kiedy brałem to na poważnie, mówili że to:
nagość miejsce publiczne kąpiel w fontannie...
nie mogłem jeść, łyżka ślizgała mi się po wardze
ogromna była przestrzeń, łóżko przyciasne, na pewno twarde
wychodziłem na ulice, a ciało było starcem.
jak Chrystus bolałem się cały i nikt nie kontemplował mojej rany.
a we mnie małe dziecko pokazywało palcem na NIE!-
wielki plakat z bombą. oh, żeby tak spadła...
byłoby mniej mokro, mniej pusto i mniej twardo.
szare dziecko kroczyłoby hardo i rosło odważniej.
boże! gdybym tylko tak nie brał tego na poważnie...
Dodane przez rabi
dnia 08.01.2008 22:45 ˇ
2 Komentarzy ·
818 Czytań ·
|