Pierwszym zwykłym patronem naszej ulicy
Jest z pewnością dziadek Józef Buczyński
Jakimś cudem ocalał pod Lwowem
Jeszcze podczas pierwszej wojny światowej
Potem gdy był cud nad Wisłą
Dziadek Józef znów odwagą błysnął
Bo ojczyzna była w prawdziwej potrzebie
A on miłość do niej wyssał z matki mlekiem
Kiedyś we śnie miał widzenie od Boga
A była to - dziwnym trafem - Ogrodowa
Która dopiero wówczas rodziła się ulicą
A on już wtedy się nią zachwycał
Tu stanie nasz dom - rzekł do żony Anny
I zakasał wysoko swe święte rękawy
Co zaplanował - to dokładnie kreślił
Raz był murarzem a gdy trzeba cieślą
Aż stanął dom wzniesiony dziadka ręką
A na pamiątkę nazwali go "Józefą"
I urosła nad podziw nasza Ogrodowa
On ją wcześniej odkrył i to prorokował
Pamiętam dziadka Józefa chyba jesienną porą
Gdy szedł tak godnie swoją Ogrodową
W kamizelce na łańcuszku nosił srebrny zegarek
I w trudnych latach świecił nam przykładem
---------------------------------------------------------------
Dziś dziadek Józef już z niebieskiego dworu
Przygląda się Ogrodowej każdego wieczoru
Czasem nawet chciałby wrócić na ziemię
Lecz przecież wciąż tyle roboty ma w niebie
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
1560 Czytań ·
|