Adrian rozprasza dzieci.
Gada, że świat obleci.
On udławi się nawet Colą
Nawet.
Colą.
Adrian potrafi sprzątać.
Nie raz się z miotłą krzątał.
On wczoraj wywalił wiadro.
Z czternastu stopni na M.
Wywalił to.
Tak on od trzech lat pracuje.
I plany wspaniałe snuje.
On by chciał zostać lotnikiem.
Bo mama czytała mu Exuperego, ale nie tę książkę o małym chłopcu w stylu miękkiego science-fiction, ale tę o pustyni zza chmur widzianej.
Być lotnikiem, właśnie tak.
Więc Adrian ręce rozkłada.
Biega po korytarzach.
I odgłos maszyny udając.
Dławi się.
Dławi się waflem.
I ląduje na krótkim pasie.
Na bieli u higienistki.
A ta nie potrafi mu pomóc.
Więc Adrian umiera.
Dodane przez harpro
dnia 06.04.2008 12:21 ˇ
10 Komentarzy ·
823 Czytań ·
|