach się czasem pokaże, już nigdy na jawie,
nieraz tylko zatańczy zajączkiem na ścianie
i w pamięci zaszemrze jak przeczucia podszept.
Może zdoła przeniknąć przestrzeń domowników,
jeżeli tak jak wtedy przewinie się ciepłem,
będzie tym, co najlepsze, z tego co już przeszłe,
wytchnieniem, jasnym błyskiem wśród mentalnych dryfów.
Edytowane przez krybar123 dnia 31.03.2009 18:26 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2009) |
DrV
Użytkownik
Postów: 38
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 10.05.07 |
Dodane dnia 11.03.2009 02:17 |
|
|
przestrzeń terapeutyczna
wszechświat jest doskonały na poziomie atomów kruszku.
z każdą warstwą wszystko staje się coraz mniej oczywiste,
wyobraź sobie niepewność płatka śniegu w połowie wzoru,
czym jest zmiana pogody dla kaktusa, taniec osy w ulu,
silnie rozwinięte zachowania socjalne surykatek, wiersz
który chwyta twój świat jak globus wielkości głowy i całuje,
obiecuje odtwarzanie tego stanu w godzinach jak smoła
bo w ulach żyją pszczoły kruszku,
a sztuka osy polega na kradzieży miodu.
ano.
Edytowane przez DrV dnia 14.03.2009 11:26 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2009) |
diunna
Użytkownik
Postów: 5
Miejscowość: wałbrzych
Data rejestracji: 06.10.07 |
Dodane dnia 10.03.2009 19:07 |
|
|
dedykuję mojemu miastu gdzieś na południu
przechodząc nocną uliczką
zgniłych liści z obrazu Vincenta
wsłuchuję się w jęki podwórek
arie kolorowych szmat na sznurku
boję nagłego poruszenia w sieni
aktorów Szekspira na ulicy Buczka
szepty bezsennych istot
Ofelia wzdycha lirycznie w oknie, umiera z pijanej miłości
czuję szum trzepotu skrzydeł
anioły wynoszą się na północ
lubię chłonąć ciemność mojego terytorium
wieczorne czuwanie nad Pięknem
zapomnianego miasta
przygasła szarość dziennych obowiązków
nabiera blichtru Paryża
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2009) |
mimowolnie
Użytkownik
Postów: 19
Miejscowość: Szczecin
Data rejestracji: 12.02.08 |
Dodane dnia 10.03.2009 11:26 |
|
|
spójrz tam, to
roześmiane dziecko nie jest tajemnicą.
nie drąży świata, nie zrywa jego połaci.
nie rozgryza pestek w śliwkach. wypluwa.
kąciki ust ma upaćkane czekoladą.
nie zdaje sobie jeszcze sprawy,
że prawdopodobnie wszyscy skończyli się
po Honecie. nawet niepoznani i nieokreśleni.
ma dar przekonywania, że huśtawka wytrzyma
każdą akrobację.
bawi się, bo przez krótką część życia
na tym polega jego istnienie. później
będzie spijać resztki z obcymi ojcami
przetartych szlaków, długich białych
ścieżek, orgazmów w plenerze,
brązowego cukru. na czworaka
w poszukiwaniu podziemnego przejścia,
gdzie znajdzie swoje zimne zabawki. ktoś
weźmie świat za nogi i zacznie wytrząsać
drobniaki. dziecko będzie od dawna martwe.
piaskownica przestrzenią do umierania.
"gdyby nam się jeszcze udało książkę do nabożeństwa
zamienić na nabożeństwo do książki" - Henryk Cyganik |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2009) |
Niewierny Tomasz
Użytkownik
Postów: 29
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 04.07.07 |
Dodane dnia 09.03.2009 17:21 |
|
|
Kobieta
jeśli była, jak niewidomy mogłeś patrzeć
w słońce. A ona śmiała się, wiązała
włosy przed wyjściem - dzień z nocą.
Jeśli był język, miłością był - zaledwie
dotknął. Nazwał i pozwolił odejść.
Wrócił między zwierzęta.
Jeśli odwrócisz wzrok ku tamtej burzy,
nie odwrócisz niczego. Zobaczysz
swoją twarz. Ewo
Edytowane przez Niewierny Tomasz dnia 11.03.2009 16:02 |
|
Autor |
RE: Elegia na odejście Josifa Brodskiego |
Jarosław Trześniewski-Jotek
Użytkownik
Postów: 163
Miejscowość: Mława/Warszawa
Data rejestracji: 01.12.08 |
Dodane dnia 09.03.2009 11:06 |
|
|
Sierpien AD 1989 Rdzawe wody Newy
Dopóki wolno płynie nurtem zatoki Metro
Szum fal morskich Na stacji Cziornaja Rieczka
Słychać poprzez echo Pełzajace wagony
Jeszcze Leningrad w pól Petrsburg Tylko
Fontanka ta sama Nie ta sama Ten pokój
Wołanie niemych ust Ikony Kazanskoj Matieri
I Biblia która własnie czyta Anna
Co widziała w tobie smutek Osi
Tu byłeś
Październik AD 1990 Chłód odwilży
Tomik twoich wierszy w rekach Saszy De
I twarz dziewczyny Odbita na Newskim
Prospekcie Przez Gabloty długą ćmę
W obłoku węzy Tak wygląda postój na pustyni)
W przejściu podziemnym Gdzie
Hadesy sę mieszają z kraterami wystygłymi
I dziewczynek z zapałkami stoja armie
I śpiewają przzepływaja pyły Obłoki
Zmierzchy Siniewyje Czarno- białe
(To może byc dwubarwny błekit?)
To może było w Ermitażu
Gdzie Ajvazovskij wciąż wyklęty
Wśród setek płócien Morza całe
Sunięciem pędzla wtrącał w odmęt
To może było w Ermitażu
To może było w Russkim Muzej
Gdy nagły błysk nam darowano
Zeby nie budzić cudzych sumień
To może było na Syberii
W łagodnej głosce Tiurmy Łagru
Gdy kawał ziemi zamarznięty
Był tylko częścią krajobrazu ?
Tu byłeś.
A kiedy słońce płynną kulę
Ukryje za ostatnim drzewem
Tam gdzie ten szpaler Karabiny
I czaszki co rzędami leżą
A kiedy nocą w Komarowie
Roznosi słowik Podsłuch bytu
Nawet po śmierci Wielosłowiem
Śledzić Cię będą do przecinków
I cóz że leże cieniem legną
Pod tą kaliną Jej czerwoność
Karmin Twych ust wciąż nawołuje
I nie pozwoli duszy spłonąć
Bo cóz jest przestrzeń? Jej tu nie ma
Pusty jest pokój Dym po ogniu
Serce tak silne W płucach flegma
I suchy trzask krótkiego kaszlu
Tu byłeś.
Żałko Żałko Gorodje żełanije
Jest w twej mowie chropowata miękkość
Kiedy słyszysz plusk Newy I płyniesz
Newskim Prospektem
po Brodwayu
Jesteś.
Nie ma juz nocy.One przeminą.
28.01.-03.02.1996
Edytowane przez Jarosław Trześniewski-Jotek dnia 13.03.2009 13:20 |
|
Autor |
RE: Stary ogród |
Elżbieta
Użytkownik
Postów: 304
Miejscowość: Darłowo
Data rejestracji: 04.01.09 |
Dodane dnia 08.03.2009 16:31 |
|
|
w naszym starym ogrodzie umierają drzewa.
nikomu niepotrzebne, rachityczne stwory
przywołują cieniem, samotne, opuszczone,
z nadzieją, w milczeniu wyciągają ramiona,
nie pojmują ciszy zaległej dokoła.
na honorowym miejscu, w ażurach altany
stoi z nogą spróchniałą, winem oplątana,
ławka kulawa, krzywa i niechciana.
ta przez lata serdeczna przyjaciółka nasza,
w nieładzie, pośród pnączy szarością zachodzi.
już nie zaprasza.
zamknij oczy - pamiętasz: ogrodzenie z chmielem,
pergolę z wiciokrzewem i furtkę skrzypiącą
nam na powitanie, ciepłą trawę skoszoną,
świeżością pachnącą, letni powiew w gałęziach,
leżaki pod drzewem i wspólne czytanie?
obok ścieżka kamienna i stóp naszych ślady
i ślady stóp paszkota, świerszcza, kota, żaby.
wymieszane w tym pięknie tworzonym przez lata,
nasze drobne radości i ciepłe uczucia,
w szumie drzew zawieszone, utkane w zapachach.
otaczał nas ramieniem eden - nasza miłość,
ogród energią karmiący, pamięć roztańczona.
otwórz oczy i popatrz, zatocz wzrokiem dokoła;
nie ma już edenu - nasz ogród kona.
. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2009) |
Katarzyna Zając - ulotna
Użytkownik
Postów: 127
Miejscowość: Ozimek
Data rejestracji: 12.08.08 |
Dodane dnia 08.03.2009 13:58 |
|
|
telefony w porze suchej
nie lubię oddaleń, przybliżeń się boję.
nie wiedziałam, że może być bólem. od małego palca u stopy aż po cebulki.
kilka dni zaledwie; na ziemię opadają kolce akacji.
harmattan nie ustaje, czerwiec w pełni. trawy rysują ścieżki na łydkach.
zatapiam zęby w kromce. jestem głodna: niebo, szare wróble,
od sawanny nadciąga burza - w tym roku susza. w ciągu światłowodów drżą
przyczajone ładunki elektrostatyczne, gdy nazajutrz dotykasz dłoni.
jeszcze wczoraj spacerowała po niej biedronka. sześciokropka niezdarna,
jak odległość między nami.
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2009) |
RCN
Użytkownik
Postów: 15
Miejscowość: Tokio
Data rejestracji: 20.08.08 |
Dodane dnia 08.03.2009 11:40 |
|
|
Dwie kawy żeby zakochać się
w goryczy.
Mogliśmy mijać się latami w tym mieście,
jadać w tych samych miejscach, potykać
o ławki, na których siedzą dusze, przystawać
gdzie kończą się dachy. Tylko cicho,
ciszej, żeby kroki prawie nie oddychały,
żeby gwoździe nie dzwoniły w kieszeniach.
Mogliśmy opierać się o siebie w metrze,
stać w tej samej kolejce po chleb i mleko, i fajki,
albo na lotnisku czekać aż przylecą do nas obcy
i ludzie. Jak wytłumaczysz im, że sosny też płaczą,
że trzeba chodzić na palcach, stawać na głowie?
Jak wytłumaczysz mnie, zerwany łańcuch*?
*Jeśli odejdziesz odnajdą cię
po odciśniętych śladach
dróg. Palcem po mapie
do samego pępka
światła. Tam zawsze jest zima
i dzieci wykluwają się
w lodówkach.
"X X X
podobno 20% Polaków
nie rozumie tego co czyta
chuj z nimi" -
Piotr Macierzyński |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2009) |
ryba_zakonnik
Użytkownik
Postów: 66
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 08.03.2009 11:07 |
|
|
<b>Ochłodzenie</b>
Barman powiedział, że trzeba udawać. Nalał mi Guinnessa
i narysował na dłoni wszystkie sprawy. I roztopiliśmy się -
tak właśnie to czułam, a właściwie tak dokładnie było -
przyjemne wrażenie bycia wszystkim naraz. Wróciłam,
do jakiegoś domu, do jakiegoś mężczyzny, zaparzyłam mu
herbatę. I nasze życie minęło. W innym czasie: 8 minut
doskonałości, uciekanie i gonienie - to tu, to tam -
czyjeś łóżko, czyjaś ręka zamykająca drzwi. A teraz?
Moja głowa zapadła się w poduszkę - można to nazwać
kryzysem sumienia (nie pamiętam, bo nie chcę pamiętać).
Ponieważ czyny zamazują się wzajemnie niedługo znikną
wszystkie symptomy. Dojmująco zimny ten wieczór -
z niewiadomego powodu znów jestem po tamtej stronie.
a.zet -- Poznań -- |
|
Autor |
RE: Ballada o Panu Światełko |
Ptak Piwniczny
Użytkownik
Postów: 8
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 26.09.08 |
Dodane dnia 08.03.2009 08:37 |
|
|
Ballada o Panu Światełko
gdy śnieg i noc na Marszałkowskiej
a chodnik skrzy się dość przewrotnie
dochodzi niczym bulion w proszku
do domu czterech ciemnych okien
zawiany przeszedł przez zawieję
bo celem znów uświęcał środki
chciał zrobić wszystko po kolei
kolejno się sześć razy potknął
mówią na niego Pan Światełko
jest mistrzem życia na drabinie
choć pensję raczej ma niewielką
to często myśli o rodzinie
i choć go zawiódł jego zawód
bo jest świetlikiem etatowym
w jednym z teatrów w którym mówią
że światło wisi dla ozdoby
to lampy zmienia jak sam diabeł
kolory snopom światła wiąże
zwinie najdłuższy nawet kabel
i smugi jasne tnie jak nożem
mówią na niego Pan Światełko
imię od niego odlepili
może czasami jest to męką
lecz chociaż nikt się nie pomyli
kiedy już stoi na drabinie
a pod nim pusta scena - ciemno
i kiedy pierwsze światło mignie
wie że nie wisi nadaremnie
potem sześćdziesiąt świateł w jedno
skrzydlatych lampek choinkowych
wszystkie trafiły właśnie w sedno
a on się wzrusza niefachowo
mówią na niego Pan Światełko
choć światło w nim już dawno zgasło
on czasem wskrzesza je latarką
bo w tych ciemnościach trudno zasnąć |
|
Autor |
RE: chyba się znamy |
księżycowy rower
Użytkownik
Postów: 34
Miejscowość: popołudnie warszawy
Data rejestracji: 20.03.07 |
Dodane dnia 07.03.2009 21:44 |
|
|
chyba się znamy
od siedmiu już wierszy
piania koguta
ulic co się rozeszły
na pamięć się znamy
na szczęście rany boskie
przyszłość z zawracaniem głowy
apokalipsy sądy ostateczne
małe nieszczęścia od wielkiego dzwonu
przecież obchodzimy się jeszcze
blizną na szerokość słowa
raną cerowaną naprędce
na wszelki wypadek
został wykrzyknik
awaryjne wyjście
może tu rozjaśnić
kilka starych pytań
tych spod ciemnej gwiazdy
Edytowane przez księżycowy rower dnia 07.03.2009 21:46 |
|