A ja śnieg widzę różnobarwnie, zależnie jaki jest nastrój chwili.
Błękitnym gdy na ziemię spadnie lub fioletem gdy życie mnie chyli.
Srebrzystym w zimę gwiezdną nocą, a rubinowym o wschodzie słońca,
Złocistym kiedy szczęścia potok. Ech, wymieniać by można bez końca.
Ten puch kolorów ma tysiące, i niezgłębionych milion tajemnic.
Wieczorem w świetle lamp świecących iskrzy, barwami tęczy się mieni.
Potrafi szarość oraz smutek wybielić kryjąc miękką kołderką.
Udar złagodzi gdy stukniesz w ziemię pędząc z prędkością zbyt wielką.
Dowolne kształty śnieg przybiera padając na domy, drzewa, polany.
Dorośli muszą z dróg go zbierać, a dzieci lepią krągłe bałwany.
Nawet o tym nie wiesz, że z czasem masz na dnie serca ten biały puch,
Gorące żądze chłodem gasi, pilnuj by serca nie zamienił w lód.
Dodane przez grafoman
dnia 02.12.2007 14:10 ˇ
11 Komentarzy ·
782 Czytań ·
|