na ławce którą zrobiłem dla niego
by mógł też widywać się z ptakami
dziwił się niepotrzebnie że wiem
o czym opowie:
przyleciał więc pod śliwkę taki dziwny
z granatem i żółcią na skrzydełkach
czerwienią na brzuszku
nie wykonywał żadnego tańcowania
i nie uciekał z rąk ponieważ czerwień
odbierała mu życie
tamten wysoko jeszcze zataczał koła
pustułka raczej jastrząb jest szlachetny
i brzydzi się miastem
mały leży w śmietniku na gałązkach
bo przecież nie w dziecięcym ptasim grobku
czy jako nawóz w korzeniach
kazał mi iść i przyjrzeć się wszystkiemu
pierzasta kulka lotki dziobek na bok
epickie godełko z powietrznego poematu
wątpliwego autorstwa
staliśmy długo z miękkimi kolanami
ja udawałem że znam się na ptakach
a on coraz bardziej się zdumiewał
nie słysząc
Dodane przez samozrzejmie
dnia 22.05.2008 07:35 ˇ
2 Komentarzy ·
722 Czytań ·
|