Dobry Bóg
podarował mi towarzyszkę zabaw
dziewczynkę z warkoczami
która umiała nosić w sobie moje smutki
zapędzała je w kozi róg
większą lekkością uśmiechu
najważniejsze, że była i jest zawsze blisko
mimo znacznych odległości
różne losy nie tak ważne
jak urok czarno-białych fotografii
na których piegi zbladły z czasem
i odfrunęły spod podkręconych rzęs
adresy wędrowały karawaną przeznaczenia
zapominając po drodze o szklanych cygarniczkach
dno szafy pełnej niespodzianek
wygląda inaczej
tylko zielone sukienki
wirują ciągle tak samo
Dodane przez szaba-da
dnia 19.11.2007 18:07 ˇ
11 Komentarzy ·
763 Czytań ·
|