Zza wydm zaatakowała orszak zgraja nagich
zbójów uzbrojonych w topory, łuki, włócznie.
Z chmur trafiają kolejne ciosy od piorunów.
Oto chwila oddalenia przychylności bogów,
ich opieki. Dokonuje się koniec jego świata
i zmierzch antycznych mitów. Oto bałtycki
dzikus Perun. Na jego obliczu maluje się
uśmiech triumfatora. Z pobliskiego Rowokołu,
gdzie odbierał należne mu hołdy i daniny
zauważył - od Kołobrzegu zbliżają się wozy
znienawidzonego, który drwi sobie z potęgi
bogów - życząc krzyża uwiódł jego kapłankę
odczytał w myślach i losach wodza, że to
ostatnia ich wyprawa na północne morza.
Dodane przez zam
dnia 07.02.2008 09:05 ˇ
11 Komentarzy ·
915 Czytań ·
|