Autor |
RE: Nasze pierwsze wiersze. |
magda gałkowska
Użytkownik
Postów: 947
Data rejestracji: 11.03.07 |
Dodane dnia 16.04.2009 21:18 |
|
|
Robert - to Ty kozak byłeś :) a bąk bezszelestnie szumiący jest moim faworytem :D
Scandal - a ja właśnie coś bardzo interesującego u siebie znalazłam :) kojarzysz może? :D
Edytowane przez magda gałkowska dnia 16.04.2009 21:35 |
|
Autor |
RE: Nasze pierwsze wiersze. |
Scandal Jackson
Użytkownik
Postów: 76
Miejscowość: Dąbrowa G.
Data rejestracji: 20.03.07 |
Dodane dnia 16.04.2009 21:14 |
|
|
Moje pierwsze wiersze były rymowankami (satyrycznymi albo i nie) i są tak tragiczne, że Wasze pierwsze to przy nich klasyka :D
Zatem pokażę Coś nieco późniejszego, nieco mniej tragicznego
"maj"
Idę przez ulicę pełną kwiatu różnorakiego
dumny i ubrany za grubo
maszeruję miastem, pachnie tak ładnie
posągi drzewne, jak ludzie ugięte zależnie od wiatru
a wiatr przynosi zaduch leśny, ale teraz go nie ma
Ruszam dalej spowity chmurkami pełnymi zapachu cudnego
wirujące oddechy rodaków po człowieku, nie tylko
Idą, pełzną, biegną obok Mnie, rozpięci bo i ciepło przecież
ożyli oni nagle po zimowym uśpieniu, otwarci na miłość, słowa i słońce
bucha z nich radość i chęć tworzenia
maj w sercach na wierzchu tli się nierówno
Ale uwaga ma pełna skupienia, bo któż wie gdzie kwiat wyskoczy
a może pędzące drzewo kasztanowca wyrośnie nagle spod dna
acz poza tem, przyjemnie i wesoło jest, miasto życiem się staje, kwitnie, bogato, puchnie jak maj w maju, pełne siebie
lecz nic się nie zmienia- trwa inaczej
napisane po maturze w maju 1997 - kiedy jeszcze nie wiedziałem co to jest net i na oczy go nie widziałem.
P.S Nie odpowiadam na rozstrój nerwowy, czytanie na własną odpowiedzialność!
Granice mojego języka są granicami mojego świata
Ludwig Wittgenstein
Formerly known as Sagittarius |
|
Autor |
RE: Nasze pierwsze wiersze. |
Łucja d
Użytkownik
Postów: 123
Miejscowość: Poznań
Data rejestracji: 29.10.08 |
Dodane dnia 16.04.2009 21:03 |
|
|
Eeee tam oszczędzacie się, toż to pikne wiersze, jakie na PP się wkleja, dzięki nim teraz piszecie tak jak piszecie.
Na pewno są jeszcze fajniejsze, ja musze poszukać...bo rok temu wszystkie starocie sprzed 20 lat eeee chyba więcej hhihihih odszukałam, aby uszczęśliwiać innych, więc wybór trudny, ale na pewno laury plebiscytu na dopełniacze są w moim zasięgu, no i jeszcze jaka dykcja...eeech ! ;) ;o) ale za to dzięki temu ośmieliłam się wklejać na PP O!
Kuba, ten pomysł postu w wyniku naszej rozmowy?
Hmm! a tu likwidujesz tylko kropki i zabawa w żołnierzyki całkiem pasi tym mniej wymagającym, a i kap, kap, przypomina mi moją Kroplówkę hihiha, wprawdzie u mnie to nie deszcz (no ale też napisana dwa lata temu, a i nie było do śmiechu) a u Ciebie trochę wyrwane z kontekstu
Tak więc przy okazji dołączę z wierszem |
|
Autor |
RE: Nasze pierwsze wiersze. |
rocznik90
Użytkownik
Postów: 22
Miejscowość: Nowa Ruda/Wrocław
Data rejestracji: 03.07.08 |
Dodane dnia 16.04.2009 21:01 |
|
|
w wieku 9 lat napisałem wiersz o książkach i wiośnie. Dołączone były do opowiadania, którego tematem były dalsze losy Asteriksa:)
w wieku 13 lat pisałem teksty hiphopowe, nagrałem rok później demo i miałem koncert w pewnym zadymionym klubie (scena została stworzona ze stołu bilardowego, a ja zapomniałem tekstu podczas występu).
w wieku lat 16 pogrążony w stanie, który nie można byłoby nazwać w pełni optymistycznie nastawionym do życia, pomyślałem o kontynuacji kariery wieszcza i stworzyłem kilka depresyjnych tekstów inspirowanych muzyką Nirvany oraz Rammsteina. Następnie poszedłem w kierunku bardziej zaangażowanym w sprawy dzisiejszego świata. Na dowód tego publikuję w tym oto wątku swój nie pierwszy, ale jeden z bardzo starych utworów:
Ludzie
Ludzie uważają
że każdy z nich jest człowiekiem
pokazują dowody w świecie
i pismach
wcześniej jeszcze ustalono
jego kryteria
to istota chodząca prosto
i myśląca
spokojnie donosi się
że jest ponad sześć miliardów
ludzi z etykietką rczłowiekr1;
aż dziwi dlaczego
nikt się nie cieszy z tego
powodu
tyle ich
a te małe wyjątki
ci którym odebrano
człowieczeństwo
nic przecież nie znaczą
doprawdy boli
że pomylono się w tych
obliczeniach
jest mało ludzi
których należy za niego uważać
jest mało tych
co nie są popychani
i nie są tym
co chrabąszcz na pustyni
lepi i popycha
ach, poezjo! |
|
Autor |
RE: Nasze pierwsze wiersze. |
Robert Miniak - Wierszofan
Użytkownik
Postów: 56
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 16.03.07 |
Dodane dnia 16.04.2009 20:57 |
|
|
To i ja dołożę coś ode mnie. trzy wierszyki
najstarszy, który pamiętam - miałem jakieś 9 lat ;)
W błękitnej jak ćma przestrzeni
idzie kobieta w zieleni,
pod nią zieleń kwiatów i łąk
nad nią szumi bezszelestnie bąk
pod nią trawa szeleszczy
słychać już cykot świerszczy
któż by nie zgadł jaka to pani
taka wesoła, radosna.
to przecież nasza WIOSNA
w wieku 12 lat byłem zafascynowany Staffem:
już mrok. kształty rzeczy wieczór zmienia
zielone oczy błyszą wokół
to gwiazdy. Niemy znak milczenia
wtargnęły już na nieba cokół
już mrok. staw otulony płaszczem nocy
jeszcze się burzy, wzdyma
to wiatr harcuje w grzbietach fal
i noc go nie zatrzyma
już mrok. na pole wyszedł dziwny pan
z małą laseczką w dłoni
śpij Jasiu, to nie pan, to sen
babcia snu nie wygoni...
wtedy też napisałem pierwszy "poważny" wiersz. (z tytułem, Magdo, z tytułem!)
DOM
szary i zimny bezmiar bryły
łamie promienie świtu
tlą się w nim jeszcze resztki chwały
wspomnienia dawnych wieków
kiedyś był domem
dziś jest niczym
(spróchniale ściany toczy pleśń,
kikut komina patrzy w niebo,
jakby się wsłuchał w wiatru pieśń
o szczęściu, dzieciach, chlebie...)
kiedyś był martwy teraz czeka.
nagle pojaśniał kolor ściań,
wszystko się budzi, żyje!
to promień słońca w szkiełko
wpadł. Przypomniał dawne chwile...
wczoraj był martwy, teraz TRWA!
lecz co to? Promyk nagle zgasł
wszystko się w szarość zmienia
i ucichł dom, by czekać znów
na krótki błysk
istnienia....
ale fajne te wierszałki, nie to co teraz! I te metafory dopełniaczowe i kwieciste epitety... ech, piękne czasy ;)
|
|
Autor |
RE: Nasze pierwsze wiersze. |
magda gałkowska
Użytkownik
Postów: 947
Data rejestracji: 11.03.07 |
Dodane dnia 16.04.2009 19:52 |
|
|
no to ja coś z serii kiedy nie byłam jeszcze pełnoletnia:
"..."
Pozwoliłam Ci odejść
choć wiedziałam
że nic nie znaczą moje słowa
kiedy kochasz
Pozwoliłam Ci odejść
choć wiedziałam
że oznacza to koniec naszych nocy
Pozwoliłam Ci odejść
a Ty nadal jesteś
we mnie
czekasz
aż zrozumiem?
z przerażeniem stwierdzam, że wszystkie wiersze były bez tytułu :D
|
|
Autor |
RE: Nasze pierwsze wiersze. |
bols
Użytkownik
Postów: 335
Miejscowość: wrocław
Data rejestracji: 26.10.08 |
Dodane dnia 16.04.2009 18:27 |
|
|
Opowieść Pana Ż.
To było tak:
Raz z kumplem ja /i on/
gdzieś tam,
nad wodospadem,
stoimy sobie /w górach K./.
I nagle duch pojawia się
/to nie był sen,
a może sen,
może to wszystko mi się śni ?/.
Zaświadczyć może tylko on,
w szpitalu spotkasz go
/leczy się, odwyk ma/.
Zaświadczyć może on,
nie ja.
To historyjka opowiedziana przez człowieka chorego na schizofrenię, tak mi sie spodobała, że postanowiłam ją zapisać i tak się zaczęło.
bols |
|
Autor |
RE: Nasze pierwsze wiersze. |
Kuba Sajkowski
Użytkownik
Postów: 479
Miejscowość: Poznań
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 16.04.2009 18:04 |
|
|
oczywiście zapis zostawiłem oryginalny ;P
|
|
Autor |
RE: Nasze pierwsze wiersze. |
Niewierny Tomasz
Użytkownik
Postów: 29
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 04.07.07 |
Dodane dnia 16.04.2009 17:43 |
|
|
jakub jacobsen - przyznaj się, że kropeczki teraz dorabiałeś, bo nie uwierzę, że aż tyle ich było wtedy;) Chyba, że to to kapanie z pióra;)
Ja mam taki, gdzieś sprzed 3 lat.
UV kontra TV
słońce znalazło sobie
skrawek miejsca na ekranie
i zwalczają się nawzajem
szkodliwym promieniowaniem
|
|
Autor |
Nasze pierwsze wiersze. |
Kuba Sajkowski
Użytkownik
Postów: 479
Miejscowość: Poznań
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 16.04.2009 16:52 |
|
|
Każdy jakoś zaczynał. Ja w sumie nie czuję się poetą "doświadczonym", wciąż chyba jednak początkującym. a mimo to, autentycznie łezka mi się zakręciła, a przepona była bliska pęknięcia, gdy odnalazłem swoje naj-pierwsze teksty podczas porządkowania komputera.
Postanowiłem podzielić się poniższym, gdyż miałem z niego najwięcej śmiechu. Nie, nie wiem o co mi w nim chodziło, zapewne naoglądałem się Szeregowca Ryana tudzież 17 mgnień wiosny
... a za oknem deszcz siąpił melancholijnie (kap kap kap...). Czy co bardziej doświadczeni (i ci mniej doświadczeni, ale też mający dystansik) pepowicze też mają w swoich zbiorach takie radosne kwiatki?
Tam i z powrotem
To tylko: kap, kap, kap...
Oko rejestruje zdarzenie
I przesyła obraz do Kwatery Głównej...
"Generale...
Przede mną...
Ściana..."
Kwatera odpowiada
o konieczności ataku...
"Weź Swoją armatę...
zniszcz ją..."
Oko dokonuje inwazji
która ogarnia całe ciało...
....z reguły tylko jedno.
"Generale...
to był samobój...
prosto w środek..."
Dlatego
Kwatera nakazuje
nasilenie działań wojennych...
"Żołnierzu...
nie poddawaj się...
wyjmij kulę...
i odrzuć ją...
najmocniej..."
Tego Oko łącznie z Kwaterą
czasami nie wytrzymują,
ale kto by się tym przejmował?
Uwierzcie mi, że to
naprawdę żadna filozofia...
To tylko: kap, kap, kap...
PS. Tak, bylem pełnoletni kiedy to pisałem, kajam się.
Edytowane przez Kuba Sajkowski dnia 16.04.2009 17:03 |
|