Ukryty w mroku w środku nocy w pustym hotelowym pokoju
zanurzasz się w przywoływane przez siebie obrazy
ręką zdejmujesz je z twarzy
i przy blasku starej lampy oglądasz dokładnie
daleki szept Niagary
zdjęcie na ścianie Marylin Monroe
jej blady śmiech i gęsta perspektywa ust
czerwona jak zachodzące słońce
w wędrujących światłach na suficie szukasz schronienia
lecz samochody mijają cię pospiesznie
deszcz jest okazją by pozostać
dzień
dwa
porozmawiać z obcą dziewczyną
zapamiętać ją tak dobrze jak pierwszą miłość
cienie wciąż są obce
szybko zmierzają w stronę szafy gdzie ukrywa się okno
i tylko twój nieprzemakalny płaszcz na wieszaku
zdradza twą samotność
więc kładziesz latarkę na parapecie okna
i przełamaną na pół książkę
ścierasz z czoła pot i patrzysz coraz dalej
za dachy czarno czerwone
śliskie i błyszczące za którymi giną ludzie
auta
samoloty
chmury
wieki
i wiesz już że to niebo teraz jest takie samo wszędzie
w każdym miejscu
w każdym mieście
hotelu
człowieku
który chwyta się za serce i wie że nic nie jest warte w życiu
prócz samego życia
i że dobrze jest czasem zasnąć tak po prostu
i obudzić się rano w innym świecie
Dodane przez Lech Lament
dnia 18.02.2008 17:37 ˇ
3 Komentarzy ·
426 Czytań ·
|