poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMCzwartek, 21.11.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Co to jest poezja?
Proza poetycka
...PP
slam?
Poematy
"Na początku było sł...
Cytaty o literaturze
Ostatnio dodane Wiersze
Ona jest w górach
O kindersztubie*
Przedustawność
Ostatni seans przed ...
W godzinach dla seni...
Chciejstwo
ujrzane okiem nieuzb...
Samotność
Opowieść o dwóch mia...
Tylko słowo dwa
Patryk Chrzan


Patryk Chrzan rocznik 77. Urodzony w Sosnowcu, zamieszkały w Dąbrowie Górniczej. Z wykształcenia politolog, w ramach zamiłowań szeroko rozumiana humanistyka. Wyróżnienia w kilku konkursach poetyckich: na XIII Ogólnopolskim Konkursie Jednego Wiersza w czasie XIII Chojnickiej Nocy Poetów - sierpień 2007 r., w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim o Gałązkę Oliwną - Opole 2005 i 2006, w Ogólnopolskim konkursie "Poezja jest kobietą"- Bytom 2006, w konkursie "Wiersz za 100 $" organizowanym przez pkp zin. Laureat konkursu o Laur portalu "Granice Rzeczywistości" oraz Drugiej edycji konkursu "Wiersz za 100$" - 2008. Działa na kilku portalach poetyckich - w tym www.poezja.polska.pl.


"zbliżenie bliskiego zasięgu"

Człowiek woli patrzeć przez dziurkę od klucza, niż przez lunetę

Karl Farkas

dzielnica oglądana przez pryzmat okopconego szkiełka
nie zmienia się na gorsze, powietrze porysowane
jak okna w tramwajach, oddycha niczym
siedemdziesięciolatka objuczona torbami
o zmarszczkach głębszych niż konstruowane myśli

krajobraz jak potłuczona butelka, nieudolnie
poskładany Frankenstein- przeraża, ale raczej
nie pożąda miłości, ona jest teraz zbyt trudna

lokalnie zamelinowane bóstwo chadza w garniturze
i z czarną teczką, nic nie mówi o pokorze i grzeszeniu
podczas udzielanych nauk podkreśla tylko wolną wolę

ty w tym pryzmacie wciąż jesteś taka staroświecka
nawet gdy nie pijesz herbaty z fajansowej
filiżanki i nie wysuwasz na bok małego palca

skórę masz przyciemnioną, jakby uwędzoną w dymie
osiedlowych knajp, których nazw nawet nie znasz
i wcale nie jesteś inna, jesteś irytująco taka sama

nie zasłaniaj okna jak cnotliwa panna
pozwól się oparzyć patrzeniem na przemijanie
gdy przykładam do warg dłonie czerwone od
zgniecionych wiśni, myślimy o tym samym

(spokojnie patrzę w słońce)


"odległa paralela- czerwiec 89"

nie chodziło o to, aby mieć rację, ale dla zasady
ulicznych kupców z tej małej egipskiej mieściny
gdzie los rzucił dziadka po klęsce wrześniowej

czyja złotówka bliżej dołka na zadeptanej ziemi?
sprawa nie warta linijki pamiętnika, nie pamiętam
warta żywego języka, emocji pokonujących głód

potem płaszczone kołami wagonów z węglem
zbyt lekkie, aby służyć za przyciski do papieru
wyprawa na daleki wiadukt czyniła bohaterami

może wtedy chińska dziewczynka na urodziny
jadła podwójną porcję ryżu, ciesząc się życiem bardziej
choć nie była chłopcem, miała wystarczająco małe stopy
aby służyć za wzór, a wzory są najważniejsze

czerwcowy dzień rumienił policzki, nad placem
zaprowadzano niebiański spokój, w ustach królował
posmak wedlowskich czekoladek po dniu dziecka
ona nie otwierała szerzej oczu, jeszcze nie mówiła

moczyliśmy wtedy kije nad stawem
widziałem lustro, nie widząc toni
była na wyciągnięcie głosu


"domykanie drzwi- maj 89"

łąka zdawała się wielką emocją, unosząc się
ku szczytom słupów wysokiego napięcia
opadała w poziom drobnych kamyków
wiatr jęczał w uszach nacinany krawędziami traw

pięty nietknięte pumeksem wystawały z sandałów
sukienka nie musiała niczego podkreślać, opadłe ramiączko
wymykało się jeszcze kontekstom, białe paznokcie jaśniały
drobnymi muszlami wśród grudek przesypywanej ziemi

cień nieodległych bloków zajmował nas stopniowo
jak zimne morze, niosąc zapach wilgotnego piasku
doprawiony kwaśną wydzieliną miasta

odległa przeszłość tego miejsca przypominała
jesteśmy stanem przejściowym, nieistniejącym teraz
zajmowanym wciąż przez nowe formy życia

początek dojrzewania oczekiwał za drogą
jak koleżanki z dwuznacznymi uśmiechami


dodane przez: ds.

Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
Jubileusz
XII OKP im. Michała ...
OKP Festiwalu Litera...
VII OK Poezji dla Dz...
OKP "Środek Wyrazu" ...
XVIII Konkurs Litera...
REFLEKSY XVII Ogólno...
XXXIX OKL im. Mieczy...
Wyniki XLIV OKP "O L...
Informacja o blokadz...
Użytkownicy
Gości Online: 15
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

71759128 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005