Mróz lekko uderza palcami o klawisze szyby,
które kelner przeciera papierowym ręcznikiem.
Świecące wieżowce to pierwsze gwiazdy.
Mrocznieje, samochody wślizgują się na parking,
zajmują pozycje niczym kury na grzędach.
Zmierzch zapala rtęciowe lampy na dworze.
Kelner wyłuskuje butelkę z winem i podaje
razem z karpiem przyrządzonym po żydowsku.
Dzieciątko Jezus na sianie spogląda z opłatka.
W telewizji przyszli wiejscy kolędnicy
i śpiewają - Lulajże, Jezuniu, lulajże lulaj!
Topnieję jak opłatek śniegu na szybie.
Dodane przez Lesław
dnia 21.12.2007 11:22 ˇ
4 Komentarzy ·
889 Czytań ·
|