Sztychy na oknie, pod palcami biesy deklamują
z pamięci: skocz, a dam ci całe królestwo. Ruchoma
księga pomiędzy domem tutaj, a domem tam.
Podpisy w rogu szyby, żeby za dwie godziny mogli
się dowiedzieć, że byliśmy. Słońce rośnie tutaj
dwa razy szybciej, mówią: takie miejsce jest tylko
jedno w tym kraju. Do brzegów przybijają drakkary
z grubych sosnowych belek. Stańko. Trąbka. Pocałunek.
Tak to można skończyć. Albo inaczej. Kubiszyn. Bas.
Powietrze drży, od okna do parapetu. Jeśli tak bardzo
lubi to robić unplugged to trzeba schować gwiazdy,
nie wywoływać jednorożców, ani burzy.
Dodane przez Sławomir Hornik
dnia 10.02.2008 08:06 ˇ
4 Komentarzy ·
752 Czytań ·
|