Delikatny błękit na niebie wiosennym,
W drodze koleiny jeszcze mokre deszczem,
A na polu zboże w soczystej zieleni
I dźwięk dzwonów nagle zatrzymał powietrze.
Jezioro jak lustro odbija promienie,
Zastygła w bezruchu szemrząca osika,
Ze wzgórza las sunie dębów wielkim cieniem
Strofując gaduły: 'Dzwon mówi - już cisza'.
Urwał śpiew skowronek, co nad polem wisi,
Szarak zamarł w słupku, zaprzestając kicać,
A łanie stanęły w tej niezwykłej ciszy,
Bo Dzwon Jakubowy z oddali już słychać.
Z dzwonnicy na wzgórzu dziś bije radośnie,
Stawia świat na nogi w świąteczny poranek.
Powtarza miarowo swoim biciem głośnym:
'Pańskie Zmartwychwstanie, Pańskie Zmartwychwstanie...'
Ludzie, którzy co dnia giną w durnych swarach,
O byt ciężko walcząc z systemem nieznanym,
Pokorą złamani jakby, w jakich czarach,
Pieśń chwały śpiewają idąc za swym Panem.
Ubrani odświętnie, głowy opuszczone,
W procesji chwalebnej nie mogą się zmieścić.
A dzwon głośno bije i na wszystkie tony,
Pragnąc chwałę Pana na Warmii obwieścić.
Msza rezurekcyjna już się rozpoczyna,
W katedrze zniknęli zatroskani wierni.
A echo po mieście wędrówkę zaczyna
Ganiając po rynku, ginie u podcieni.
To znów ożywione olsztyńską starówką
Tak niby przypadkiem zajrzało na zamek.
Tłamszone po drodze tą 'wolnością' ludzką,
Ma siłę powtarzać: 'Pańskie Zmartwychwstanie,
Pańskie Zmartwychwstanie, Pańskie Zmartwychwstanie...'
Dodane przez grafoman
dnia 23.03.2008 22:06 ˇ
6 Komentarzy ·
675 Czytań ·
|