Plazmatyczny oczu blask miała
Orbitowałem wokół niej jak ćma
Gwiezdnym pyłem obsypana cała
Atomami mamiła miła ma
Księżycową symfonię wciąż grała
Zaś akompaniowałem jej ja
Odczytywałem nuty jej ciała
Melodia nasza w nieskończoność szła
Zgłębialiśmy astralne arkany
Przekraczaliśmy nieprzekraczalne
Otwieraliśmy alchemiczne bramy
Zgłębialiśmy Arkany astralne
Potem złączyliśmy się ze wszech miar
Tworząc bezmierne, tytaniczne "coś"
Aż z tworu Nas buchnął barwny żar
Na zewnątrz, na wylot, na wspak i na wskroś
Dodane przez karambaman
dnia 17.04.2008 12:21 ˇ
3 Komentarzy ·
598 Czytań ·
|