Tym razem rzuciło ją na zapomniane tory. Nie ma co
liczyć na pociągi - dawno odeszły. Życie toczy się
w kolonii podkładów, w mikroskopijnych kawalerkach
dla korników. Na poboczach przerośnięte badyle, jeżyny,
odwodniony mech - krajobraz z ograniczoną pojemnością.
Miejsce niczyje wzięło ją pod opiekę; a czy nie lepiej
spaść i nic nie poczuć, zamiast wysiadać powoli?
Krew dzikich zwierząt rwąca, ale rozkłada się spokojniej.
Dodane przez Mirka Szychowiak
dnia 23.02.2008 10:50 ˇ
18 Komentarzy ·
901 Czytań ·
|