poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPoniedziałek, 25.11.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Proza poetycka
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Co to jest poezja?
...PP
slam?
Poematy
"Na początku było sł...
Cytaty o literaturze
Ostatnio dodane Wiersze
Filmowo
Kalkomania
Po prostu miłość
Delikatny śnieg
Co
Ona jest w górach
O kindersztubie*
Przedustawność
Ostatni seans przed ...
W godzinach dla seni...
Wiersz - tytuł: Historia współczesnej świętej Natalii
Opowiem Wam dziwną historię,
Co miejsce swe miała na Kubie:
Opowieść o wielkiej dobroci,
Dziecięcym pomyśle i chlubie.
Opowieść o pewnym sekrecie,
O trosce i strasznym cierpieniu.
Słuchajcie o świętej współczesnej:
W zachwycie lub nawet w zdumieniu!

Natalia lat miała dwanaście,
Niezwykłą, zawziętą naturę.
Kochała naukę, dyskusje,
Ambitne gazety, kulturę.
Jej włosy w kolorze hebanu
Zdolności i siłę zdradzały,
Zaś oczy- chęć walki, działania,
Bo zawsze z uwagą patrzały.

Wspaniała to była dziewczynka,
Choć mało jest takich na świecie.
Nie straszne jej były kłopoty,
Złe słowa, ni śnieżne zamiecie.
Uparcie broniła swych racji,
Gdyż śmiałość domeną jej była,
Prościutka zasada: Pomagaj!
W jej sercu się dawno wyryła.

(Patronka jej żyła przed laty
W przepięknej, tureckiej krainie,
Lecz wiedzieć nie mogła, niestety,
Jak dziwnie jej życie przeminie:
Skazanym na śmierć pomagała,
Tym ludziom, co byli więzieni,
Tak strasznie i źle traktowani,
Przez groźnych strażników męczeni.
Choć fiaskiem skończyły się czyny,
Wciąż żyła w niej miłość do Boga:
Niesieniem pomocy ubogim
Życiowa jej stała się droga.
Gdy zmarła, czas jakiś upłynął
I świętą nazwana została.
Tak miejsce wśród Bożych Wybrańców
Przez miłość i dobroć dostała).

Pewnego więc razu Natalia
Dość dziwne spotkanie przeżyła,
Akurat, gdy w mieście rodzinnym
Jak dziecko na plaży zbłądziła.
Dotarła do mrocznej uliczki,
Lecz tam jej być samej nie dano:
Spotkała człowieka, co uciekł
Z więzienia, gdzieś tu, w Guantanamo.
Spytała go grzecznie o drogę,
Lecz on nic o Kubie nie wiedział.
I wtedy młodziutkiej dziewczynie
Historię swą złą opowiedział.
Nie widział przed sobą nadziei
I czuł, że dorwany zostanie,
Jak wtedy, gdy miało swe miejsce
To straszne, feralne porwanie.
Powodem był błąd nie najmniejszy:
Raz dał terrorystom pomysły!!
Cóż potem spotkało go w życiu?
Nie trudno jest wysnuć domysły
(Wszak nie jest oszustwem, że w miejscu
Tym dzieją się rzeczy straszliwe;
Miał prawo uważać, Nieszczęśnik,
Iż mszczą się nań siły złośliwe).
Wzruszyła się wielce dziewczynka,
Jej oczy błyszczały powagą.
Aż w końcu, zniszczywszy obawy,
Zechciała się zjednać z odwagą:

"Dam panu dość dobre schronienie,
choć nie wiem, czy coś to pomoże.
W mym domu jest miejsca bez liku,
Więc mieszkać wraz ze mną pan może.
Niestety, o całym zdarzeniu
Nie mogę rzec ludziom z rodziny".

Tak rzekła młodziutka Natalia
Około dwudziestej godziny.
Ów więzień chciał szybko odmówić,
Lecz ona nalegać zaczęła.
W ten oto sposobik na wybór
Rozmówcy swojego wpłynęła.
Zamieszkał więc u niej na strychu,
Natalia mu byt zapewniała:
Codziennie robiła jedzenie,
Nadzieję i wiarę dawała.
Rozmowy wciąż snuli ponure
Na temat niepewnej przyszłości,
Zaś Ahmed (gdyż tak miał na imię)
Myślami był w świecie przeszłości.
Wspominał Ojczystą Krainę,
Tak piękną i często zwiedzaną,
Bogatą w cudowne budowle,
Przez wszystkich wrażliwców kochaną.
Rozprawiał o dziejach piramid,
Natalia słuchała w zachwycie.
Poznając zaś barwne zwierzenia,
Niejedno zyskała przeżycie.

Niestety, nie mogła człowieka
Do końca planety ukrywać.
Co gorsza, raz bracia Kubanki
Na strychu pragnęli przebywać.
Zaczęła ich straszyć Natalia,
Że groza w tym miejscu się czai,
Aż w końcu rodzice dziewczynki
Za chorą ją zgodnie uznali.
Bo jakże się mieli zachować,
Gdy córka ich ciągle mówiła,
Że kiedyś, pewnego wieczora
Mordercę na strychu ukryła??
Nie było to rzeczą normalną,
Czas nadszedł na wielkie badania.
Och, na nic się zdały protesty,
Ni łzawe dziewczynki błagania!
Zabrzmiało to wszystko jak wyrok
I trochę też tragikomicznie
Ponure zaś wróżby, refleksje
Rodziły się automatycznie.
Młodziutka ugrzęzła w rozpaczy,
Na pomysł się jakiś siliła.
Zaś w każdy się ranek żarliwie
Do świętej Natalii modliła:

"O święta Patronko skazanych,
Co sercem bezbronnych broniłaś!
Wciąż wierzę, że nad tą planetą
Tysiące łez srebrnych roniłaś!
Lecz teraz, gdy łaski Twej trzeba,
Wydajesz się grozy nie widzieć!
Na świecie znów robi się mrocznie:
Czy mogłaś to, Święta, przewidzieć?"

Nadeszła ta chwila koszmarna,
Oddano ją do szpitala.
Przyjaciel strych musiał opuścić,
Choć żal go do dzisiaj zniewala.
Opuścił dom chyba nad ranem,
Lecz nie mam ku temu pewności.
Ponownie go chytrze złapano,
Zabrano blask nikły radości.
Ach, wiedział, nieszczęsny Skazaniec,
Jak ciężka znów dola go czeka!
Nie może spodziewać się szczęścia
Osoba, co z piekła ucieka!
Rozumiał, że przyjdzie najgorsze,
Bo patrzył na sprawę realnie.
Już nikt się nim nigdy nie przejmie.
Fatalnie! Fatalnie! Fatalnie!
Żal było mu wieku młodego
(Miał tylko dwadzieścia trzy lata),
Niedawno odkrytych uroków
Naszego chorego wręcz świata.
Od wieków dokładnie wiadomo,
Że wszystko kolorów nabiera,
Gdy człowiek, co życie miłuje,
Do Tamtych się Światów wybiera.
W ten sposób historia ta dziwna
Do końca smutnego dobiegła:
Przegrała wrażliwość Natalii,
Wygrała moc straszna, przebiegła.
Czasami pragnęła dziewczynka,
By ktoś ich miejscami zamienił;
Gotowa wziąć całe cierpienie -
Ten gest wszystko by rozpromienił!!
To prawda, że była współczesną
I pełną trosk Tamtą-Natalią.
Jej życie się stało niezwykłą
W obronie Człowieka batalią!
Nie dziwne, że o jej historii
Świat cały się wkrótce dowiedział.
"Ta mała to święta dziewczynka!"
- Ktoś mądry z zachwytem powiedział.

Dodane przez Natalia Julia Nowak dnia 03.04.2008 12:18 ˇ 10 Komentarzy · 689 Czytań · Drukuj
Komentarze
baribal dnia 03.04.2008 12:33
Pani Natalio.Doceniam wysiłek włożony w pisanie tego wiersza(dosyć długi zapis).Treść bardzo na tak,ale to brzmi jak rymowanka,a nie prawdziwa poezja.Liczne są grzechy.Słabe operowanie środkami poetyckimi,prościutkie obrazowanie.Nie jest to dobry wiersz.
Pozdrawiam bardzo ciepło.
Modliszqa dnia 03.04.2008 12:46
:)
przeczytalam, choc, jak zobaczyłam jakie to długie, to miałam się wycofac :)
ciekawa ballada , nie nudzi, wrecz przeciwnie - wciąga :)
jest troszkę niedociągnięć, ale ogólnie bardzo mi się podoba :)

"Jej włosy w kolorze hebanu
Zdolności i siłę zdradzały," to mnie zadziwiło :D:D:D

"Choć mało jest takich na świecie." choć zamieniłabym na A ,

"Aż w końcu, zniszczywszy obawy," może stłumiwszy ?

"Zechciała się zjednać z odwagą:" to też dziwne :) np nie była z nią skłócona

"W ten oto sposobik na wybór" i w ten oto sposób ... , bo sposobik dziwnie brzmi :)

"Młodziutka ugrzęzła w rozpaczy,
Na pomysł się jakiś siliła." i to bym poprawiła . ale nie mam pomysłu :)

tyle na tę chwilę :)
czyta się i płynie :)
ozon dnia 03.04.2008 13:04
grafo i mania... Pozdro.
Fenrir dnia 03.04.2008 13:42
Pani daruje, ale może pani ma "misję " jaką, niestety, gdyby pani chciała, żeby coś z pani pisania do czytelników trafiło, proszę zastanowic sie nad sposobem pisania . Gruntownie, to co pani nam tu oferuje jako tekst poetycki jest poniżej pasa... Jest żałosnym, infantylnym , zakrawajacym na kiepski żart ramocidłem.
Proszę o wybaczenie, ale inaczej tego owego wyżej "tekstu/wypocina" nazwać się nie da.
Pozdrawiam.
konto usunięte 1 dnia 03.04.2008 13:46
czy autorka robi sobie jaja z czytelników? bo ja nie wiem jak to nazwać
pawel kowalczyk dnia 03.04.2008 14:33
Rzadko zdarza mi sie przebrnac przez tego rozmiary utwory. Tym razem zrobilem to tylko dlatego, ze oczekiwalem jakiejs niezwyklej puenty. Niestety puenty (ani dobrej ani zlej) sie nie doczekalem. Nie podoba mie sie w tym wierszu mieszanie poboznosci i delikatnych przeslan politycznych. Ta droga z zalozenia jest zla i klamliwa. Utwor napisany z duzym zacieciem, ktore napewno sie przydalo do splodzenia az tylu rymujacych sie slow.
Niestety utwor calkowicie do mnie nie trafil a nawet zdegustowal plytkoscia.
baboan dnia 03.04.2008 15:59
Straszliwie dlugi- Idea dobra- Sama piszę dosyć długie wiersze, w pierwszm momencie pomyślałam "ach to coś dla mnie" potem zaś nie mogłam się doczekać konca, chciałam przeskoczyć i czytac coś innego lecz zostałam - rymów moc - dużo pracy - do konca doczytałam z wielkim mozołem - do tak długiego wiersza prawie poematu - puenta bez puenty.

pozdrawiam
green girl dnia 03.04.2008 16:16
@__@
pierwsza strofa mnie odrzuciła.
niestety
pencil dnia 03.04.2008 18:24
Im dłużej czytałem, tym głośniej darło się we mnie: Jeziuś Maryja. Ale i cenię sobie trud pisania takiego tasiemca. Pozdrówka
LANICA dnia 03.04.2008 19:54
Nie komentuję bo nie byłam w stanie przeczytać.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
Szacunek dla tych, k...
Jubileusz
XII OKP im. Michała ...
OKP Festiwalu Litera...
VII OK Poezji dla Dz...
OKP "Środek Wyrazu" ...
XVIII Konkurs Litera...
REFLEKSY XVII Ogólno...
XXXIX OKL im. Mieczy...
Wyniki XLIV OKP "O L...
Użytkownicy
Gości Online: 28
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

72043707 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005