to nie jest czas na pisanie. wiesz, nawet
popołudnia robią się cieplejsze od trawy.
szpaki spacerują.
przekrzywiam głowę na ich podobieństwo,
świat jest miękki.
kurczy się w zasięgu wzroku.
nic nowego nie powiem. widzisz, zapominam
kolory. dziwne.
nigdy wcześniej nie czułam wyraźniej zieleni.
znów ptaki zapisują ślady wzdłuż płotów.
skracam myśli. o tobie. o ludziach, którzy
niechcący tu byli. przywołani zapachem
ziemi, krzykiem sąsiadów, wystukiwanym
na progu zaklęciem.
czasem słyszę wersy psalmów, wrony vincenta
nad łanami bezkresnych, żółtych płócien.
wtedy znów fiolet staje się wieczorem.
wtedy znów zgarniam resztki barw.
i budzę się zbyt późno.
Dodane przez kenzo
dnia 12.05.2008 20:12 ˇ
12 Komentarzy ·
1089 Czytań ·
|