wydało się. brało ich dwóch. wlaściwie
jeden bywał i zbywał. po angielsku,
po rosyjsku, po jaką cholerę? gdzieś
jesteś, pół wschodu cię szuka. i tyle
zrozumieją, ile ich nie było. chałturą
prędkich walców, odświętnych palców
złowionych w lament. aż skóra zabierze
kick. bez obaw, bóg dał makę, dał czaszkę
a czas uleczy w nas ulepinkę, brudkę,
śnieżkę ciasta. insynuacje? ile rąk tyle roz-
widleń do wałkowania, włosów do wytrzepania.
tyle chęci i krzyku o kawałek mięśnia
Dodane przez vigilante
dnia 20.04.2008 13:32 ˇ
6 Komentarzy ·
1136 Czytań ·
|