może teraz - moczysz stopy w śród ziemnym basenie albo łapiesz
z klimatem wiatr we włosy na wzgórzach, upatrując w odbiciu od-
danego wystrzału, znaków, które w końcu przemówią, wyczerpując
twe pióra. droga - eminencjo - stara ale jara, rozkaz jazda pod pokład
odpada rasowo jak dryf semantyczny, ideogram ma klimat i tego akurat
nie trzeba specjalnie nikomu tłumaczyć. chwila chwila, to znaczy: zaduma?
dominanta dość skrzętnie zawinięta w ten kłębek - nerwów, którym
jestem? nie - tutaj ponosi blamaż, coś à la reklama, lecz na własną rękę.
a pirackie efekty w rezultatach inwencji? kto za to ma zmazać
statystyki frekwencji? w którym momencie wypada przepaść
i jak daleko się można posunąć, zgrabnie rezygnując z pielęgnacji
metod. echa bez odniesień - lek wyznacza turę, wyciągnięty język
miesza składnikując. tutaj można urwać albo się przejechać.
potem jak przypis nadać nowy kierunek sytuacjom, poślizgom
w których półimprowizując: przekleństwa, pogróżki, imiona
dla gwiazd martwych, wystawimy na próbę niepojęty szacunek.
wymyślimy aforyzm pasujący jak ulał na wszelkie możliwe
odstępstwa od normy odciśnięte na formach opakowań dla karmy.
Dodane przez Traveller
dnia 27.03.2008 10:15 ˇ
17 Komentarzy ·
2536 Czytań ·
|