spójrz debbie, mój własny jeździec stracił nosiciela. słowa za sobą
zawsze znajomo brzmią. a gdyby nie rozróżnić czy to pierwszy
bunt czy ostatni ruch, co wtedy? zostaje się z wolnością w stopie
i w dziwnym stanie porzucenia. to przedmurze ( jak tu doszliśmy? ):
proste lęki grają na korzyść trwania w pozycji cienia, ale nic się
w końcu znarowi i znajdzie nawet najbardziej ułożonych z ziemią.
* tytuł jest wariacją tytułu wiersza debbie hary z rynsztok.pl
Dodane przez krysmys
dnia 07.03.2008 20:20 ˇ
6 Komentarzy ·
916 Czytań ·
|