I co ja teraz, gdy
tak pada? Nie umrę,
bo to niebezpieczne
na takim deszczu.
Żadnej przyjemności
z gnicia, kiedy wkoło czuję tak
kwaśną nieprzyjemnie wodę.
Wolałbym w blasku dnia,
a tak muszę przełożyć
na inną porę.
Ma to dobre strony -
wódka jeszcze trochę zagrzeje
miejsce w lodówce, będzie smaczniejsza;
może też zdążę kogoś zaprosić
na wspólne umieranie.
Wspólne umieranie, przydatne.
Dopilnują by nie zmartwychwstać
wcześniej niż rankiem
i nie zajść w czyimś łóżku.
Dodane przez Pan A
dnia 24.12.2007 22:09 ˇ
11 Komentarzy ·
876 Czytań ·
|