Ledwo mogę ustać pod naporem prysznica,
lecz otwieram usta, aby wyrzec (choć słowo
moje jest pełne przejrzystych rzek), aby zzuć się z ciebie
nad porannym Renem, tam, gdzie obce wojska.
Ren i Moza szumią we mnie, wiążą, wężą język,
gdy historie grzęzną w ustach, rwą się, klną, brzemienne
w wiele przejrzystych rzek. Więc opowiem ci sny
i ćmy będą miały zapach pomarańczy,
dowożonych nam przez Turka nad porannym Renem,
przez który to budzisz się od trzech miesięcy;
i uwierzysz już nie mnie, ale tej historii
w twoich własnych uszach.
01-03.2008
Dodane przez struggle within
dnia 14.04.2008 16:49 ˇ
13 Komentarzy ·
1281 Czytań ·
|