Mam nazwisko na literę s,
smutek i szczerość? Być może szczęście?
Może i słowa, słowa lejące się na aule,
gdzie odgłos obcasa o marmur.
Stukot serca lub szpital,
Spojrzenia.
Być może ktoś widział białe liście,
które jak kartki, noszą cudzą tożsamość,
unoszą się w górę i znikają w chmurach.
Możesz tylko zapalić i modlić się
by nikt nigdy nie zapomniał,
że gdzieś tam tkwi szczęście.
Musiałem znaleźć salę, wejść do niej
i usiąść.
Węzeł korytarzy splątał moje losy.
Kiedy otworzyłem oczy ściągałem z chmur
czyjeś życie.
Nazywam się Marek,
mam nazwisko na literę s, s jak samotny,
s jak słowa, słowa lejące się na aule.
Dodane przez salq
dnia 10.02.2008 14:27 ˇ
8 Komentarzy ·
473 Czytań ·
|