/z cyklu nienazwanej historii/
niech te święta szlag trafi
wszyscy tu wyzdychamy
całą rozkładającą się kupę
będą wpierdalać robale
a smród poczują w sąsiedniej galaktyce
zadzwoniła choć nie pamiętam
czy do wtedy rozmawiałyśmy
nie znam miasta a muszę
kupić buty na pogrzeb
trzeba się przygotować
na wigilię nie wyjdzie do domu
będziemy czuwać korytarzem
mama jechała wcześniej
na przypadek spóźnień jeszcze
moje zajęcia i miałyśmy być razem
plecaki grzecznie czekały
wypakowane pierogami
nigdy nie byłam zżyta z telefonem
(chował się w zakamarkach bałaganu)
złośliwie czaił wibrami przezkieszennymi
gdy w łazience plany zdechły
powiesiły się w próżni a zaraz
połamię stosy obietnic
i napalę nimi w piecu
(przynajmniej dotrwam rana)
córcia zbieraj się jak możesz
umarła wcześniej chcemy zdążyć
zagrzebać przed kolacją
wracam do przedrannego miasta
może kiedyś je pokocham
byłoby łatwiej rano stać
Dodane przez li_an
dnia 07.11.2007 22:09 ˇ
4 Komentarzy ·
827 Czytań ·
|