dnia 28.10.2007 18:06
po kolei:
dałbym raczej bez utworzona w 2. wersie.
nadal kopali dołki jeden pod drugim - uprościłbym, nadal kopali pod sobą dołki.
ktoś przy tym chciał zminiaturyzować Boga - skróciłbym i uprościł, ktoś chciał zmniejszyć Boga.
zastanowiłbym się, czy na pewno machina zła - w takim wydaniu ryzykowna.
pozdrawiam. |
dnia 28.10.2007 18:24
saien fiction ;) w jednym okrążeniu, pozdrawiam |
dnia 28.10.2007 18:48
Vanessa - science fiction?
pozdrawiam. |
dnia 28.10.2007 18:53
Nieprzyjemna ta wizja przyszłości, a co gorsza mamy podstawy by sądzić że tak właśnie będzie.
sprawnie napisane, ale odbieram to bez większych emocji, czegoś mi w tym brakuje ...
na razie tyle mojej opinii Jerzyku
|
dnia 28.10.2007 18:55
dwie ostatnie wersy bardzo aktualne
pozdrawiam |
dnia 28.10.2007 19:05
,,przyśniła mu się klepsydra
utworzona z dwóch egipskich piramid''-bardzo działa na wyobraźnię
,, czas nie chciał przeminąć
w momencie przebudzenia ''czas? jednak mija, czy tego chcemy czy nie(ja napisałabym sen lub wizja)
,,chciał zminiaturyzować Boga
do rozmiarów śrubki w machinie zła''- to jak dla mnie po mistrzowsku!
pozdrawiam serdecznie. |
dnia 28.10.2007 19:06
aaaa,gratuluję wiersza,bo jak dla mnie jest na szóstkę;-) |
dnia 28.10.2007 20:56
wiersz niezły, ale poprawki, szczególnie w puencie, nie zaswzkodzą. sugerowałabym też uważne przyjrzenie się II i III dystychowi - chyba można tu zwiększyć napiecie, przy innej budowie wersów. |
dnia 28.10.2007 21:19
gdyby nie ta stacja kosmiczna - która przejaskrawia obraz czyniąc go lekko groteskowym, to nie miałabym żadnych pewnie, większych uwag do całości.
no i przesyłam jeszcze serdeczności o których zapomniałam wcześniej :)) |
dnia 28.10.2007 21:22
no właśnie trochę ten fiction nie science, dlatego ;), pozdr. |
dnia 28.10.2007 21:31
Rafał. Podoba mi się Twoja korekta trzeciego dwuwersu. Pierwszy dwuwers raz bardziej podoba mi się w Twojej a raz w mojej wersji. Nie mogę się na razie ostatecznie zdecydować. Będę raczej bronić - choć to faktycznie przydługi wyraz - zminiaturyzowania i pozostawię machinę zła. Dziękuję Ci za cenne spostrzeżenia i uwagi.
Vanesso :) Owszem w jednym tylko :)
Krysiu :) Cieszę się, że sprawność dostrzegasz. Moim zdaniem stacja kosmiczna nie przejaskrawia obrazu. Jest niezbędna w wierszu. Bez niej on by bardzo wiele tracił. Groteskowości tu żadnej nie widzę. No ale każdy ma prawo do swojego odbioru :)
Natalio :) Miło, że znalazłaś w końcówce coś interesującego.
Komaj :) Bardzo się cieszę z tak przychylnego komentarza. Za gratulacje uprzejmie dziękuję :)
Pani Wiesławo :) Nie mam w tej chwili koncepcji jak poprawić puentę i zwiększyć napięcie w II i III dystychu. Cieszę się, że wiersz w opinii pani niezły. Dziękuję za komentarz. Uwagi w nim zawarte uważnie przemyślę.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :))) |
dnia 28.10.2007 23:01
A może TEN czas nie chciał przeminąć ?
W ostatnim wersie może bez 'zła' ?
Coś jest w tym tekście.
Pozdrawiam
PS - nie czytałem komentarzy, przepraszam za ewentualne powtózenia |
dnia 28.10.2007 23:19
Panie Rafale B. Miło mi, że tym tekstem nieco zainteresowałem. Przyjmuję pańską sugestię co do 'ten czas'. Rzeczywiście tak czyta się ciekawiej. Zła jednak skłonny jestem nie ruszać :)
Pozdrawiam. |
dnia 28.10.2007 23:31
Na tę chwilę wiersz przybiera taką postać:
na jedno okrążenie przed
przyśniła mu się klepsydra
utworzona z dwóch egipskich piramid
ten czas nie chciał przeminąć
w momencie przebudzenia
lądowanie odroczono i ludzie na stacji kosmicznej
nadal kopali pod sobą dołki
ktoś przy tym chciał zminiaturyzować Boga
do rozmiarów śrubki w machinie zła |
dnia 29.10.2007 05:33
hm...
czytałam wczoraj, ale stwierdziłam że odłożę sobie na dzień następny... i jest ten następny a ja nadal...
hm...
no ja na nie. nie podoba mi się. dwie piramidy i klepsydra zbyt wydumane. kolejne dwa wersy łopatologiczne, później ładujesz stację kosmiczną i w puencie machina zła - wręcz śmieszna ta machina.
to nie jest wiersz jak na autora z takim dorobkiem.
więc możesz mnie palnąć , ale uważam iż to jest Twój najgorszy tekst.
bym nawet zapytała...spadek formy?
pozdrawiam nieśmiało:) |
dnia 29.10.2007 08:49
"machina zla" wg mnie bardzo dobre okreslenie , bo czyz tak nie jest?
Jak straszliwe sa slabe podstawy naszej nadetej pycha cywilizacji, wykazaly ostatnio wypadki z ropa naftowa.
Nie mniejsze spustoszenia czyni wspolczesna cywilizacja w dziedzinie ducha ludzkiego.......
Golym okiem widoczne sa zmiany klimatyczne...i...wlasnie..i...tylko sie mowi o tym , ale nie za duzo robi...odklada na dalsze lata... natura nie moze czekac...
Czlowiek wspolczesny zatracil swoje wewnetrzene JA...
Wg mnie wiersz ma wielkie walory i to nie zadne fiction
"Demon dzisiejszej cywilizacji zlamal rownowage w czlowieku miedzy jego rozumem a wola, miedzy nauka a sumieniem"- R.Tagore
Osobiscie gratuluje wiersza
z pozdrowieniami:))) Kristina |
dnia 29.10.2007 10:23
Na pewno czytałam lepsze wiersze autora. :-)
Jednak nie czepiam się tak bardzo, cosik mi tu mryga, chyba ta śrubka w machinie zła. :-)
Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do swojego kącika.
Aś |
dnia 29.10.2007 17:41
Interpretuję apokaliptycznie dosyć. Niepokój między wierszami dobrze spuentowany w ostatnim dystychu.
Ja się nie czepiam.
Pozdrawiam:) |
dnia 29.10.2007 18:34
Reno :) "wszyscy boją się czasu a czas boi się piramid" - ten cytat zainspirował mnie do zbudowania odmierzającej czas klepsydry właśnie z dwóch piramid. Uznałem, że to efektowny rekwizyt i dobry pomysł na początek wiersza. Nie wydaje mi się to wcale a wcale wydumane. Dwa następne wersy łopatologiczne? Czytaj: ''czas (snu) nie chciał przeminąć''. Nie dopowiedziałem tego celowo. I chyba dobrze. Stacja kosmiczna ma uzasadnienie. Gdy właśnie i tam ludziska bez stałego gruntu pod nogami, narażeni na niebezpieczeństwa obcego środowiska, mimo to nadal kopią pod sobą dołki, ma to swoją wymowę. Okazuje się, że pomimo niezaprzeczalnie wielkiego postępu, sięgania odległych światów, ludzka natura pozostaje taka sama. Pełna małości i niskich prymitywnych instynktów. Mimo religijnych przekonań, nakazów i zakazów bez większych przeszkód funkcjonuje w nas i będzie zapewne funkcjonować w naszych potomkach owa ''machina zła''. Nauczyliśmy się wszystko miniaturyzować. Nawet ludzie religijni potrafią dziś na fali tego wszechogarniającego trendu bardzo pomniejszyć Boga noszonego w sobie. Takie treści chciałem przekazać. Mimo wyrażonych tu powyżej Twoich zaskakująco dużych wątpliwości nadal myślę, że nie zostało to zrobione nieudolnie. Jedynie machina zła może zbyt zużyta. Ale nie znalazłem do takiego przekazu lepszego rekwizytu :( Jeśli znasz takowy pokaż proszę :) Czy to mój spadek formy? Aktualnie trudno to ocenić. Ten tekst powstał parę miesięcy wcześniej, kiedy jeszcze byłem chyba w nie najgorszej :) Myślę, że obiektywnie patrząc ten tekst nie jest na pewno moim najgorszym o czym upewniają mnie opinie kilku czytelników nie najgorzej przecież znających się na poezji i potrafiących bezkompromisowo wytknąć wszelkie błędy. Myślę, że tych większych tutaj udało mi się uniknąć.
Nieśmiałość bywa chyba zaraźliwa :) Bo pozdrawiam Cię dziś równie, jak Ty mnie, nieśmiało ;) |
dnia 29.10.2007 18:37
Kristino :) Cieszę się Twoim dostrzeganiem walorów tego tekstu oraz tym, że wiersz bardzo przypadł Ci do gustu. Za gratulacje i obszerny komentarz uprzejmie Ci dziękuję :)
Pozdrawiam :))
Jerzy |
dnia 29.10.2007 18:38
Aś :) Nie twierdzę, że to najlepszy mój wiersz. Raczej ze środkowej strefy moich tekstów. Miło mi, że choć umiarkowanie, Tobie się jednak spodobał :) Szczególnie ucieszonym, że w Twoim guście właśnie ta śrubka w kwestionowanej machinie zła. W najbliższym czasie postaram się zajrzeć pod Twoje wiersze.
Pozdrawiam równie ciepło :-)
Jerzy |
dnia 29.10.2007 18:40
Romku. Tytuł i niektóre rekwizyty w tym wierszu powodują, że można tak interpretować. Miło mi, że akceptujesz tekst bez zastrzeżeń. Bardzo satysfakcjonuje mnie też Twój odbiór puenty.
Pozdrawiam :) |
dnia 29.10.2007 20:57
To co napisałeś w odpowiedzi Renie wiele wyjaśnia i myślę, ze wybroniłeś tekst. Uśmiechy! Aś |
dnia 29.10.2007 22:07
Dla mnie pierwsze dwa dystychy i ostatni są w porządku i podobają mi się trzeciego natomiast nie mogę rozgryźć semiotycznie. Po pierwsze zgrzyta mi słowo rodroczonor1; przy lądowaniu, ale nie o to mi chodzi tutaj. Kto odroczył i dlaczego? Zastanawiam się np. dlaczego lądowanie, a nie odlot? Lądowanie, kogo/czego? Tymczasem ludzie nie na statku, lecz na stacji kosmicznej, co tam robią? Czekają na cos i z nudów zaczęli kopać...? Oczywiście można tłumaczyć, że to sen i że nie należy się doszukiwać logicznych powiązań. Jednak sen ułożony przez świadomego autora w określonym celu. Żeby nie było wątpliwości ten dystych kojarzy mi się z powtórnym przybyciem zhołdowanym przez niektóre religie, a stacja kosmiczna z kondycją ludzkości, tym niemniej wzięte to wszystko razem (w dystychu) jakoś mnie nie przekonuje.
Jednak wiersz jako całość ma swoją wymowę i o czymś konkretnym jest, a skoro wspomniany moment przekonał innych być może cos jest nie tak ze mną :) Może powinienem powrócić i przemyśleć jeszcze to...
Pozdrawiam pogodnie, |
dnia 30.10.2007 03:39
hm. całkiem się czyta. surrealnie mi się kojarzy |
dnia 30.10.2007 04:58
Asiu :) Myślę, że on się nie najgorzej sam broni. Gdyby nie to, nie zdołałbym go wybronić. Uśmiech dla Ciebie :)) |
dnia 30.10.2007 04:59
Chkargasie. Faktycznie lepiej pasuje tu Twój 'odlot'. I w następnej wersji to słowo będzie. Napisałem tak odruchowo ponieważ współczesne załogowe stacje kosmiczne nie oddalają się zbytnio od Ziemi i zaraz po odlocie ze stacji ma miejsce lądowanie ich którejś tam załogi na naszej planecie. Myślałem o odwołaniu lądowania astronautów, a nie odwołaniu lądowania stacji. One przecież - na razie przynajmniej - nie mają zdolności lądowania. Je się - jak wiadomo - deorbituje. Skoro więc lądowanie tak szybko następuje po odlocie myślę, że i to słowo może się w tym konkretnym przypadku kojarzyć jako niemal identyczne w czasie i prawie tożsame. Do pewnego więc stopnia użycie słowa "lądowanie" też moim zdaniem broni się i nie wydaje bezzasadne. Aczkolwiek przyznaję, że dopiero "odlot" to jest właśnie to! A gdy odlot (lądowanie) odwołano ludzie wpadają w stres i są skłonni do konfliktów, szukania winnych, knucia intryg etc. Tego kopania dołków jeden pod drugim nie da się brać tak całkiem dosłownie, że niby z łopatą w rękach. Raczej jako znaną przenośnię o wrednych sposobach stosowanych przez ludzi w sytuacjach konfliktowych. Tak to swoje pisanie pojmuję i myślę, że ująłem to w miarę sensownie. Rad jestem, że pozostałe dystychy zdecydowanie dobrze Ci się czyta. Dziękuję Ci za przekazanie w interesujący sposób swoich wątpliwości.
Pozdrawiam słonecznie :) |
dnia 30.10.2007 05:01
Panie Piotrze. Ciekawym tych skojarzeń. Dziękuję za zajrzenie i wpis pozostawiony. |
dnia 30.10.2007 21:55
Ja tylko skromnie pozdrowię i powiem, że puenta mnie bardzo, interesująca, całość tak sobie:)) |
dnia 30.10.2007 23:36
lubie czytac takie wiersz, niosa w sobie niepokoj
dzieki za wiersz:) slonka i serdeczne mykaja do Ciebie:) |
dnia 31.10.2007 05:21
El-roso :) Rad jestem, że puenta tak dobry ma u Ciebie odbiór.
Pozdrawiam również :) |
dnia 31.10.2007 05:22
Hewko :) Cieszę się, że przyjemnie Ci się ten wiersz czytało :)
Serdeczności i słoneczności ślę :) |
dnia 02.11.2007 16:23
Jak Kiane, coś mruga a to zawsze coś:)))
Pozdrawiam |
dnia 02.11.2007 17:24
Coś w tym dostrzegasz :))) To miłe. Dziękuję :)
Pozdrawiam :) |
dnia 04.11.2007 07:55
przekaz trafia w samo sedno
nad formą zawsze można podyskutować
mnie się całością podoba
pozdrawiam jerzy cały lepki od tego cukru coś go u mnie zostawił...(((:
dzięki pozdrawiam serdecznie |
dnia 14.11.2007 23:54
Darku. No tom rad niezmiernie, że całością niczego sobie tekst Ci się widzi. A Twój najnowszy wiersz po prostu spodobał mi się :) Dziękuję Ci za rewizytę i przepraszam za spóźnioną odpowiedź. Zaganiany człowiek taki ...
Pozdrawiam serdecznie. |