raz pod wsią z ranka chłop trupa obaczył,
nie myśląc, nazad i do baby z dala
wrzeszczy, chodź w pole, a w wielkiej rozpaczy
zobaczysz w rowie - malowana lala,
nieżywa pewnie, bo oczęta owej
sztywne, a cóżeś ruszał ją za głowę
w ręku twym kudeł, cygański, kręcony,
puść go i zadepcz, nim cię kara jaka,
żeś wywił pieśń tą na wszelakie strony
jakowe bóg nam, tyś z onego kłaka
nie żyw i pewno z oczu śmierć ci miłą,
a tak nam chłopie razem dobrze było
a chłop do baby, obaczysz, krzyż stawię,
gdzie ciało było, teraz w dole spocznie,
ziemia przykryje nieszczęsną a na wieś
powróci spokój, jakiem tu naocznie
brał kiedyś ciebie, kudeł pod krzyż, oby
nikt już na światło nie mógł go wydobyć
stąd od chałupy do chałupy, babo
idź i wywracaj kudeł w plotę, z której
nocy tej pod wsią stał cygański tabor
i wraz ze świtem pozostawił córę,
nieżywą, takoż trzeba było schować
ciało w mogile i odejść bez słowa,
a Szulmierz niechaj pamięta, pod krzyżem
modłów nie czyni, bo wiadomo kto tam
leży, a już ci, rozkłada się niżej
mroczna historia, co spadła na chłopa
i nim doczytasz, na tej bajdy przykład
zapomnij, nim się, jak chłop, w nią uwikłasz.
|