Zabierał z przystanku zarabiające w wakacje na studia
dwie protegowane. Młodości, na pozór nie agresywnej.
Florystka za wręczane pieniądze kupowała mu niezmiennie
tę samą gazetę sportową i zakład lotto.
Poznała go po czterdziestu latach na SOR-ze. Po rozmowie
zawiozła pustej pracowni TK. Bez uprawnień do obsługi
i opisu, postawiła trafną diagnozę, wybudziła kardiologa. Żyje.
W rozciapany, niehandlowy poranek wsiadła tylko ta druga,
jeszcze bez przydomka. Radio nadawało piosenkę The Beatles.
Poprosił, jak nigdy dotąd także o zakup paczki prezerwatyw.
Na desce rozdzielczej położyła tylko gazetę i zawarty zakład.
Nie kupiłam panu, bo się wstydziłam.
Na jego:
Darling, wisisz mi trzy ekspozycje słońca w twoim cieniu.
Dopiekła bez namysłu:
Nie ma sprawy.
Być może nie żartowali, stan tego licznika się nie cofnął.
Dodane przez Grain
dnia 15.06.2025 22:14 ˇ
2 Komentarzy ·
19 Czytań ·
|