Okey, okey, litania do wszystkich śpiących,
taka zabawa, szlifowanie kostek językiem,
śliną, bo leczy, zabliźnia.
Mogłabyś wybić z rytmu, związać sznurki
wewnątrz tekstu. Najciaśniejszy korytarz
w całej kamienicy.
Lubisz ten lajtmotif, jakby nic wchodzisz do łóżka,
żeby mnie opatrzyć, przełożyć. Z cudzego na własne.
Otrzeć, zapomieć, otrzeć. Całkim zimne poty.
Nie nastroisz tego miasta, dziewczynko,
rdzewieją rynny i plują krwią na wyciągnięte ręce.
Dodane przez metys
dnia 25.04.2008 04:13 ˇ
15 Komentarzy ·
1431 Czytań ·
|