|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: personifikując tożsamość v.2 |
|
|
w rękach grzeje się szklanka, oczy zamknięte
palce wybijają rytm na blacie
miałaś przyjść koło dziesiątej, a jest trzecia
słychać starą piosenkę Chris de Berga
lubisz, kiedy ją śpiewam
obok stoi pusty taboret
zanucę ją i tak
dla ciebie śpiewam
dokoła poruszają się cienie
przy stoliku para szepce
podchodzi dziewczyna, prosi o ogień
patrzy mi w oczy prawie erotycznie
jeszcze jeden drink nie zaszkodzi
piję wolno, świetnie smakuje
ktoś klepie mnie po plecach przyjaźnie
czas byś poszedł, zamykamy, późno już
wychodzę na ulicę, widzę podwójnie
samotny po raz kolejny poluję
tropy mylą
syreny wyją, hamulce piszczą
rozdają panikę, a ja w gorączce
szukam ciebie
pada deszcz, chorowity i pożółkły
samotność z kamienia, nie topi się
pożółkłe płaszcze, pożółkłe oczy
biegam po chodnikach sam, pogubię się
ludzie na jakimś wiecu krzyczą
patrole ścigają protestujących
syreny wiją, mundury błyszczą
a ja w harmidrze poszukuję
siebie
jacyś kolesie z długimi włosami
ciągną mnie do ciemnej uliczki
schowaj się facet, nie rób z siebie tarczy
chodź z nami tędy
wkręcają się w wąskie zaułki
podążam za nimi
biegną oni, biegnę i ja
jestem z nimi, nie zgubię się
dla siebie śpiewam
i już
Dodane przez Christos Kargas
dnia 17.05.2008 06:47 ˇ
20 Komentarzy ·
950 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 17.05.2008 07:03
Trochę tandetne. |
dnia 17.05.2008 07:34
Zbyszek63: Bardzo osobliwy, obraźliwy i pustosłowny komunikat. Cóż to znaczy rtrochęr1;? w gramach czy kilogramach? Co i wedle jakiej miary jest w nim tandetne? Wobec sygnałów, jakie otrzymywałem do tej pory na temat tego tekstu w różnych miejscach bardzo mnie zdziwił tego jakże lakoniczny rkomentarzr1;. |
dnia 17.05.2008 08:49
Wiersz przypomina mi czasy, gdy też szukałem siebie. To czasy "szalejącej demokracji", gdzie trzeba sie było określić, i to głośno i wyrażnie. Czas "komuchów", "kameleonów", "donosicieli".
Dla ludzi o indywidualnych poglądach nie było miejsca, stąd trudności z "personifikacją tożsamości".
Snując swoje wątpliwości udało ci się stworzyć ciekawy nastrój.
Możliwe, że i ty w wierszu nawiązujesz do tamtych czasów.
pozdrawiam i miłego weekendu życzę |
dnia 17.05.2008 09:27
kwaśnotą pana Zbyszka bym się nie przejmowała. dla mnie to ewidentna prowokacja :)
co nie zmienia faktu, że wiersz jak dla mnie jest zapisany w dziwnej conajmniej formie, stąd nie potrafię się nim cieszyć.
pozdrawiam |
dnia 17.05.2008 09:59
Henryk0: Pozwolisz, że nie napiszę w tym miejscu jakie czasy i konteksty miałem na myśli pisać wiersz, mogą ci się wydać jeszcze bardziej odległe, a nawet egzotyczne, nie to jest w wierszu najważniejsze według mnie, natomiast na pewno tekst traktuje min. o trudnościach z personifikacją tożsamości i odnosi się do umiejscowienia tejże w warunkach trudnych pod względem indywidualnego wyrażania siebie. Peel jest zagubiony i jak tonący chwyta się brzytwy. czy słusznie? to zupełnie inna bajka. Mam nadzieję, że w tekście są nakreślone zarówno warstwy psychologiczne, jak i społeczne występujących w nim postaci.
Chyba troszkę się rozgadałem, więc kończę podziękowaniami za dość wnikliwy komentarz.
vigilante: Nie przejmuję się Zbyszkiem, proszę go tylko o konkrety, o co zresztą proszę również ciebie, bowiem wyrażenie "dziwna conajmniej" jest dla mnie również niejasne jak "trochę". Pod jakim względem forma jest "dziwna"? niespotykana? odległa od tych, do których nawykłaś? oryginalna? nie przystająca do tematu? (jeśli dlaczego tak uważasz?) itd. itp. słowem: coś, co dla mnie, jako autora byłoby jasnym komunikatem pozwalającym spojrzeć na swój wiersz od trony komentatora (inna sprawa czy wejść w dialog, czy też nie). Wreszcie dlaczego "dziwność" formy nie pozwala ci się cieszyć z jego treści? Poza tym, czy temat tego wiersza nakazuję formę, która pozwalałaby się nim "cieszyć"?
Dziękuję za komentarze i bardzo jestem ciekaw ewentualnych następnych. |
dnia 17.05.2008 11:33
Dwa światy zderzone w jednej rzeczywistości r11; większość szukała w tych czasach siebie i innych r11; przypomina mi samą siebie r11; czekanie w knajpce, a oni na zewnątrz już biją!
Pozdrawiam |
dnia 17.05.2008 13:00
Zdecydowanie zatrzymało i jak większość czytelników przeniosło w czasy niedawne przecież ,a jeszcze mniej wesołe niż te teraz. Dla mnie to ważny wiersz, mówiący o wyborach i wielkiej nadrzędnej sile miłości. Drobna uwaga: w Ms. winno być : harmiderze , nie zaś harmidrze. Serdeczności. |
dnia 17.05.2008 13:02
No i przede wszystkim o > samotności. |
dnia 17.05.2008 13:30
Podoba mi się łagodna narracja tego wiersza i to oczekiwanie na kobietę, które odbieram także jak oczekiwanie na tożsamość, której można nigdy nie znaleść.
Fragment:"biegam po chodnikach sam, pogubię się" zgrzyta mi, bo wiersz pisany w czasie teraźniejszym a tu wyskok z czasem przyszłym. Lepiej mi się czyta "biegam po chodnikach, gubię się", chociaż nie wykluczam, że jest na to logiczne wytłumaczenie.
Aha, na końcu czytam bez "i już", jakoś głupio, śmiesznie brzmi mi w uszach (ale może tylko w moich tak brzmi).
Ogólnie ciekawy pomysł na wiersz :)
Pozdr. |
dnia 17.05.2008 14:25
baboan: Bardzo trafie to ujęłaś z tym zderzeniem się światów, metaforycznie też świata wewnętrznego i zewnętrznego.
Ućko: Dokładnie między innymi o wyborach, które - bywa - dokonujemy spontanicznie, często nie zastanawiając się, lub intuicyjnie, bywa też, że powodem tego "pośpiechu" jest samotność i obawa przed zatraceniem się i zagubieniem. Jeśli chodzi o "harmidz(e)rze" mój SJP - PWN podaje, że obie formy są poprawne, a mi się ta forma skrócona w tym akurat miejscu jakoś lepiej brzmi :)
komaj: Cieszę się, że odczytujesz tę grę "kobieta/tożsamośćr1;, która przyświeca mini-cyklowi i nadaje nieco więcej sensu "personifikacji". Jeśli chodzi o te czasy, widzę to tak, że to jest obawa peela, a nie do końca faktyczny stan rzeczy, stąd przyszły dokonany, peel "biega" (dosłownie i metaforycznie) i obawia się pogubić. Co do końcówki, od dwóch lat mi miga przed oczami i raz czytam wiersz bez niej, raz mi się wydaje niezbędna innym śmieszna, kurczę dwa malutkie słowa i nie mogę się zdecydować, może w końcu za twoją namową wyciachnę je "i już" ;)
Dziękuję wszystkim dotychczasowym komentatorom i czekam na więcej :)
PS. Może też, któryś z poprzednich zechce podjąć "rękawicę"? ;) |
dnia 17.05.2008 16:57
chlagras[ - rękawicy ja nie będę podejmować jestem dama i to zachwyconą tym wierszem.
Pozdrawiam |
dnia 17.05.2008 17:17
baboan: :) miałem raczej na myśli zbyszka63 i vigilante :) |
dnia 17.05.2008 17:55
chkargasDzięki za wyjaśnienie.
Pozdr. |
dnia 17.05.2008 18:50
Panie chkargas,zgadzam się z komentarzem pani komaj.Zawsze z przyjemnością i uwagą czytam pańskie teksty.Te dwa ostatnie mniej mi odpowiadały niż poprzednie,ale i tak są dobre.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 17.05.2008 20:09
Poprzedni mi się podobał. Ten jeszcze bardziej. Udało sie zbudować ciekawy, w pewnym sensie oniryczny klimat - taka jest rzeczywistość po "zamroczeniu" (taka się jawi, bo jest oniryczna prawdopodobnie już sama w sobie).
Nic dodać, nic ująć. |
dnia 17.05.2008 21:25
Powtórzę słowa roya"Nic dodać, nic ująć"Pozdrawiam;] |
dnia 17.05.2008 23:01
dobry wiersz, tylko ja bym miejscami odrobinę skróciła i w kilku miejscach, a najbardziej w jednym przestawiłabym szyk z
biegam po chodnikach sam, pogubię się - na
biegam sam po chodnikach
ogólnie na tak:) Pozdrawiam księżycowo:) |
dnia 19.05.2008 07:26
baribal: Dziękuję za dzielenie się wrażeniami, następni tekst będzie z tej samej paki, tyle, że wersja paranoidalna i nieco dosadniej, a może następne znów przypadną bardziej do gustu :)
roy: Cieszę się :) ps. Jest zdecydowanie oniryczna :)
Poeto, miło mi ciebie gościć u siebie.
zoja: Dzięki, zastanowię się, chociaż wydaje mi się na dzień dzisiejszy, że skrócenie nie będzie mu służyło... |
dnia 22.05.2008 14:54
wiece ani pochody w godzinach po zamknięciu lokali raczej się nie odbywały. bardziej msze rocznicowe. to zarzut. bo nie weryfikuje się z historią. ma fajny klimat i potencjał na swoista alegorię losu w tych nie tak dawnych czasach. ona ma szanse stać sie czymś kimś więcej. pozdrawiam serdecznie. zbigniew. |
dnia 22.05.2008 18:34
zam: co do zarzutu przeczytaj proszę pierwsze zdanie w mojej odpowiedzi do Henryk0 (jeśli koniecznie chcesz przeczytaj całą) i zwróć uwagę, że od momentu, gdy wychodzi peel na ulicę do momentu "wiecu" mogło upłynąć nieco czasu, facet jest zagubiony i pijany, to mogło trwać wiele godzin, pierwsze syreny niekoniecznie muszą mieć coś wspólnego z drugimi itp. itd :) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 41
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|