W 4 roku przed narodzinami Doroty Masłowskiej
przyjechałem na studia do Warszawy
po pierwszych zajęciach z Krzysztofem Kąkolewskim
postanowiłem być reportażystą
kiedy na Marszałkowskiej zobaczyłem Głowackiego
przedzierającego przez spojrzenia kobiet
/płynął jak w Morzu Martwym/
postanowiłem być pisarzem
na jakiś czas do poezji zraził mnie Znany Poeta
/nazwisko przemilczę/ który w restauracji na Foksal
zachowywał się z siermiężną cepeliowoszczyzną
/wtedy jeszcze nie wiedziałem że standardowo cierpiał
- jak wieszczowi in statu nascendi przystoi/
...
skutkiem paranormalnych zdarzeń ale zgodnie
z ciągle aktualną diagnozą greckiego mędrca
zostałem filozofem-amatorem
cokolwiek przychodzi mi robić
próbując wznieść się na piedestał wiersza
ląduję z jakimś banalnym pytaniem
bez szczypty liryzmu choćby w puencie
a to już kwestia inteligencji
nie powołania
Dodane przez Znachor
dnia 13.12.2007 23:14 ˇ
5 Komentarzy ·
725 Czytań ·
|