Jest zima, prądy zatokowe nierówno szarpią,
linia wybrzeża, tak podobna do linii twojego ciała,
wiec przypływy, odpływy, zmiennocieplność, sztormy,
oddawanie kolejnych centymetrów kwadratowych morzu.
O tej porze roku port zamknięto na cztery spusty,
w kałuży przed nim bawisz się w kapitana z obcych krajów
przywiozłeś mi skarby i teraz mam to wszystko schować -
guziki, puste flakony zapachów do ciast, łupiny pistacji.
Wczoraj ostatnie połączenie z kontynentem zostało zerwane,
proklamowaliśmy niepodległość - wolne miasto skóry.
Lipidowe zaułki, w które lepiej się nie zapuszczać
będą produkować sól, cukier wytrąci się sam - ze słów.
Jest zima, prądy zatokowe uderzają w najczulsze punkty
kapitanie mój kapitanie, kiedy opróżnimy tę butelkę
napiszę długi list i nigdzie go nie wyślę.
Dodane przez patrycja
dnia 03.04.2008 17:30 ˇ
7 Komentarzy ·
816 Czytań ·
|