Tłuczesz się niemiłosiernie pod klatką schodową
Wszystkie kurze już zamiotłam w kąt, ten z lewej strony!
Czego jeszcze chcesz? Łomoczesz i łomoczesz...
A! Fotografia została na biurku, lekko zwęglona.
Płomienne języki jedynie liznęły jej brzegi.
To chyba ostatnia. W koszu skrawki wspomnień,
Trzeba opróżnić, bo powoli dostaję alergii.
Gdzie moje tabletki? Zapomniałam...
Na to od wieków nic nie wymyślono.
To może lekarz wypisze receptę na...?
Od tego uśmiechu zdrętwiały mi już mięśnie.
Pytasz czemu płaczę? Bo tak łomoczesz...
To z bólu przed strachem, że wypadniesz.
Gruchoczą mi te stare kości przez tarcie.
Nie chce iść twoją drogą! Mam alergię...
Wypieki pokryły mi policzki, zupełnie jak zimą.
Gdzie te tabletki?! Nerwowo stukam gumką w stół.
Dni, tygodnie, miesiące... Fiolka stoi pusta.
Etykieta tylko delikatnie wyblakła. Zapomniałam...
Na to od wieków nic nie wymyślono.
To może znachor przepisze ziółka na...?
Od tego uśmiechu naprawdę zdrętwiały mi już mięśnie.
Dodane przez kajalek
dnia 22.05.2008 09:13 ˇ
3 Komentarzy ·
676 Czytań ·
|