Będzie pół roku wstecz i jakieś trzy miesiące kiedy ktoś trafnie zapowiedział
ostatni śnieg
Roztapiał się powoli wciąż skąpymi w światło przedpołudniami
Ledwie starczyło wiatru w płucach żeby odgarnąć szron
poklepywany nocą w trawę i suszki liści
Ludzie nie spoglądają w niebo przezornie unikając zmian
Przywykli do chodzenia bez posypywania chodników solą
I jazdy bez temblaków na kołach
Przekształcenie pogody będzie bolało przez pierwszy tydzień
stare kości przykrywać będą wełnianym grzańcem
Dodane przez Martuska
dnia 12.11.2007 11:08 ˇ
5 Komentarzy ·
816 Czytań ·
|