|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Bogumiła Jęcek |
|
|
Bogumiła Jęcek - urodziła się w Oleśnicy, od kilkunastu lat mieszka w Łodzi. Zafascynowana twórczością i postacią Edwarda Muncha. Publikowała w "Dzienniku Polskim" i w miesięczniku "Hajduczanin" oraz na stronach internetowych PKPzin i w kwartalniku "sZAFa". Jej wiersze można znaleźć w kilku pokonkursowych almanachach.
Laureatka XXXII OKP im. H. Poświatowskiej, XVIII Tyskiego Lata Poetyckiego, XV OKP "Sprostać wierszem" i XIX Konkursu Poetyckiego o Nagrodę im. K.K. Baczyńskiego (nagroda TETIS, za zestaw poetycki wyróżniający się nowatorstwem formalnym i niekonwencjonalnością). Jest po debiucie radiowym w "Poczcie poetyckiej" red. M.M. Szczawińskiego.
Dziewczyna przy zmywaniu
Że właśnie teraz o tym myślę. Widzę
siebie pod suknią. Jakby ktoś patrzył,
jakby stał za mną. Jeszcze kilka talerzy
i odwrócę się po nic; nagle.
Edward Munch, Dziewczyna przy zmywaniu, 1896
Czarne koronki
Opanowanie to cierpliwość. Uczę się sztuki
pozowania. Dla życia jestem piękna, ukoronowało mnie
czarną opaską - patrzę tak, jakbym wiedziała wszystko.
Mam szesnaście lat i zamknięte usta.
Zdradza mnie dłoń. Gdy lekko sztywnieje,
żyły wypełniają się kolorem nieba. To w nich
umiejscawia się bezsilność. I wtedy, wypada krzyk.
Edward Munch, Siostra Inger, 1884
Ucieczka bez nóg
Most jest podłogą z drewnianymi barierami. Za mną
dwóch mężczyzn. Chyba. Nie wiem dokąd idą.
Czym jestem w postaci, z której chce wyjść życie.
Mgłą? Duszą? Niech zniknę. Kładę dłonie na uszach
i ściskam - boli, gdy wychodzą włosy. Teraz są długimi
falami, czeszą je statki i kutry.
Na czerwonym niebie, kilka niebieskich pasków.
Otwieram usta i nie słyszę morza. Krzyczę bezgłośnie,
jak wszystkie pasma i kreski.
Edward Munch, Krzyk
Samotni
Zostań w piasku. Nie wchodź do morza,
drugi raz nie wyjdziesz. Poczekaj...
Podejść do niej? Niech zobaczy jak wygląda
podniesiony cień. Potrafię całować, już nie mam
słonych ust. Jej chód - w otwartym oknie
firanka - tak widzę morze. Podpływa i wyznacza
granice; brzeg jest parapetem bez końca. Idę za nią;
ślad w ślad. Wciąż za daleko. Do niej, do morza.
Edward Munch, Samotni, 1906-1907
Łoże śmierci
Módlmy się, niech słowa w milczeniu
przejdą - jak ona. Śmierć lubi przerywać,
we wspólnym tle zamyka końce.
Z nocy przemyca w noc. Módlmy się o światło
leżące na łóżku - dzień, którego zabraknie.
Módlmy się za czerwone ściany, przez które
odejdzie życie. Za wyciągniętą dłoń.
Edward Munch, Łoże śmierci, 1895
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 19
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|