|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: substancja do budowy świata |
|
|
kolejna wiosna: okna umyte, z szaf zdjęty balast
zimowej odzieży. gdyby nas zastano takich zziajanych,
w fartuchach, rozdeptanych kapciach, supłających jak ptaki
kolejne, jednoroczne gniazda, to ile by było śmiechu,
a ile powagi w innych wymiarach?
staramy się pamiętać, że ktoś na nas czeka,
wije trwałe gniazdo, rozstawia złote krzesła.
a każda wiosna po swojemu mówi nam, że już niedaleko:
rozpulchnia czarnoziem, formuje żałobne kondukty
w owadzich szeregach.
Dodane przez fabula rasa
dnia 26.04.2008 09:14 ˇ
15 Komentarzy ·
916 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 26.04.2008 09:28
podoba mi się-jest taki realny, przyziemny-łatwy |
dnia 26.04.2008 09:29
Niewątpliwie pewna sprawność warsztatowa. Zastanawiam się na ile to sprawność a na ile faktyczna umiejętnośc budowania klimatu - ale do tego musiałabym poczytać więcej tekstów.
Zastanawia opozycja między pierwszą i drugą strofą: gniazda jendnoroczne (ładne supłania) z trwałymi gniazdami - dla mnie nazbyt to wykoncypowane.
Generalnie (na tle pp-e) dobrze się to czyta, ale jeśli wynoszę ten tekst do innych swoich odczytać wypada stwierdzić, iż sama układankowość i przystawalność słów to trochę zbyt mało. |
dnia 26.04.2008 09:30
Bardzo. Przepraszam, że tyle. Więcej musiałbym naprawdę więcej:)Wielkie ciepełko, czyli serdeczności. |
dnia 26.04.2008 09:59
jakoś dla mnie zbyt dosłowne, zbyt oczywiste
podobają się gniazda, generalnie cała pierwsza strofa brzmi i tworzy obraz
druga zdecydowanie na nie
niepotrzebne moim zdaniem powtórzenia gniazda
złote krzesła, które tak naprawdę niczego mi nie mówią
językowo mi nie leży, coś haczy
coś przeszkadza
pozdrawiam |
dnia 26.04.2008 10:21
Mam mieszane uczucia. Sprawne to jest, ale pierwsze moje wrazenie to - nabzdyczone. na pewno przeczytam raz jeszcze.
Pozdrawiam |
dnia 26.04.2008 10:54
Druga strofa jest dla mnie supper!!
pozdrawiam |
dnia 26.04.2008 11:41
pomysł - nie ma sprawy, prosto i względnie świeżo w odwiecznej materii.
wykonanie - już mniej, w każdym razie do przepracowania.
co nie przekonuje - uwagi/sugestie/wątpliwości:
- powtórzenia: w 1. strofie kolejne (skoro to kolejna wiosna, wiadomo, że gniazda rónież są któreś z kolei;)); w 1. i 2. strofie gniazda - rozumiem, że to tutaj jedno ze słów-kluczy, ale nie nadużywałbym go aż tak pochopnie;) w drugim przypadku można by np. dać wije w trwałym (ukłon w strone Roberta Miniaka - to jego "ogródek";))
- takich - mimo wszystko nadprogramowe podkreślenie, dałbym tutaj co najwyżej tak.
- gdyby nas zastano takich zziajanych - przestawiłbym, zastano nas (i wtedy koniecznie z co najmniej tak przed zziajanych, żeby uniknąć nas zziajanych).
- za black parade: co maja mówić złote krzesła, poza tym, że mogąsię bardzo obszernie kojarzyć (obosiecznie;))?
- wyciąłbym nam, nech wiosna po prostu mówi;)
- przestawiłbym: w owadzich szeregach / formuje żałobne kondukty; w każdym razie gdyby podstawić coś mniej "jednostronnego" pod żałobne, można by trochę poigrać z ironią, w moim odczuciu z korzyścią dla całości;)
pozdrawiam. |
dnia 26.04.2008 11:51
Jestem dziś nie do końca sprawny. Pani wybaczy. Nie wymyślę nic nowego ,powtórzę dla potrzeb PPto jest absolutnie genialny wiersz
Kwestia dwóch ostatnich linijek, była przedmiotem ożywionej korespondencji .Oto jej fragment, mam nadzieję,że Autorka mi wybaczy, ale może ktoś się tym ubawi :
Brecht nauczał, a lubił te pedagogiczne zajęcia, że w wierszu najważniejsze jest otwarcie, czyli początek. W takiej wersji, początek wiersza pełni rolę haczyka na,który ma się złapać rybka, czyli czytelnik. Jako wierny uczeń Brechta, z właściwą Mistrzowi przekorą, postanowiłem zająć się zakończeniem wiersza i to nie wiersza byle, jakiego. Niestety złośliwość Autorki, pokrzyżowała moje zacne plany, bo kiedy już koncepcja była jasna, Autorka, jak to kobieta, przewróciła wszystko do góry nogami i nadesłała wersję trzecią.
Jest to kliniczny przykład kobiecej przewrotności i złośliwości zarazem. Nie na darmo biblijni prorocy napominali i pouczali biednych synów Adama. Daremnie wszystko, daremnie.
Kiedy cała konstrukcja intelektualna runęła, przyszło zaczynać od początku. Mój upór, podobny do uporu budowniczych biblijnej wieży, powiódł mnie ku ponowieniu zniszczonej pracy.
Pierwsza wersja, wyglądała tak:
rozpulchniona ziemia zwiera w bojowym szyku
owadzie kondukty, żałobne szeregi.
Ta wersja pozostaje dla mnie wersją mistrzowską. Autorka zawarła w niej więcej niż myślała zawrzeć, zgodnie z teorią głoszącą, że wiersz jest mądrzejszy od swego autora. Inaczej mówiąc, znalazłem tu potwierdzenie nauki A.Ginsberga, który głosił buddyjska naukę o tym,że pierwsza myśl najlepsza.
Co mnie urzekło w tym zakończeniu,że z maniakalnym uporem nękam i prześladuję Autorkę?
Myślę,że to kombinacja bojowego szyku z konduktem, dodajmy powtórzona dwa razy, bo żałobne szeregi, to przecież to samo, tylko inaczej powiedziane. Dla mnie to absolutne mistrzostwo.
Odczytałem to jako złowróżbną zapowiedź , obraz owadzich zastępów przenoszących resztę mnie (tu kłaniam się moim katarskim skłonnościom, dodajmy solennie potępionym przez Kościół, matkę naszą ) do jakiejś mineralizującej się, między grudkami ziemi ,wieczności. W końcu fizycy, pełniący rolę współczesnych bajarzy sielankę nam układają, bajając o nieśmiertelności najmniejszych cząsteczek materii. Ha, czyżby rację miał Arystoteles prawiąc w Metafizyce o niezmienności i stałości pierwszej materii?
Oto druga wersja
rozpulchniona ziemia formuje żałobne kondukty
w owadzich szeregach.
Zwraca uwagę spacyfikowanie owadzich szeregów. Odebrano im pierwotną bojowość. Teraz to jakieś żałosne pokojowe oddziały logistyczne. Coś jak holenderskie wojsko, czyli wojska zaprzeczenie. Transcendencja zostaje sprowadzona do transportu. Kto odwali brudną rzeźniczą robotę? Kto poćwiartuje maleńkimi szczypczykami tę, zbyteczną już resztę mnie? Kto mnie zabije, kiedy przyjdzie pora, bym powędrował radośnie na zielone pastwiska, gdzie woda czysta, a trawa zielona? Nie podoba mi się ta wersja, z powodów teologicznych i militarnych.
Wreszcie wersja ostatnia (?)
Rozpulchnia czarnoziem, formuje żałobne kondukty
w owadzich szeregach.
Wersja ta próbuje połączyć zalety pierwszej z wadami drugiej. Niby mamy pewną militaryzację, obecną w pierwszej, ale co to za wojsko? To jakieś pospolite ruszenie , volkssturtm , nie wojsko. Banda smarkaczy i staruszków uzbrojona samobójczo w broń jednorazowego użytku. Do transcendencji bytowania w harmonii cząsteczek elementarnych, ma mnie przenieść zastęp niedojd i nieudaczników? Nie dziękuję. Wolę kompanię marines, w galowych mundurach, w lakierkach itd.
Czym jest zakończenie wiersza? Jest pożegnaniem z czytelnikiem, którego wiersz porwał w podróż i po wielu przygodach,porzuciłby poszybować dalej ku czystej esencji. Ta tylko w wierszu i tylko dla wiersza jest możliwa i dostępna.
Zlituj się kochana Autorko daj nam, swoim czytelnikom, nadzieję na głębszą metafizyczną przygodę, choćby to wbrew rozumowi było.
( to takie pół kolaboracji, bo Magda wybrała inny wiersz)
Pozdrawiam i liczę na wybaczenie |
dnia 26.04.2008 12:18
dererbe - miło mi :-)
amonit - dziękuję za 'sprawność warsztatową'.
Ućko - cieszę się i również wiosennie pozdrawiam.
roy - ja też po tygodniu od jego napisana mama mieszane uczucia, więc może coś w tym jest ;-) dzięki za odwiedziny
Barbara - dziękuję :-)
wierszofil - baaardzo dziękuję za cenne uwagi, czytam je i kiwam głową nie mogąc pojąć jak to się stało, że nie wyłapałam pewnych rzeczy (nazwijmy je błędami ;-))
lima - dziękuję za humorystyczne podejście do moich uslilnych prób skończenia wiersza (Pan jedyny wie ile mnie te ostatnie dwa wersy kosztowały).
Pozdrawiam wszystkich serdecznie |
dnia 26.04.2008 14:35
od wiosny, do przemijania, świetnie zmieniona perspektywa patrzenia peela. dobrze sie czytało, podoba się. :) |
dnia 26.04.2008 16:14
Afternoon - miło mi :-) Pozdrawiam |
dnia 26.04.2008 21:40
Najbardziej podobają mi się tytuł i puenta. Najmniej dwa pierwsze wersy drugiej strofy. Ogólnie na tak.
Pozdrawiam :) |
dnia 27.04.2008 10:16
najszczególniej dla mnie trzy ostatnie wersy. |
dnia 27.04.2008 19:01
nitjer - dziękuję za podzielenie się cennymi dla mnie wrażeniami po czytaniu.
cicho - :-)
Pozdrawiam |
dnia 28.04.2008 07:04
kolejna wiosna: okna umyte, z szaf zdjęty balast
zimowej odzieży. gdyby nas zastano takich zziajanych,
w fartuchach********wybieram do poczytania
optymistyczne |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 19
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|